Czy posiadali proszowskie korzenie?

najcenniejsza pamiątka po babci i dziadku (Maria i Ignacy Pomykalscy), mój Anioł Stróż (fot. zbiory autora)
Proszowice, 23-02-2018

     W dniu 16 lutego, w IKP pojawił się odcinek kalendarium mówiący o Wyborach do Sejmu Ustawodawczego 26 I 1919 roku, z licznymi plakatami wyborczymi. Było to bardzo ważne wydarzenie na drodze kształtowania ustroju odradzającej się Polski.

     W tym kontekście intryguje mnie osoba Jerzego Pomykalskiego. Żył w latach 1884-1941, z wykształcenia był prawnikiem. W Kancelarii Tymczasowej Rady Stanu Królestwa Polskiego, z chwilą jej powstania w 1917 roku, był jej dyrektorem, a następnie, organizatorem i dyrektorem Biura Sejmu Ustawodawczego w latach 1919-1922.

     Nazwisko które noszę, pozornie pospolite, wywodzące się zapewne od pierwotnej formy Pomykała, od wieków obecne w Proszowicach, wcale nie jest powszechne. Według mojej wiedzy, noszą go tylko dwie nie spokrewnione rodziny. Tej drugiej linii przedstawicielem, dbającym o pamięć nazwiska, jest Barbara Pomykalska z Lublina.

     Czy Jerzy, związany jest z Proszowicami i moim rodem, najprawdopodobniej, nie... Wydaje się, że nie są związani z Proszowicami; Marian Pomykalski "Mariański", który jako dowódca plutonu, poległ w Powstaniu Warszawskim na Mokotowie 6 VIII 1944 r.

Ignacy Pomykalski przed wybudowanym domem rodzinnym na ul. Królewskiej (fot. zbiory autora)

Maria Pomykalska z d. Florczykiewicz (fot. zbiory autora)
     Stanisława Pomykalska, która w mistrzostwach Polski Kobiet w LA, w 1939 roku, w biegu na 800 m, reprezentując Legię Kraków, zajęła III miejsce. I miejsce zajęła Helena Zborska z Polonii Warszawa a II-gie Kazimiera Figuła z Legii Kraków.

     Te dywagacje, są wynikiem, przede wszystkim, moich zainteresowań historią Ziemi Proszowskiej. W poszukiwaniu materiałów w archiwach Krakowa i Warszawy, wychwytywałem nazwiska związane z rodzinami moich dziadków i babć. W efekcie zbudowałem drzewo genealogiczne od połowy XVIII wieku. W sytuacji gdy zwrócili się do mnie z prośbą o uzupełnienie swoich drzew, Jacek Pomykalski, syn Marka, absolwent japonistyki i Monika Fryc-Zydroń, krewna ze strony mamy, "osłupiałem". Oboje sięgnęli w otchłań wieków i dodali do tego drzewa z konarami wiele gałęzi...

     Po tacie, od wieków proszowskiej rodzinie, płynie we mnie krew; Księżnych, Borchulskich, Skalskich, Biechońskich, Palmączyńskich, Grocholskich, Radzikowskich, Borowiczów, Katarzyńskich, Florczykiewiczów, Pawłowskich, Chmurzyńskich, Tujów?, Puchalskich, Łakomskich i Jabłońskich.

    Po mamie, rodzinie Szczytnicko - Klimontowskiej, Kobierskich, Chorąskich, Gron(ąd)ków, Psiców, Cichych, Kurów, Oziębłów, Stanków, Gizów, Klimków... W ślad za tymi nazwiskami, tajemnica zapomnienia...

Sosnowiec, lata 20-te XX wieku, drugi od lewej Jan Florczykiewicz, brat mojej babci Marii (fot. zbiory autora)
Proszowice - Rynek, Ignacy Pomykalski handlował wapnem, warzywami i owocami (fot. zbiory autora)

Szczytniki, figura Chrystusa, fundacji Ludwika i Honoraty Kobierskich z 1875 roku (fot. zbiory autora)
dziadek Kazimierz Kobierski, młodość spędził w carskim wojsku, we Władywostoku, w okresie komasacji gruntów w Szczytnikach, pełnił funkcję sołtysa, a w Klimontowie, Członka Rady Opiekuńczej Szkoły (fot. zbiory autora)
Kaspra Kobierskiego z Sancygniowa, "podejrzewam" o udział w Insurekcji 1794 roku. Ludwik i Honorata Kobierscy są fundatorami figury Chrystusa w Szczytnikach w 1875 roku. Andrzej Psica, wg rodzinnej tradycji, uczestniczył w tragicznej bitwie miechowskiej 17 II 1863 roku. Ranny, wrzucony został przez żołdaków rosyjskich, wespół z innymi powstańcami, do studni w Rynku.

Józef Psica, kawaler i kowal, zginął, od kuli "dum-dum", w walkach z czerwoną armią w Chełmie w 1920 roku. Przed pójściem na wojnę, ofiarował siostrze Stefanii, mojej babci, tasak z monogramem SK (Stefania Kobierska), ze słowami, ...siostro, idę na wojnę, by Twoje dzieci żyły w wolnej Polsce... Los sprawił, że jej wnuk, Roman, założył rodzinę i żył w Chełmie...

     Pomykalscy i Florczykiewicze, przez wiele pokoleń, byli przede wszystkim szewcami. Ignacy, mój dziadek, pierwszy w rodzinie i jak dotąd jedyny, był murarzem. "Wypalił" cegłę i wybudował, mój rodzinny dom, stojący jeszcze około 30 lat temu przy ulicy Królewskiej. Zaangażowany przy odbudowie kościoła po I wojnie światowej, współuczestniczył w budowie kolumny, pierwszej, po prawej stronie, po wejściu do kościoła głównymi drzwiami, a w mieście budynek Winnickich i starej poczty.

     Babcia Maria z Florczykiewiczów, pamiętam z dzieciństwa, często wspominała, że czytać i pisać, nauczył ją ojciec Władysław, szewc. Jak na tamte czasy rodzina żyła dostatnio. Po tragicznym pożarze domu, przy ówczesnej ulicy Szpitalnej (3 Maja), pradziadek,wraz z rodziną (babcia została w Proszowicach) tak jak wiele proszowskich rodzin, wyemigrował do Sosnowca. W okresie okupacji, wielu z tej rodziny zginęło w Auschwitz.

To tylko część refleksji...

     Intencją tego artykułu jest, co czyniłem stale gdy byłem czynnym nauczycielem historii, zachęcić, do choćby skromnego w swoje konary i gałęzie drzewa genealogicznego. Zapewniam, to i pasjonujące i głęboko wychowawcze przedsięwzięcie...

Henryk Pomykalski   

tasak z monogramem, ofiarowany mojej babci Stefanii, przez Brata Józefa, przed jego pójściem na wojnę z bolszewikami w 1920 roku
(fot. zbiory autora)
Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/info/szukam/20180223proszowskie/art.php