Xiądz pleban i wikary w Proszowicach - odc. 2


Proszowice, 19-09-2018      Chciałbym podziękować Halinie Kuleszy za to, że wzięła główny ciężar redagowania tekstu oraz naszemu proboszczowi ks. dr Janowi Zwierzchowskiemu za pomoc przy tłumaczeniu niektórych zwrotów z łaciny.

Zapraszamy do ciekawej lektury:

Andrzej Solarz   

Proszowice kościół parafialny, Napoleon Orda, czas powstania - [1878-1880] (fot. katalog.muzeum.krakow.pl)

odcinek 2


     Już to niezbita prawda, że dożywotnik [człowiek pełniący jakiś urząd dożywotnio] nie może dobrze gospodarować, tak Plebani którzy sobie na lepszą postąpić życzą, mniey o Budynki dbaią, widziałem to na swoie [swoje] oczy, chociaż rzadko móy [mój] X. Pleban na odpusty wyjeżdża, przecie iako kaznodzieię bardzo dobrego i maiącego wszędy wziętość na odpusty zapraszaią, widzę pustki, nieład, ruinę, czekaią na Kollatora [patrona], albo Parafianów, a którzy czasem sami nie maią gdzie, albo źle mieszkaią.

     Nie mógł się X. Pleban przekonać, aby Kollator, który dał kilka tysięcy Intraty [dochód, zysk] sposób życia do śmierci, nikt mu się do pobierania pożytków nie wtrącał, ieszcze razem z Parafianami mieszkanie opłacał, utrzymywał, stawiał, chciaż prawa do przynaglenia, Plebana, aby reparacye [odnawianie] czynił nie miał.

     Każdy bowiem Pleban, wiedząc doskonale, że Kollator i Parafianie powinni Budynki i Kościół poprawiać, zaniedbał oboie, a co rocznym wydatkiem po 100 złot. Można było wszystko utrzymać, tego potym tysiącami nie wykonał. Nasłuchał się w Krakowie i sam widział, iak po zmarłym Xsiędzu nowe Budynki z Massy [majątek] nieboszczyka to poprawiać, to wystawiać kazali, a cały maiątek z krzętnością [skrzętnością] lat kilkanaście zebrany, albo zakłócony, albo na poprawienie spustoszałych Budowli obrócony zniknął.

     A iżeli ieszcze iak się pospolicie trafia Xiądz bez Testamentu umarł, to dwie części prawem Sukcesyi [następstwo prawne] Skarb brał, trzecia na wydatki potoczne i reparacye [naprawy] wyrachowana była, i maiątek który czasem Pleban lat czterdzieści zbierał dla opuszczoney reparacyi zniknął, a Sukcesorom nic się nie dostało.

     Wiedział z Religii, że powinność tylko za życia wykonana, w wieczności nagradzana bywa, nie wiele [niewiele] ten robi, który to daie, czego odumierać [pozostawić po mśmierci] musi. Doświadczeniem nauczony, iak zostawiony majątek Sukcesorom, albo kłótnie zapala, albo do rozpusty prowadzi, zapominaią źrzódle [źródło] zebrania, a trafia się, że i Pomnika trudno na nich wykołatać [wymusić]. Naylepiey [najlepiej] i nayroztropniey każdy sobie pocznie mawiał, X. Pleban kiedy to, co komu w Testamencie do wykonania miał nakazać, sam za życia zrobił.

     Dom tedy, wszystkie Budynki Gospodarskie powoli prawda, lecz do naylepszego stanu i trwałego doprowadził, nic tam parady, ani okazałości, lecz naywiększe panowało ochędóstwo [czystość, schludność], wygoda i trwałość. Miał nawet pamięć dla podróżnych, dla których było osobne łóżko, pokoik mały, i do noclegu potrzebne stoliki, i inne meble. Podobało mu się w Dyecezyach [Diecezjach] Węgierskich ustanowienie, które Xiędzu podróżnemu pod klątwą nigdzie nocować, tylko u Xsiędza zabraniało; stąd u każdego Plebana łóżko dla Gościa znaydowało się.


     Nie ma nic nieprzyiemnieyszego [przyjemniejszego], jak Dom na Wsi bez Ogrodu. X. Pleban nie zastał wprawdzie, lecz maiąc przykład z X. Kluka, którego dzieła sobie kupił, uparł się i ogród gospodarski założył, niewykwintny, ale wszystko obeymujący [obejmujący].

     Sprowadzał co rok po 20 drzewek z Bascha ogrodu, i kilka lat to utrzymywał, co rok iednak pestki na grządkach siewał, a w dorosłe okulizował [okulizacja (oczkowanie) proste rozmnażanie drzew i krzewów], szczepił, i tak mu się to poszczęściło, że teraz ma las Angielski nie ogród, a nieufaiąc [nie ufając] sobie w ułożonej plancie, corocznie zasiewając pestki, szczepiąc, okulizuiąc [oczkując], kożuchuiąc, [szczepiąc] do tego stanu przyszedł, że może co rok 100 i więcey [więcej] drzewek, a tak z czasem wydatek na szczepy wyłożony wrócił się.

     Oprócz tego Parafianom, Rolnikom pilnieyszym [pilniejszym] darmo rozdaie szczepy, aby tym sposobem do Sadownictwa zachęcić. Nie raz małym dzieciom dobrze się uczącym, albo w Katechizmie, poiętności [pojętności], moralności celuiącym [celującym], szczepków kilka darował, i iak mają koło nich chodzić nauczał, przez co od maleńkiego, gustu do ogrodnictwa dodawał i zachęcał.

     Ogrodnika tylko trzy lata utrzymywał, ale zaraz do niego kilka chłopców Parafii do nauki Syna Organisty, Córki i samego dodał, aby się pracom koło ogrodu przypatrywali, i Ogrodnikowi dopomagali, po trzech latach, iuż kilku miał Ogrodników, a tym za każde szczepienie pieńka przyiętego, trzy grosze z kieszeni płacił, za te zebrane pieniądze, Ogrodnicze wszystkie naczynia pokupili [kupili], u Rodziców Płonniki pozakładali, zasiewali pestki, okulizowali, szczepili i kożuchowali, a nakońcu [w końcu] szczepami handlowali. Zgoła, ma teraz X. Pleban wielką pociechę, kiedy te młode Ogrodniki, emulacyą [współzawodnictwo] prowadzeni o naypiękniejsze frukta staną się i X. Plebanowi z swoiey pracy, owoce w podarunku noszą.

     Zwyczay ten brzydki, a który na kazaniach naukach X. Pleban potępiał, obrywania cudzych fruktów [owoców], psucia płotów, wcale ustał, kiedy prawie wszyscy naywybornieysze [najlepsze, wyborne] frukta mieli, a corocznie od Sadowników Krakowskich do kilu tysięcy brali Prowentu [forma dochodu].

     Wiele wprawdzie użył pracy i cierpliwości, lecz cóż iest bez pracy i mozołu na świecie, to wszystko przeszło, chociażby był nic nie robił, czasby minął [czas przeminął], a teraz ma pociechę, Intratę, wygodę i bardzo Miasto, Wieś upięknił i obyczaje, że ieden drugiemu osobliwie przez dzieci szkody nie robi poprawił.


     Zdawało się, że X. Plebanowi rzeczą nieprzyzwoitą, aby swoje fury, obce, w błocie na Wiosnę i Jesieni grzęzły, bydło ludzie biedni utracili, i coby na iednę furę parę koni, dla wygodney mógł wziąć drogi, to kilka fur i koni potrzebować musiał, potrzeby tey i wygody ważność to w domu, to na nauce opowiadał, i do tego Parafianów zniewolił, że się wszyscy poprawieniem zaięli, a że X. Pleban cokolwiek Geometryi umiał, był na ten moment Miernikiem, Linie prose wymierzył, szerokość, wysokość drogi, rowy poboczne, i iak maią bydź [być] robione pokazywał i pilnował. Nadto z obydwóch stron drzewami osobliwie Wiśniami, Trześniami poobsadzał, dozór drogi i drzew kilku ludziom oddając, którzy mieli staranie, aby Materyał na poprawienie po bokach zawsze w Jesieni i Na wiosnę był nawieziony.


     Rozporządzenie czasem, iest dużo roboty i pilności. Niż się X. Pleban mógł na wielki Zegar zdobyć, w domu swoim dał w oknie z podwóynym Ceferblatem [cyferblat] osadzić kazał, dzwonki godzinne i kwadransowe w pokoju i na dachu były, a że dosyć głośne, Parafianie mieli wygodę, a każdy na Zegarze w oknie godzinę mógł widzieć.

     W lat kilka zapomożny, duży na kościele osadził z funduszem do naprawienia wieczystym opatrzył. Wiele na tym mieszkańcy zyskali, Czeladź, Naiemnicy, o pewney godzinie wychodzić, obiadować, i schodzić musieli, co w roku porachowawszy ledwie nie w połowie szacunku Zegara wyniesie.


     X. Pleban każdy administruje Sakramenta [obrzędy religijne], opowiada słowo Boże, Naucza Religii iey obowiazków, iest Oycem Ludu i przykładem swoim, całey Parafii przyświęca [przyświeca]. Co do administrowania Sakramentów, taki raz na zawsze ustanowił porządek.


     Oprócz X. Plebana iest jeszcze dwóch Wikaryuszów. Parafianie , iedni odlegle, drudzy blisko mieszkaią, a trzeci Panowie, co nie rychlej zieżdżaja się [zjeżdżają się] chcąc tedy wszystko pogodzić tak rozporządził.

     O godzinie siódmey [siódmej] dzwoniono na jutrznią, [jutrznię] o ósmej godzinie, o którey [której] zawsze prawie lud wieyski Śniada, pierwsza Msza wychodzi, tę albo Pleban, alby Wykaryusz [wikariusz] miewa, na tey lud zgromadzony wyuczony pieśni śpiewa, a po skończoney zawsze X. Pleban czyta Ewangelią, i ma z niey, do poięcia [pojęcia] ludu stosowną naukę.

     Niesadzi się, [nie skupia się] ani na wymowę, ani słów wybór, lecz grunotowność i iasność nauki, chce ludowi reguły moralności opowiedzieć, nauczyć, pożytki z zachowania wyłuszczyć i objaśnić, a zawsze do przypadków, które się ludowi codziennie trafiaią Wieyskiemu stosuie, zgoła, ma tę regułę, żeby ięzykiem zrozumiałym do ludu gadał, a ten, po nauce, zawsze lepszy, oświecenszy [oświecony] z Kościoła wychodził. Przed nauką, kazaniem, wszystkich Parafianów do kościoła zaprasza ani cierpi, by kto za Kościołem podczas kazania albo Mszy pozostał, i tego dozór, iednemu oddawał Dziadowi.

     Porządku w dawaniu nauki, Katechizmu Rzymskiego trzymał się, a od Rozdziału do Rozdziału przechodził. To iak skończył, znowu na nowo zaczynał, aby się lud dobrze fundamentów Religii wyuczył.

     Po skończoney nauce osobliwie [zwłaszcza] w lecie, przed Summą miewał Katechizm, na który Matkom nakazał, aby dzieci sprowadziły, miał zawsze zapas Paciorków, Obrazków, i te, za przytomne odpowiadanie w Katechizmie dzieciom rozdawał, fukania, łaiania, [łajania] bo tego Apostołowie nie robili strzegąc się i wszelkiemi [wszelkimi] sposobami dzieci oswoić i oświecić starał się.

     Nie zapominał i o starszych, osobliwie dziewkach, które Matkami kiedyś bydź [być] miały, a które pierwsze początki nauki Chrześciańskiey [chrześcijańskiej] dzieci miały nauczać. Zacząwszy od dnia 2 Lutego każdego roku naukę o Spowiedzi Wielkanocney zaczynał, iaka ma być obiaśniał, grzechów gatunków iednak niewspominając [nie wspominając], byłem raz w Kościele, kiedy Xsiądz samym dzieciom Dziesięcioro Bożego Przykazania bez braku [wszystkie] tłómaczył [tłumaczył], szczęściem, że same dzieci były, które tego nierozumiały. Ja nie mogąc słuchać wyszedłem.

     Po skończonej pierwszej Mszy i nauce, o dziewiaty [godz. dziewiąta] druga była a o iedenasty trzecia i kazanie zawsze krótkie i moralności nauczaiące. Pamiętam, co mi X. Pleban nieraz mówił, iż Ambona iest mieyscem prawdy, z niey słowa powinny człowieka oświecać, i coraz lepszym czynić, zawsze tedy o Miłości Boga, albo bliźniego, obowiązki różnych stanów opowiadał.

     Pochwały Świętego z Ambony nie maią [mają] mieysca, [miejsca] nie dla tego aby chwalić należało, lecz że się z tego słuchacz nie nauczy. Opowiadać jego życie iakie prowadził, stosować do naszego, obiaśniać iakiemi drogami do szczebla świątobliwości doszedł, a zawsze nasze czynności prostować, jest obowiązkiem Kaznodziei. Subtelności, nigdy na Ambonie mieysca mieć nie powinny, bo ich lud wieyski niezrozumień [nie zrozumie], szkoda czasu, który Kaznodzieia łożył, na nauczenie się. Widać to w doświadczeniu, kiedy lud podczas kazania, albo drzymie, albo obłąkany myślami, oczywiście, że mowy nierozumie, okazuie, a tak ani oświeceńszym, ani lepszym z Kościoła niewychodzi.


     Nie każdemu Pasterzowi równy dar wymowy, przekonania, udzielony; a iak S. Paweł [św. Paweł] mówi iednemu ducha Proroctwa, drugiemu cierpliwości, i tam daley [dalej] dano, a przecię [przecież] każdy lud nauki potrzebuie. Temu niedostatkowi JW. Pasterz dobrotliwie zaradził, kiedy, wybrawszy na to Teologów, Pasterzów Światłych, kazał na każdą lekcyą [lekcję] i Ewangelią stosowne do poięcia ludu wygotować [przygotować], i wydrukować objaśnienia używszy do tego podobnych Xiążek [ksiażek] w innych ięzykach wydanych, łożył na druk, i swoim kosztem wydrukowane do każdey Parafii oddał, z nakazem, aby ta Xiążka w przypadaiące Święta ludowi czytana była.

     A że Organiści wielkie maią z ludem związki, i tym Xiążek udzielił, obowiązując, żeby ie dla następców chowali. Ten w szkółce w Wilią [Wigilię] każdey Niedzieli i Święta przeczytawszy dzieciom Lekcyą i Ewangelią, także tłumaczenie i naukę odczytał, aby te znowu do domu powróciwszy Braciom, Siostrom, Rodzicom opowiedzieli, a tym sposobem i sami sobie wpamięć wbijali, i innych nauczali.


     Nie dosyć na tym. Katechizmów różne edycje pozbierać kazał, i z tych dla ludu krótki, iasny [jasny] dokładny, napisać Teologom i Pasterzom nakazał, a przeyżrawszy [przejrzawszy], i zgodny znalazłszy z Religią, kosztem wydrukować i po Parafianach tak Plebanom, iak i Organistom rozdał.

     A że Religia nasza iest wszędy iednakowa, zatym [zatem] wszędy iednego Katechizmu uczono, i lud albo ma odpusty przybywający, w każdym Kościele iedną naukę, iednego słuchał Katechizmu.


     Czytamy w Xiążkach Moyżeszowych przepisy Gospodarstwa Żydom uczynione, pełna iest Ewangelia nauki i przypowieści o Gospodarstwie, Rolnictwie, urodzaiach [urodzajach] i sposobie Uprawy. Chciał Chrystus ludzi, przez doczesne starania, trudy, pracę, na którą w pierwszym człowieku, cały Naród skazany był, do zadosyć [zadość] uczynienia powinności i stanu przynaglić, i wiecznością nadgrodzić [nagrodzić] obiecał, a przeklinaiąc ziemię, żeby sama z siebie, tylko chwasty i głogi rodziła, człowiekowi zaś w pocie czoła pracować, i chleba pożywać nakazując, tym samym sposoby uprawienia ziemi, i żywienia wskazał, dokonywali tey powinności pierwsi Bracia, i gdy ieden, więcey [więcej] usilności i szczerości, prostoty okazywał, i powołaniu zadość czynił, niezdało się Starszemu, i z zazdrością życie mu odebrał. Z tego się tedy oczywiście okazuje, że Pasterze Plebani, powinni lud wieyski o Gospodarstwie, Rolnictwie, hodowli bydła, edukacyi dzieci nauczać.

     Wszak człowieka trzeba obyczaie prostować, i iak ma żyć obiaśniać należy chcą X. Plebani wiedzieć źrzódło występków, chcą wiedzieć początek, chcą wiedzieć przyczyne tak wielkiej liczby Wieśniaków, Więzienie cierpiących, niechay [niechaj] się Ich zapytaią, a z zadumieniem [zdumieniem] się Ich uniesienia albo fałszywe uroienie zdrozności, albo ciemnoty przyczyna będzie.

     Chłop prawie każdy ma Maxymę, że Xiędza, Pana, Żyda, wolno okraść to nie grzech do kogoż należy taką Maxymę całemu społeczeństwo szkodliwą wykorzenić? Gospodarz dobry, maiętny [majętny] występku się tak łatwo nie dopuści, ale łaydaczyna, próźniak, ubogi.. Niechay tedy Pleban, Pasterz, iak ma sobie uczciwie na chleb pracą zarobić nauczy iak ma służyć Panu opowie, iakie obowiązki Ekonoma, Czeladnika, Fornala, Ogrodnika, Karbowego, Polowego, Gaiowego [Gajowego], Leśniczego opowie, obiaśni, a oraz przekona, że wypełnienie powinności ma nagrodę doczesną i wieczną, tysiąc zdrożności, tysiącom występków zapobieży [zapobiegnie], bo chociaż się trafi, ze człowiek leniwy, letką robotą bawiący się zdrożność popełni, przecię [przecierz] kiedy mu niedostatek niedokucza, nie tak prędko, chętka popełnienia występu przyidzie.

     Chcąc tedy [więc] ludowi wieyskiemu okazyą do złego X. Pleban uprzątnąć, Naukę o Rządzie domowym, rolnictwie, chowaniu bydła i ratowaniu w chorobach, chodzeniu koło drzew, krótko ale i iasno, zacząwszy od Lutego dawał. Okazywał stanu rolniczego dawność, zacność, potrzebę, i nadzieję pełniącego powołanie zbawienia.

     Zachęcał do nauki, oświecenia, i iey skutki pożytki przypowieściami dowodził. Nie raz mowy X. Kalińskiego w Pawłowie do Rolników miane powtarzał i do okoliczności stosował. Wiedział X. Pleban i często mi opowiadał, że od oświecenia ludu wieyskiego kray [kraj] cały, inną miałby postać, widzielibyśmy lepszą uprawę ziemi, chów bydła, budynki, piękne i porządne miasta, wsie, nikt niema większej do tego sposobności iak Plebani, ci iawnie [jawnie] w Kościele na spowiedziach, zwracając ludzi do moralności, wcaleby [wcale by] w inne Istoty przekształcili.

     I temu obowiązkowi chcąc zaradzić nasz czuły JW. Pasterz i Biskup znosząc się z Rządem, nadgrodę na napisanie Xsiążki dla ludu wieyskiego, któraby [która, by] całą naukę gospodarstwa domowego, rolnictwa, chowania bydła, sposobu ratowania prostemi [prostymi] lekarstwami nauczała, obiecał, to Gazetami obwieszczone, zapewne nadzieię zaspokoi, a gdyby w innym ięzyku napisana była, kosztem wytłómaczyć [wytłumaczyć] każe i pomiędzy wszystkie Parafie i Dominia mniejsze rozda, aby jak naypilniey [najpilniej] naukę bez którey człowiek żaden obeyść się niemoże [nie może], rozkrzewić i powszechną uczynić.

     Tak uczyniono we Francyi [Francji] a rozdrukowana kosztem Rządu Xiążka pod Titułem [tytułem] Cultivatour [Kultywator], miedzy Departamenta rozdana była, nie mało w podniesieniu gospodarstwa dopomogła.

cdn.

Franciszek Borgiasz Piekarski   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/info/prossoviana/online/piekarski_xiadz/20180919odc02/art.php