Nadwiślanka - Pcimianka 2-2 (0-2)

 (fot. ikp)
Nowe Brzesko, 11-10-2010

Bramkarze w roli głównej

     Spragnieni występów swoich pupili na własnym boisku, kibice z Nowego Brzeska dosyć licznie zjawili się na meczu. I nie zawiedli się bo mogli obejrzeć emocjonujące widowisko w którym sytuacje zmieniały się jak w kalejdoskopie a wynik wisiał na włosku do ostatnich minut. Lepiej spotkanie rozpoczęli goście którzy w pierwszych minutach kilkakrotnie sprawdzali formę świetnie dzisiaj dysponowanego Lubachy.

     Także bramkarz Pcimianki dzisiaj był najjaśniejszym punktem swojego zespołu. W 9 minucie wygrał pierwszy pojedynek jeden na jeden z Proficem. Kilka minut później goście objęli prowadzenie. Skorzystali ze złego wybicia piłki przez Pawła Tomanę przeprowadzając składny kontratak. Pierwszy strzał napastnika Pcimianki efektownie obronił Lubacha ale przy dobitce Salawy był bezradny.

     Podrażniona stratą Nadwiślanka miała dwie doskonałe sytuacje na wyrównanie ale raz Muniak nie dał się przelobować Proficowi a drugi raz instynktownie obronił strzał głową tego samego zawodnika. W tej części meczu skuteczni byli jednak tylko zawodnicy z Pcimia. W 43 minucie po kolejnej składnej akcji Piotr Muniak zdobył drugiego gola dla gości. Dwie minuty później mogło być już po meczu gdyby nie Lubacha . Podobnie jak jego vis-a-vis z Pcimia tylko dzięki instynktowi obronił strzał z kilku metrów napastnika gości.

     Po przerwie Nadwiślanka ostro wzięła się do pracy. Dogodne sytuacje miał znów Profic a także Wojciechowski. Dopiero w 60 minucie udało się zdobyć Nadwiślance kontaktowego gola. Profic po raz kolejny ograł stopera z Pcimianki i tym razem pewnie nad interweniującym Muniakiem posłał piłkę do siatki. Kolejny gol padł w 68 minucie . Patryk Oraczewski dośrodkował z rzutu wolnego prawie na końcowa linię boiska. Profic zagrał piłkę głową wzdłuż 5 metra bramki a nadbiegający Kwiecień także głową wepchnął ją do siatki.

     Gra od tego momentu nabrała jeszcze większych rumieńców. zawodnicy nie oszczędzali swoich kości. M.in efektem tego była w 75 minucie czerwona kartka dla Patryka Oraczewskiego. Faul piłkarza Nadwiślanki był ewidentny ale arbiter był chyba trochę za surowy w ocenie tego zdarzenia. Mimo gry w osłabieniu to Nadwiślanka była bliższa zadania zwycięskiego ciosu. Znów Profic dobrze znalazł się w polu karnym ale jego strzał zablokował nadbiegający obrońca gości. Do końca oba zespoły dążyły do wygranej ale ostatecznie musiały się zadowolić podziałem punktów.

Bramki: 0-1 - Dominik Salawa 25', 0-2 - Piotr Muniak 43', 1-2 Dariusz Profic 60', 2-2 Mateusz Kwiecień 68'.

Nadwiślanka: Lubacha - K.Marek, Tomana,A.Marek- Hajdaś, Oraczewski , Czekaj (62' Sowa), Kwiecień, Kupiszewski (15' K.Krzyk)- Profic, Wojciechowski.

Pcimianka: K.Muniak - Czarnota, Bryl (55' D.Muniak), Hodurek, Marszalik,- Kuboń (65' Skalski), P.Muniak (80' Bajak), Salawa, Panuś- Cichoń, Burtan.

Żóte kartki: Salawa - Kwiecień.
Kartka czerwona: Oraczewski.

Sędziował: Janusz Korzeniak.
Widzów: ok. 150.

Jacek Zawartka   
Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/redakcja/archiwum/2010_2011/2010_09_10/20101011nadw_pci/art.php