Xiądz pleban i wikary w Proszowicach - odc. 12


Proszowice, 22-02-2019

odcinek 12


     Organista iest kościelnym Nauczycielem, a na końcu mieszkańcem kraiu, Cokolwiek także o sobie powiem. Lecz prawdę mówiąc, nie byłem takim iak wypiszę, lecz iak nastał. X. Pleban powoli mnie do wypełnienia obowiązków nakłaniał. Już o porządku w Kościele raz wprowadzonym, i pilnie utrzymywanym, administrowaniu Sakramentów, pogrzebach, ślubach, nabożeństwie, od Parafianów [Parafian] śpiewanych mówiłem, iak i inni Organiści, i ia także na chorze [chórze] grywałem. Nie cierpiał tego móy X. Pleban, i kazał mnie z Not [nut] w Krakowie kilka miesięcy uczyć, sam odemnie [ode mnie] Metrowi zapłacił, kupił fortepian raz nazawsze [na zawsze] do gruntu przywiązane, nie bez pożytku to było, gdy wydatek na moią naukę łożony w nauczaniu dzieci śpiewania i grania, tudzież stroienia w domach obywatelskich Fortepianów sowicie wynadgrodził, i mnie do intraty uczciwie dopomógł.

     Wszak wiadomo, że muzyka łagodzi obyczaie, umysł człowieka, nawet zwierzęta rozwesela, wzbudza passye [pasje] politowania gniewu, wesołości, i czas naymiley przepędza, od nudności siebie i słuchaiących odwodzi, lud wieyski żeby trunkiem głowy nieprzebrał, niegdyby się w karczmach niebił [nie bił]. Umiałem tedy muzykę. Co do nauk trudnieysze było wykonanie, lecz czegóż człowiek kiedy chce nieuskuteczni? Sprowadził Xiążki do nauczania dzieci, sam ze mną czytał, sposoby dawania nauk obiaśniał, a sławnego Pestallożego Szwaycara sposobu uczenia dzieci mnie wyuczył, kosztem swoim szkołkę [szkółkę] urządził.


     Naylepiey ten edukacyą opisał, kto powiedział, że tego się dzieci uczyć powinny co całe życie robić maią. Wieyski lud powinien mieć Religią, obyczaie, znać krai, obowiązki stanu rolniczego, przeznaczenie swoie, co iest miłość oyczyzny, całe gospodarstwo iego układ i wszystkie do niego potrzebne roboty umieć szczególnie przyczyny dla czego się ta lub owa i w tym czasie odbywa praca. Taki plan za fundament maiąc, całoroczne podzielił nauki. Co do Religii, obyczaiów, obowiązków stanu rolniczego przeznaczenia, i miłości oyczyzny, to wszystko wziął na siebie, reszta do Organisty należała. A że dzieci, przez swoią żywość, na iednym mieyscu długo siedzieć nie mogą, aniby z natężeniem lekcyi słuchały, zawsze robota ręczna do płci stosowna dołączona była.

     I tak X. Pleban kazał wzory wszystkich rolniczych narzędzi porobić, te się rozbierały, i każdey części użytek, miarę, sposób robienia opowiadał. Miał mały warsztat stolarski ze wszystkiemi potrzebami, w nim dzieci się Mechaniki, miary, uczyły, którą lekcyą stolarz, stelmach będący w pewne dni, i godziny dawał. Powróźnik, rymarz także był we wsi, i o tych niezapominano. Naywiększe było dla chłopca ukaranie kiedy w dzień Mechaniki, co innego robić kazano. Na wiosnę szczepiono, kożuchowano, przesadzano drzewa, sam Organista to wszystko wykonywał. Ogrodnicze naczynia, instrumenta były raz na zawsze sprawione i chowane.

     Pod czas [Podczas] popisu, na który zawsze dziedzica, sąsiadów, oyców dzieci XX. Plebanów zapraszano, pilnieyszym i celuiącym w naukach nadgrody rozdawano, i tak w nauce iakiey celuiącemu stosowna Xiążka do rzemiosła narzędzie, ubogiemu zapas wszystkiego nawet i suknie, utrzymywanie X. Pleban z Kassy miłosierdzia dawał. Podżutki [podrzutki] co się iednak rzadko trafiało, pierwsze do opieki X. Plebana miały prawo, stąd występek dzieciobóystwa [dzieciobójstwa], który naywięcey [najwięcej] z niemożności żywienia dziecięcia pochodzi był niesłyszanem [niesłyszany]. Akuszerka bowiem, Wóyt, Wóytowa, i wszystkie Mężatki miały oko, i gdzie się stał iaki wypadek, bo ludzie ludźmi, ten zaraz osobie winney powiedzieli, z zapewnieniem, że wydatki na chorobę zastąpione będą, i dziecię pewne żywienie mieć będzie, w prawa oycowskie i powinności utrzymywania niewdaiąc się co zwierzchność rozstrzegała [rozstrzygała]. A że naywiększa trudność iest dla tego że oycowie, wyganiaiąc bydło w pole, pastucha potrzebuią w którym czasie pasząc, do łąydactwa, próżnowania zwyczaią się, lud wieyski iak ma bydź żywione w domu bydło nauczał, i okazywał, iak pożyteczna iest, żeby ieden pastuch trzech albo cztery gospodarzy bydło pasał.


     Nauki były też same, starszym raz w tydzień obowiązki wychowania dzieci, zarządzanie domem, czeladzią, rachunków domowych uczono, a wszystkie szyć, wyszywać, prząść, dziergać siatki, Organiścina była do tego Mistrzynią, krawieczyzny iak gorsety robić, i suknie wieyskie wyuczała. Żeby lud rolniczy, do ochędostwa [porządku], porządku, menażu z młodu wzywaiąc, miała każda dziewczyna szufladę w szkole zamykaną, w tey porządki i potrzebne rzeczy chowała, a Nauczyciel, Organiścina, wyrywkiem często rewidowała, porządnym nagroda, pluchowym [brudasom] oprócz nagany stosowną do wieku karę naliczano. Reguły szkolne, nim dzieci odeszły zawsze w głos czytane były, i co na dzień przyszły miały przynieść, nauczyć się, rozkazywano a zawsze na tablicy spisane widziały.


     Stósowny [stosowny] do okolicy X. Pleban robót wszelkiego gatunku ułożył i wypisał ten rocznie do pory roku dzieciom starszym czytany, i tłómaczony [tłumaczony] bywał oraz przyczyny roboty obiaśniane, a tym zwyczaiem powoli nie tylko się dzieci do regularnego gospodarstwa wzwyczaiały [przyzwyczajały], lecz i rodzicom co maią, i kiedy, i dlaczego robić przypominały.


     Każdey prawie kobiecie umieiętność kucharstwa potrzebna, tey się zaraz z młodu uczyć należy. Organiścina dawała tę lekcyą, i koleią [kolejno] do kuchni trzy zawsze brała, od wody noszenia, mycia garków [garnków], rozpalenia ognia, zamiatania kuchni, ułożenia w niey porządnie naczynia zaczynaiąc, i tak coraz daley postępuiąc. Szczególnie ochędóstwa, porządku, menażu, nauczaiąc i przyczynę każdey nauki krótko słowami, nierękami [nie rękoma], albo pogrzebaczem ucząc. Bo chociaż X. Pleban naukę przez boleść iuż z okolic swoich wygnał, przecię ieszcze Woysko [Wojsko] Polskie bardziey ugruntowało, i dowiodło, że ludzkie starszych z niższemi [niższymi] obeyście, człowieka do prawdziwego znaczenia i istoty podnosi, a przez to coraz więcey z prostoty, grubiaństwa ubywa, a nato [w] mieysce, rozsądku obyczayności [obyczajności], charakteru szlachetności przybywa. Duch skrępowany, nigdy się niepodniesie [nie podniesie], a Mahometa czytania Xiążek zakazuiąc, wyperswadował, że czerwony sznurek szyiowy Turczyn całuie.


     Nic bardziey uwagi ludzi w Kościele niewzbudza [nie wzbudza] i utrzymuie, iak nabożne śpiewanie, mamy do tego Pieśni Narodowe ułożone, dzieci w szkole napamięć [na pamięć] uczyły się. Organista, Not, Tonu wyuczył, i przy wielkim Ołtarzu w szeregu klęcząc, na głosy, wyraźnie każde słowa wymawiaiąc śpiewali, z czasem Rodzice poięli Notę i słowa, i modlitwy razem z dziećmi śpiewali. Modlitwy Narodowe czułemi [czułymi] słowami dobrane, każdy z serca, uszanowaniem, iakie Bogu Naywyższemu winien wymawiał, powtarzał, i takim, bydź iak się modlił starał, a opuszczaiąc Dom Boży z niego poprawę obyczaiów wynosił.

     Powracaiące dzieci do rodziców, braci swoich, siostry młodsze, pieśni nauczali, i do tego lud się wzwyczaił, [przyzwyczzaił] że gospodarz czeladź w domu pozostała toż samo, rano śpiewaiąc, wszędzie Wszechmocnemu dziękuiąc za dary, a prosząc o łaski nadal, wspólnocie, prawdzie, i duchu chwałę oddawali. X. Pleban zwykłą swoią Apostolską wymową, co Sobota przed odeyściem [odejściem] dzieci do domu List i Ewangelię S. Przeczytał, dał krótką z oboyga naukę, i rodziców do tego nakłonił, żeby dzieci, zawsze tego dnia, toż samo oycom w obecności czeladzi, braci i sióstr powtarzać byli powinni. Co to iest modlitwa? Iak ią odbywać, na czym zależy? Co Kościół, po co do niego chodzimy, o co w nim mamy prosić, iak się zachować, co Sobota dzieciom, i na Katechizmie w Kościele nauczał. Nieśmiał nikt w Domie [Domu] Bożym gadać, śmiać się, albo nie obyczaynie [nieprzyzwoicie] siedzieć, stać, klęczeć. Oddzielne mieysce dla dziewcząt, mężatek, oddzielne gospodarzy i parobków raz na zawsze wyznaczone było, i miałby sobie każdy za hańbę to przestąpić ustanowienie.


     Stare Xiążki nabożne, nowe dla wyższey klassy tylko służą, żeby i w tym Parafianie mieli dogodność, sam X. Pleban modlitwy dla ludu wieyskiego, krótkie, do zrozumienia łatwe, i stosowne ułożył, innym Kapłanom rozsądnym przeczytał, co się zdawało poprawił, a poprawione dał do Cenzury, z którey wyszła, swoim kosztem kilkaset Exemplarzów [egzemplarzy] wydrukować kazał, a każdemu Studentowi i dziewczynie, iak tylko czytać się nauczyła darował. Daley ieszcze swoią uczynność posunął, bo w swoim całym Dekanacie Organistom i Żonom ich i Parafianom, co czytać umieli porozdawał, a proszącemu tey darowizny nieodmówił [nie odmóił].

     Nauczał ludzi, że nie wielość modlitw, ale życie przykładne naywięcey [najwięcej] u Stwórcy pomaga, a z uwagą, nauka świętości modlitwy należy pacierz odmówiony, i uskuteczniony, ludziby [ludzi by] miłemu Bogu, i bliźnim ukształcił. Czyliby człowiek o zemście pomyślał, odpuszczaiąc nakazaną w pacierzu winę? Mógłby krwi bliźniego zmazane ręce, albo z szkodą napełnione skrzynie posiadać, sieroty i wdowy, radzić sobie albo niemogących [nie mogących] albo nieumieiących [nie umiejących] gnębić, albo wnętrzności, serce, uszy, oczy na nędzę zahartować, gdyby rozważnie co dzień pacierz mówił, i co mówi wykonywał. Nie robi tego! Jakże się może kłamiąc przed wszystko Widzącym uiszczenia proźby [prośby] spodziewać.


     Mieszkaiąc [mieszkając] na wsi, a z Włościanami codziennie mówiąc, naywięcey [najwięcej] mam sposobności oświecenia udzielać, lecz iak żebym to mógł, niemaiąc Xiążek wykonać? Xiądz tedy Pleban oprócz Xiążek do szkół należących, sprowadził mi naylepsze gospodarskie o pszczołach, chowie bydła, zasiewaniu paszy, używaniu machin przyspieszaiących, lekarskie, tak dla ludzi iak i bydła, nauczył iak zbierać, suszyć, i zachować zioła, szafkę nawet na to umyślnie sprawił. Co rok iaką Xiążkę nową dokupił, i do Biblioteki oddał, ażeby zaś, czytanie i naukę upowszechnić, pożyczać za rewersem innym Organistom pozwolił, pod warunkiem, aby wartość Xiążki w zastaw dali, i nieoddawszy iedney, drugiey pożyczać zabronił.

     Co Kwartał rewidował Bibliotekę i podpisywał, a ia za całość zaręczać musiałem. Przykład naywięcey skutkuie [skutkuje], a ucząc, czytaiąc Xiążki, ciekawość pomnażała się, tak dalece, żem sobie ułożył co rok parę Xiążek kupić i do Biblioteki dołączyć, chociaż nie zawsze moiey żonie ten wydatek podobał się. Zacząwszy od Listopada co wieczór czytywałem żonie i dzieciom, i ile umiałem tłómaczyłem Pismo Święte, Xiążki obyczayności, gospodarstwa nauczaiące, materye przerywaiąc, a tak czas nam prędko zbiegał. I żaden dzień bez iakiego postępku nie minął.


     Przędzenie na kołowrotkach, daleko przędzę iaki i na wrzecionach. X. Pleban i tey nauce zaradził. Posyłał moią żonę na fabrykę, tam się wyuczyła, a od niey córki, dziewczęta, rodzice bogatsi córkom, uboższym X. Pleban, dziedzic posprawiał kołowrotki, stolarz naprawiania się nauczył. A tak sztuka przędzenia coraz bardziey wydoskonalała się kończącey dziewczynie ubogiey naukę, albo X. Pleban, albo dziedzic kołowrotek darował, i ma pociechę tę, że prawie u każdego gospodarza to tak pożyteczne narzędzie znayduie się. Motanie nawet, aby ułatwić, kazał obracające się motowidła porobić, i na te starzy ludzie motali, gdy za motaniem nici na pasmo sprężyna spuszczona, o zawiązaniu pasma ostrzegała.

     Oprócz tego przysiadki małe wrzeciona dla małych dziewcząt w szkołce zawsze były, aby się na nich młode uczyły. Sztucczyki, nożyczki, igły, naparstek, zawsze przychodzącey dawane były, a zgubione odkupić musiała. Coby w trakcie nauk koniecznie potrzebnym, pożytecznym okazało X. Pleban łącznie z dziedzicem obydwa bowiem w uczynności i pomnożeniu oświecenia wyprzędzić się niedali, kupić, sprawić, nieodmawiali, i tak chłopiec kończący nauki, a poiętności dawszy dowody, zawsze ekwipaż od dziedzica w sprzętach do swego dalszego powołania stosownych iako to; siekierę małą, szydeł gatunki, igieł, naparstek, nożyczki, sztucczyk, nóż składany dobry ogrodniczy, Xiążkę do modlenia, o całym gospodarstwie, kałamarz, papier, ołowek, lenią, skrzyneczkę małą z zamknięciem, gdzieby wyliczone narzędzia chował z szkół wychodząc, pobierał. Co kwartał musiał ią do Organisty przynosić, albo dworu, dla widzenia, czyli się wszystko w dobrym i ochędożnym znayduie stanie.

cdn.

Franciszek Borgiasz Piekarski   


P.S.
Chciałbym bardzo podziękować Halinie Kuleszy za to, że wzięła główny ciężar redagowania tekstu oraz naszemu proboszczowi ks. dr Janowi Zwierzchowskiemu za pomoc przy tłumaczeniu niektórych zwrotów z łaciny.

Andrzej Solarz

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/info/prossoviana/online/piekarski_xiadz/20190222odc12/art.php