Zapiski myśliwego - styczeń, przyszła zima cz. II

zimowa "robota" bobrów nad Szreniawą w Bobinie. Od dziesięciu lat takie widoki w obwodzie Bobin nie są już czymś nadzwyczajnym (fot. Jan Gorczyca)
kuropatwy w przeciwieństwie do bażantów są trudne do dokarmiania, odwiedzają budki z pokarmem dopiero gdy naprawdę nie mogą znaleźć naturalnego żeru w postaci nasion zielnych, ozimin lub pączków niskich krzewów (fot. Jan Gorczyca)

Proszowice, 15-02-2012

17 stycznia. Nadal biało, nocami niewielki mróz, w ciągu dnia również trochę poniżej zera, zachmurzenie całkowite, chwilami prószy słaby śnieżek, na polach widoczne są czarne wystające końce skib zimowych orek. W tej pstrokaciźnie krajobrazu pól trudno dostrzec kuropatwę lub zająca.

     Znikają już nasiona z drzew. Na bezlistnych drzewach i krzewach widzimy tylko pąki. Choć na polach nadal zwierzyna ma dostęp do naturalnego żeru, rozpoczynamy intensywniejsze dokarmianie w przygotowanych wcześniej posypach i paśnikach. W godz. od 10-tej do 14-tej wspólnie Jurkiem Nowickim ładujemy do Nissana worki z sieczką (zastępującą niedostępne dziś plewy, z którą mieszamy ziarna kukurydzy, pszenicy i pośladów), oraz wiązki siana z koniczyny czerwonej dla saren i zajęcy. Karmę tą wykładamy w dwóch punktach dokarmiania w Koczanowie koło szkoły i koło Puchały, w Czajęczycach koło młyna (na Szreniawie jest ok. 15 krzyżówek, większość to kaczory), w Bobinie w lesie, w Lekszycach w sadku i na łączce, oraz w Pławowicach pod topolami za miejscem zbiórek.

     W czasie rozwożenia spotykamy kicające po polach zające, stadka kuropatw, oraz pojedyncze koguty bażanta. W Mysławczycach na grobli obok drogi siedzą dwa łabędzie, przed nimi leżą zielone liście pekinki podane im przez mieszkającego obok rolnika - pana Stachela. Widzimy krążącą nad stawami białą czaplę. Bardzo dużo jest przybyłych z północy jastrzębi, widoczne są licznie wrony i sroki poszukujące pożywienia. W Lekszycach na świeżej okrywie śnieżnej widać liczne ślady szaraków, saren bażantów, a także i lisów. Na białej okrywie widać liczne kopce kretów. Czyżby miało sprawdzić się ludowe porzekadło, że taki widok w styczniu to zapowiedź długiej i srogiej zimy?

     Na ściernisku kukurydzy w Wolwanowicach żeruje około 30 kaczek krzyżówek. W Bobinie obok poletka koło "cegielni" pod krzakami wikliny przebywa dwa stada kuropatw, a obok w kukurydzy żeruje około 30 bażantów, większość to kury! Na łące w Czajęczycach na ściernisku kukurydzy żeruje rudel 15 saren, pod krzakami wiklin widoczne są koguty, a pod krzakiem bzu lilaka przy drodze do młyna stadko 11 kuropatw, na Szreniawie koło młyna kilka par krzyżówek. Mimo zimowego pejzażu nadal ciepło, słychać odzywające się sikorki, kosy i wróble, oraz dzięcioły.

w krytycznych warunkach krzyżówki które pozostają u nas na zimę poszukują pokarmu na rzekach w pobliżu tam i młynów, tutaj na Szreniawie w Pławowicach (fot. Jan Gorczyca)
mrozy i trudności ze nalezieniem pokarmu zmuszają sarny do żerowania prawie przez cały dzień, na zdjęciu Sarny na ściernisku po kukurydzy w Czajęczycach (fot. Jan Gorczyca)
21 stycznia (sobota). Od 13 nadal biało i ciepło, nocą niewielkie spadki temperatury poniżej zera, dniem kilka kresek na plusie, zachmurzenie zmienne i przelotne opady niewielkich ilości mokrego śniegu. Taka bardzo lekka zima. Zwierzyna nadal ma dostęp do żeru naturalnego w postaci zielonych traw i ozimin, nabrzmiałych pąków drzew i krzewów, nasion ziół oraz owoców tarniny, głogu, róży itp.

22 stycznia (niedziela). Plus 1stopień, zachmurzenie całkowite, przelotny drobny deszczyk, gdzieniegdzie resztki mokrego śniegu, na oziminach i orkach lepkie błoto! Stan wody w Szreniawie i w rowach niski i nie podnosi się. Cała woda z niewielkich opadów i roztopów jest w całości wchłaniana przez glebę. Świat stał się szary, ponury, mokro i brudno! W rowach, na poboczach dróg, w zadrzewieniach walają się puszki, plastikowe butelki po napojach, torby reklamówki, kartony po sokach i inne odpady dzisiejszej "cywilizacji".

     Rolnicy rozpoczynają produkcję rozsady wczesnych warzyw, o czym świadczą dymiące kominy szklarni i tuneli foliowych. Dzisiaj w czasie polowania na bażanty strażnik łowiecki Henryk Nawrot zebrał 10 wnyków zastawionych na skarpie nad Wisłą w Śmiłowicach, a myśliwy Zawada znalazł kurę bażancią uduszona na wnyku. Uzupełniam pszenicą i marchewką budki dla kuropatw w Bobinie i w Czajęczycach, oraz posyp dla bażantów koło młyna. Na łąkach w Czajęczycach na padlinie kozy domowej ucztują sroki, wrony i jastrzębie. Na Szreniawie koło młyna przebywa około 40 kaczek krzyżówek.

24 stycznia. Znów popadało i znów się rozpuściło! Trochę szaro, trochę biało. Powyżej zera, po południu nawet przez chwilę świeciło słońce!

27 stycznia. Wczoraj do południa padał śnieg, tym razem nie topniał, bo w dzień temperatura wynosiła 3 stopnie poniżej zera. Drogi wiejskie są białe i śliskie. Dziś w nocy oziębiło się do minus 15 stopni. Według prognoz mroźna pogoda utrzyma się do końca stycznia. W dzień ma być do -10, a w nocy do -15 stopni! Wprawdzie zima to naturalna pora dla dzikich zwierząt, niemniej w ekstremalnych przypadkach mogą liczyć na pomoc w zdobyciu pokarmu niesioną przez myśliwych i leśników.

     Dziś wspólnie z myśliwym Mariuszem Łękasem uzupełniamy punkty dokarmiania w Koczanowie, Cajęczycach, Bobinie i Lekszycach. Kuropatwy spędzają dzień w ukryciu pod krzewami, nadal widoczne są parkoty zajęcy. Pod osłoną krzewów wzdłuż strugi płynącej do Szreniawy od źródła leśnego w Bobinie widzę parkę odpoczywających szaraków, a jakieś 200 m dalej, siedzi kolejna parka. Po stronie zawietrznej torowiska niegdysiejszej ciuchci wąskotorowej w Lekszycach obserwuję przez lornetkę odpoczywającego rogacza z mocno już wyrośniętym porożem w

     Niestety również dzisiaj podobnie jak w poprzednie dni na drogach wiejskich, oraz około zagród widzę kilkanaście wałęsających się bez opieki i nadzoru psów gospodarskich, spuszczonych z łańcucha. Niestety, te wałęsające się po polach i lasach pieski stanowią poważne zagrożenie dla również zmarzniętej i zestresowanej dzikiej zwierzyny, która szczególnie teraz szuka pożywienia i schronienia w przydomowych sadach i zadrzewieniach. Osłabiona zwierzyna staje się często ich łupem. Ze względu na drastyczność widoków nie będę publikował licznych zdjęć które posiadam w swoich zbiorach z ostatnich kilku lat. Na grobli stawu Protektorat znajduję kolejne tej zimy szczątki sarny zagryzionej w tej okolicy przez zdziczałe psy. Rozpoczyna się cieczka kun.

Jan Gorczyca   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/autorskie/zapiski/20120215zapiski01_2/art.php