Rok 2013 już za nami cz. I

zima 2012/13 nie chciała odejść- bociany bezskutecznie poszukiwały pokarmu
(fot. Jan Gorczyca)

Proszowice, 15-01-2014

     Zajęci swoimi codziennymi problemami nie zdajemy sobie sprawy z tego, że w nieskończonej przestrzeni wszechświata pędzimy gdzieś pojazdem kosmicznym zwanym Ziemią. W ciągu ostatnich 365 dni po raz kolejny okrążyliśmy Słońce. Pokonaliśmy kolejny odcinek czasu nazywany rokiem kalendarzowym.

     Rok 2013. Media dokonują bilansu wydarzeń na naszym "pojeździe", zwłaszcza tych, które były najbardziej głośne i spektakularne. Dla wielu ten rok był niezwykły pod wieloma względami. Wszak był to trzynasty rok trzeciego tysiąclecia Nowej Ery. Wielu dołączy do grona osób wierzących w pechową "13". Zwłaszcza rolnicy i myśliwi mają ku temu powód.

skowronki na ośnieżonym polu w Majkowicach
(fot. Jan Gorczyca)
     Już sam początek 2013 roku zapowiadał, że będzie inaczej. Najpierw zima nie chciała odejść. Zimno i śnieg utrzymywały się do połowy kwietnia. Powracające z zimowisk ptaki zaskoczone były tym co zastały. Zamarznięta ziemia lub zasypana śniegiem i zimno utrudniały im życie do połowy kwietnia. Młode zajączki, które przychodzą na świat w marcu nie miały szans na przeżycie.

     Hodowaną przez rolników od połowy stycznia w ogrzewanych tunelach rozsadę wczesnych warzyw nie można było wysadzić. Rośliny przerosły i nie nadawały się do wysadzenia. Uprawę trzeba było rozpocząć od nowa, niepotrzebne koszty i znaczne opóźnienie pierwszych zbiorów.

zima 2012/13 nie chciała odejść - rozsady wczesnych warzyw nie można było wysadzić do połowy kwietnia, rośliny przerosły i nie nadawały się do wysadzenia, uprawę trzeba było rozpocząć od nowa, przyniosło to niepotrzebne koszty i znaczne opóźnienie pierwszych zbiorów
(fot. Jan Gorczyca)
     Po 15 kwietnia wreszcie ociepliło się i ruszyła opóźniona wegetacja roślin. Znaczna ilość wilgoci z roztopów i ciepło spowodowały, że przyroda szybko zaczęła nadrabiać zaległości. Jak co roku na 1 maja zdążyły zakwitnąć drzewa owocowe. Lecz pięknie zapowiadająca się spóźniona wiosna nie trwała długo. Już 7 maja po południu wystąpiła pierwsza burza nawalna z intensywnym gradem. Nadmiar spływających wód nawałnicy spowodował znaczne zniszczenia w uprawach wywołane erozją i zamuleniami, oraz wymoknięciem w utworzonych zastoiskach. Na polach jeszcze przez kilka dni widać było stojącą w zagłębieniach wodę.

w nieco lepszej sytuacji były łabędzie i dzikie gęsi
(fot. Jan Gorczyca)
     Jeszcze nie zabliźniły się rany po zniszczeniach, a już 20 maja nad Czajęczycami, Koczanowem, Majkowicami, Kucharami przeszła kolejna nawałnica z gradem. Podziurawiona została agrowłóknina przykrywająca warzywa, wielka ilość spływającej wody zabierała spulchnioną ziemię niszcząc inne uprawy warzyw. Silny wiatr złamał lipę w Majkowicach, która zerwała wiejską sieć elektryczną. W spółdzielni konar wierzby spadł na wewnętrzną sieć elektryczną zasilającą hydrofornię, pozbawiając kurniki wody na kilka godzin.

     Ale to nie koniec, 30 maja w Boże Ciało w godzinach popołudniowych nad Małopolskę nadciągnęły kolejne burze. Intensywne opady deszczu i gradu uszkodziły budynki i zalały lokalne drogi. U nas również około godziny 16.00 przeszła gwałtowna ulewa z piorunami. Silny wiatr wywalał drzewa z korzeniami. W Majkowicach znów wystąpiła awaria zasilania w energię. Brak średniego napięcia trwał ponad 4 godziny.

     W Pławowicach zerwane zostały dachy! Jak się później okazało od Śmiłowic do Pławowic przeszło tornado! W Śmiłowicach zniszczyło w 80% park przy pałacu. Średnica leja tornada wynosiła około 100 m. Zaczęło się nad Wisłą w Śmiłowicach, na skarpie wiślanej zniszczyło kilka dachów, następnie park, dalsza droga trąby w kierunku Pławowic. W Gruszowie w dolince obok kapliczki kolejne zerwane dachy, dalej trąba poszła przez pola do Pławowic. Tutaj zerwane zostały wszystkie dachy po lewej stronie drogi od przystanku w kierunku remizy strażackiej. Po zniszczeniu parku trąba przeszła nad Szreniawą, złamane drzewa widać jeszcze było w Ciborowicach, Kościelcu i Teresinie.

deszcze nawalne spowodowały poważne zniszczenia w uprawach roku 2013-całkowicie zmyte redliny z zasiewami w Wolwanowicach
(fot. Jan Gorczyca)
     Krótko mówiąc maj był brzydki, deszczowy oraz zimny. Ostatnie dni maja z temperaturą 12 do 18 stopni i przelotnymi deszczami. Tegoroczny czerwiec również przyniósł znaczne ilości opadów. Na uprawach widoczne były kałuże wody, która nie wsiąkała lecz tworzyła liczne zastoiska. Fatalny okres dla lęgów zwierzyny zwłaszcza zająca, bażantów i kuropatw. Chłodno, tylko kilkanaście stopni w dzień, a nocą poniżej 10 stopni C.

     Ulewne deszcze występowały również w centralnej Europie. Najpoważniejsza sytuacja była w Austrii i Czechach, oraz w Niemczech. 3-go czerwca około 18.00 znów wystąpiła kolejna burza z wyładowaniami i deszczem nawalnym. W Koczanowie woda opadowa wdarła się do piwnic szkoły zalewając znajdujące się tam pomieszczenia socjalne, sklepik i bibliotekę, a także kotłownię. Interweniowało kilka jednostek państwowej straży pożarnej, oraz OSP.

     Olbrzymie ilości wód deszczowych spadło również na Gruszów i Śmiłowice. Podtopione zostały gospodarstwa w Czajęczycach. Spływający nadmiar wód opadowych spowodował olbrzymie zniszczenia w uprawach polowych. Zmyte lub zamulone zostały uprawy warzyw. Na płaskich polach potworzyły się liczne zastoiska wód. Nasycona ziemia nie wchłania już wody z kolejnych opadów.

     Kolejne deszczowe dni spowodowały, że Wisła i Szreniawa wychodzą z brzegów! Woda z zalanych pól i łąk przelewa się przez drogi Majkowice- Czajęczyce, oraz Kuchary-Bobin. Nawet na polach wyżej położonych lecz płaskich wszędzie stoi woda. Młode bażanty, kuropatwy i zające w takich warunkach nie mają szans przeżycia. Na dodatek noce chłodne poniżej 10 stopni, w dzień niewiele powyżej.

     Ziemia jest tak namoknięta że wystarczy kilka mm deszczu i woda nie wsiąka lecz spływa do zagłębień tworząc liczne zastoiska wodne na uprawach. Stoi nawet w redlinach na całkiem płaskich polach. W Górce Stogniowskiej strażacy wypompowują wodę z takiego zastoiska. Inna sprawa, że niektórzy rolnicy zapomnieli, że nadmiar wód deszczowych może sam spłynąć z pól pod warunkiem, że będą drożne rowy odwadniające. Obniżający się poziom wód gruntowych od l980 roku spowodowany suchymi latami, spowodował utratę czujności i przezorności u wielu rolników. Suche śródpolne rowy istniejące od wieków zostały zasypane i zaorane, a dziś widoczne są tego efekty.

zamulona wymoknięta uprawa wczesnych warzyw pod agrowłókniną w Mysławczycach
(fot. Jan Gorczyca)
     Po południu 10 czerwca kolejna potężna nawałnica przechodzi nad powiatem proszowickim. W Wawrzeńczycach, Grębocinie, Kowali, Ciborowicach i Piekarach grad zniszczył doszczętnie uprawy kukurydzy, ziemniaków i warzyw, cebuli, buraczków i pekinki. Kolejne zniszczenia spowodowały spływające przez uprawy olbrzymie ilości wód deszczowych. Od Proszowic do Koczanowa widoczne są liczne zamulenia, oraz erozja gleby na polach. Przydrożne rowy w Czajęczycach zostały całkowicie zamulone, błoto występuje również w wielu miejscach na asfalcie. Zalany został powtórnie tartak w Bobinie.

     Okolica przedstawia "obraz nędzy i rozpaczy". Powtórnie woda wdarła się do pomieszczeń szkoły w Koczanowie. Tym razem podtopienie było jeszcze większe, woda w pomieszczeniach sięgała wysokości kolan. Odwołane zostały ponownie zajęcia, a nauczyciele i rodzice przystąpili do kolejnego sprzątania. Nad strugą w Wolwanowicach zniszczone zostały dwie drabiny. Jedna leży w całości w rowie zaklinowana między zakrzewieniami. Duga została rozerwana, jedna podpora poszła z wodą, resztki drugiej podpory ze szczeblami wiszą na topoli. Przewrócona przez wichurę została również ambona kryta na łąkach w Czajęczycach.

     Kolejne deszczowe dni czerwca powodują, że poziom wód w dolinie Szreniawy ciągle się podnosi. Woda która zalała teren dawnych łąk przelewa się już przez wszystkie drogi przecinające Szreniawę w tym Piekary-Mniszów, Mysławczyce - Pławowice, Bobin-Kuchary, Czajęczyce -Majkowice. W Pławowicach woda z łąk wlewa się do stawu rybnego "Protektorat". W Majkowicach po raz pierwszy w historii woda przelewa się przez drogę również między mostami!!!

     Sytuacja powodziowa wywołana tegoroczną wiosenną kapryśną pogodą wystąpiła w całej Europie środkowej. Z informacji mediów wynika, że największe straty w kraju spowodowane deszczami nawalnymi wystąpiły w powiecie proszowickim.

cdn.

Jan Gorczyca   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/autorskie/zapiski/20140115rok2013_1/art.php