Przedwiośnie 2015

Czajęczyce - woda z topniejącego śniegu powoli wsiąka w rozmarzającą ziemię, a jej nadmiar spływa przydrożnymi rowami do strumyków, by w końcu dotrzeć do Szreniawy (fot. Jan Gorczyca)

Proszowice, 17-02-2015

     Przedwiośnie to "czas szczególny" między końcem zimy a początkiem wiosny, najczęściej pojawiający się w II dekadzie lutego. Chociaż w roku 2014/15 zima jest znów nietypowa, to jednak oznaki przedwiośnia na ziemi proszowskiej już są widoczne. Dni są już dłuższe o ponad 2 godziny, a słońce na czystym niebie ostrymi promieniami ogrzewa ziemię.

     Po prawie dwóch miesiącach zimnych, mokrych i chmurnych dni taka ilość słońca wywołuje radość duszy i zachęca do spacerów. Woda z topniejącego śniegu powoli wsiąka w rozmarzającą ziemię, a jej nadmiar spływa drogami, ścieżkami i przydrożnymi rowami do strumyków, by w końcu dotrzeć do Szreniawy. W południe w czasie słonecznych dni słychać szumy i pluski spływającej wody z topniejącego śniegu na dachach. Pod ścianą stodół w ciepłym słoneczku wylegują się kocury, za kilkanaście dni rozpocznie się ich okres godowy zwany marcowaniem. Na dachach budynków gospodarczych wygrzewają się domowe gołębie. Ptactwo domowe szuka uparcie dziur w ogrodzeniach, aby wydostać się na wyłaniające się spod śniegu zieleniejące trawy i oziminy.

Gruszów - pod ścianą stodół w ciepłym słoneczku wylegują się kocury, za kilkanaście dni rozpocznie się ich okres godowy zwany marcowaniem (fot. Jan Gorczyca)

     Pola uprawne stają się coraz bardziej srokate, ale nadal są w uśpieniu. Nad nimi przelatują we wszystkich kierunkach gawrony i wrony siwe. Po nagich gałęziach śródpolnych drzew i krzewów skaczą skrzeczące sroki. Od czasu do czasu widoczne są też klucze zimujących u nas kaczek północnych. Ciepła zima i dostateczna jeszcze ilość żeru na polach w postaci nie zebranej kukurydzy lub nie zaoranych ściernisk, trzyma je jeszcze w naszych okolicach. Kolorowe szczygły chmarami okupują kępy suchych badyli ostów szukając resztek nasion.

     Przedwiośnie to ostatnia pora pielęgnacji drzew owocowych i przycinania gałęzi drzew rosnących w pobliżu zabudowań i na miedzach śródpolnych. Od kilkunastu dni dymią kominy przydomowych mnożarek w których rolnicy przygotowują rozsady wczesnych warzyw. Nie zamarznięte strumienie i stawy nadal pozostają jakby w uśpieniu ale tylko pozornie. Obeschnięte liście i źdźbła przybrzeżnych roślin cicho szeleszczą na wietrze. W mulistym dnie drzemią uśpione, ale żywe kłącza i rozłogi trzciny, pałki wodnej, tataraku, wielkich szuwarowych turzyc i wielu innych roślin, które wraz z nastaniem wiosny powtórzą kolejny cykl swego życia. W wodzie również toczy się intensywne życie wielu zwierząt. Szczególnie żywotne są ryby, z których wiele w ciągu zimy odbywa tarło. W lutym zaczyna się tarło pstrąga, szczupaka i miętusa.

Pławowice- w roku 2014 z wielu pól w powiecie proszowickim nie zebrana została kukurydza (fot. Jan Gorczyca)

     Złocą się witki wierzb, na ochach i leszczynach lada chwila zaczną pylić kotki. Trwają parkoty zajęcy. Teraz, również w ciągu dnia można zobaczyć kilka gachów uganiających się za samicą. Cieczka lisów trwa gdzieś do końca lutego. Wieczorem i nocą słychać pohukiwanie puchacza i tokowanie puszczyka. Wczesnym rankiem w starym podworskim parku w Majkowicach słychać kucie dzięciołów. Jeden z nich dzięcioł zielony upodobał sobie szczególnie elewację stojącego w pobliżu parku biurowca spółdzielni. W ocieplonych styropianem ścianach wykuł już cztery otwory. Nie ma na niego rady, podobnie było w ubiegłym roku. Nie pomogła nawet zawieszona siatka używana do ochrony owoców na drzewach przed ptakami.

Majkowice - dzięcioł zielony też dostosowuje się do zmienionego środowiska, niedostatek starych drzew zastępują mu dudniące elewacje ze styropianu
(fot. Jan Gorczyca)
     W norach borsuczych w tych dniach pojawiają się młode. Dziki tak polubiły dolinę Szreniawy, że na zimę część z nich nie wróciła do niepołomickiej puszczy lecz pozostała tutaj. W efekcie prawdopodobnie po raz pierwszy w historii obwodu łowieckiego nr 51 Bobin będziemy świadkami narodzin młodych dziczków zwanych warchlakami. Jak mi zdradził Waldek Mróz jeden z myśliwych koła łowieckiego "Batalion" w nadrzecznym trzcinowisku jedna z loch zbudowała barłóg, co może świadczyć, że zamierza tutaj wydać na świat potomstwo. Jednak jej zamiar może stanowić niebezpieczeństwo dla napotkanych przypadkiem osób. Wiadomym jest, że dzik jest agresywnym zwierzęciem i w niektórych sytuacjach odważnie szarżuje na wroga, a locha z młodymi jest szczególnie niebezpieczna.

     Niestety, środowisko się zmienia, a dziki niegdyś typowe zwierzęta lasu ze szczególną łatwością przystosowują się do nowych warunków tworzonych przez współczesne rolnictwo. Chociaż lesistość w powiecie proszowickim wynosi tylko 3 procent, to jednak tutaj czują się jak w niedostępnych ostępach puszczy, gdyż łany kukurydzy i wysokiej roślinności dają dzikom doskonałe schronienie, a okoliczne uprawy zapewniają obfitość wysokoenergetycznego żeru przez cały rok. Dodatkowo ciepłe zimy nie powodują strat wśród młodych, a doskonale odżywione loszki powyżej sześciu miesięcy życia już pomiatają młode, a starsze dają nawet dwa mioty młodych w roku.

przedwiośnie 2015 w Czajęczycach (fot. Jan Gorczyca)


Jan Gorczyca   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/autorskie/zapiski/20150217przedwiosnie/art.php