Proszowianka Proszowice - Sokół Kocmyrzów 2:2 (2:0)

 (fot. proszowianka.futbolowo.pl)
Proszowice, 10-10-2010
     Mecz rozpoczął się świetnie dla gospodarzy. Już w 2 minucie T. Przeniosło wykonywał rzut wolny zza kraja pola karnego. Piłka odbita od muru zmierzała wysokim lobem w stronę bramki. Odbija się kozłem na 3 metrze i wpadła w samo okienko bramki. Prawdopodobnie dotknął ją jeszcze M. Przeniosło. Trzy minuty później było już 2:0. Pięknym strzałem spod bocznej końcowej linii boiska popisał się Wrona, który posłał piłkę w długi róg bramki.

     Sokół pierwszą groźną okazję miał w 19 min. gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego strzał głową obronił Baranowski. Kilka minut później w polu karnym Proszowianki pada zawodnik Sokoła, jednak sędzia nakazał grać dalej, co wywołało falę protestów wśród gości. Posypały się kartki dla najbardziej "aktywnych". Od tego momentu spotkanie bardzo się zaostrzyło.

     W 29 min. strzelał T. Przeniosło, ale bramkarz niepewnie interweniował. Z dobitką zdążył M. Przeniosło, jednak był na spalonym. Nie minęła minuta, a akcja przeniosła się pod bramkę gospodarzy. Z rzutu wolnego w okolicy pola karnego dośrodkował Łach - były gracz Proszowianki, który dograł do nieobstawionego partnera, jednak jego strzał zablokował wślizgiem Jelonkiewicz. Za niedługo świetną okazję do podwyższenia prowadzenia miała Proszowianka.

 (fot. proszowianka.futbolowo.pl)
    Sowa w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać bramkarza, który obronił strzał nogą. Kolejną stu procentową szansę miał M. Przeniosło, który mógł strzelić niemal taką samą bramkę jak Wrona, tylko bliżej środka boiska, ale tym razem świetną interwencją popisał się goalkeeper gości.

     Drugą połowę Sokół rozpoczął od szaleńczych ataków, które jeszcze nie miały udokumentowania. W 51 min. był bliski zdobycia bramki kontaktowej, ale Proszowiankę uratowała poprzeczka. Chwilę później groźnie uderzał bardzo aktywny dzisiaj Łach, ale dobrze bronił będący w dobrej formie Baranowski. W końcu goście dopięli swego w 69 minucie. Łach ładnie po ziemi dograł do wolnego Wąsa, który płaskim strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi.

     W 72 min. w polu karnym Proszowianki przewraca sie zawodnik Sokoła i ku zdziwieniu wszystkich, podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Łach, ale jego strzał świetnie obronił Baranowski. Po nawale ataków Sokoła, Proszowianka miał rzut wolny. Strzelał Gałkowski, ale piłę zmierzającą w okienko wyjął bramkarz.

     W 77 min. mieliśmy wyrównanie za sprawą Łacha, który pokonał Baranowskiego strzałem na długi słupek z 12 m. W 83 min. jedna z ostatnich akcji gospodarzy. Wrona po ograniu przeciwnika, dośrodkował z prawej strony w pole karne. Tam do piłki doszedł M. Przeniosło, który od razu odegrał (lub strzelał?) w stronę górnego długiego słupka, ale za wysoko. Jeszcze w samej końcówce to goście mogli zgarnąć całą pulę, gdy po strzale Łacha na raty bronił Cyprian Baranowski.

proszowianka.futbolowo.pl; SPORTOWE TEMPO.PL   
Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/redakcja/archiwum/2010_2011/2010_09_10/20101010pros_sok/art.php