Zapiski myśliwego - styczeń, przyszła zima cz. I

ściana lasu w Bobinie, po prostu "prawdziwa zima" (fot. Jan Gorczyca)

Proszowice, 3-02-2012

     Styczeń to prawdziwie zimowy miesiąc. Zazwyczaj z obfitymi opadami śniegu, tęgim mrozem i silnymi wiatrami, powodującymi często zamiecie. Ale za to w styczniu dzień staje się coraz dłuższy, w ciągu tego miesiąca wydłuża się o blisko 1 godzinę i 15 minut. W przyrodzie w zasadzie nie zachodzą istotne zmiany. Pola, łąki i lasy przysypane są śniegiem. Miesiąc ten jest pod względem zjawisk występujących wokół nas bardzo podobny do grudnia.

1 styczeń. Pierwszy dzień stycznia słoneczny i ciepły do plus 3-ch stopni. Po południu zachmurzenie całkowite lecz nie pada. Nadal bez śniegu. W styczniu można polować na: -lochy dzików, kozy i koźlęta do 15-go; - odyńce, wycinki, przelatki i warchlaki dzików, lisy, jenoty, szopy, norki amerykańskie, piżmaki, bażanty przez cały miesiąc.

     Miesiące zimowe dla myśliwych to nie tylko wspaniałe polowania indywidualne i zbiorowe, to nie tylko możliwość spotkania z grubym zwierzem, nie tylko dnie spędzone w polu czy kniei w miłym gronie przyjaciół na polowaniach na zwierzynę drobną. Zima to czas troski i starań myśliwego by ułatwić zwierzynie przetrwanie trudnych dla niej miesięcy. Tegoroczna zima jak do tej pory, szczęśliwie dla zwierzyny jest bardzo korzystna. Brak okrywy śniegowej ułatwia korzystanie z naturalnego pokarmu, a dodatnie temperatury nocą, (rzadko spadają kilka kresek poniżej zera) nie powodują wychłodzenia i zmniejszają potrzeby pokarmowe niezbędne na ogrzanie organizmów zwierząt.

stara cegielnia w Bobinie - poletko "żerowo-osłonowe" w szacie zimowej (fot. Jan Gorczyca)
6 stycznia (Święto Trzech Króli). Od wczoraj wieje bardzo silny wiatr i pada przelotny deszcz. Nadal bez śniegu i mrozu, w dzień +8st, nocą +6st. W czasie przejazdu przez Podwale - przysiółek Koczanowa, na poboczu drogi gminnej dostrzegam rozszarpaną tuszę sarny, a właściwie jej szczątki. Zginęła kilka dni temu prawdopodobnie w kolizji z samochodem, to już ósma z kolei w tym sezonie.

8 stycznia (niedziela). Nadal pochmurno i ciepło +3 st. Wczoraj spadło trochę mokrego śniegu, lecz już następnego dnia stopniał, pola nadal szare, a mokra ziemia klei się do butów i opon samochodów. W obwodzie Bobin polujemy dzisiaj na bażanty. W czasie polowania zdejmujemy 13 "oczek" wnyków zastawionych przez kłusowników na poletku kukurydzy w Czajęczycach. Na oczkach znajdujemy dwie jeszcze "ciepłe" kury bażancie. W Pławowicach na poletku żerowo-osłonowym z kukurydzą obok stawów, myśliwy Waldek Mróz natrafił na świeże szczątki (łeb, żebra i skóra), kolejnej dziewiątej sarny, a w Hebdowie nad Wisłą znajdujemy w dwóch miejscach rozszarpane przez jastrzębie dwie kury bażancie.

od lat na każdą zimę pozostawiamy poletko kukurydzy stanowiące osłonę i miejsce żerowania dla dzikich zwierząt, tutaj poletko nad Wisłą w Hebdowie (fot. Jan Gorczyca)
10 stycznia. Jeszcze do wczoraj było szaro, z przebłyskami słońca, zmiennym zachmurzeniem, przelotnymi opadami deszczu ze śniegiem i dodatnią temperaturą w dzień i w nocy. Dzisiejszy poranek przywitał nas bielą mokrego śniegu i temp. +1 stopień przy bardzo słabym zachodnim wietrze. Ale ta cienka warstwa śniegu przy dodatniej temperaturze w dzień i w nocy nie dotrwała do następnego poranka i znów wróciła szarość.

     Nietypowe warunki pogodowe o tej porze stycznia powodują nietypowe zachowania zwierząt i roślin. Kilka dni temu wyszły z ziemi przebiśniegi, a na niektórych gatunkach wierzb rozwinęły się bazie. Już przed świętami Bożego Narodzenia rozpoczęły się parkoty zajęcy, również zachowania bażantów wskazują na rozpoczęcie toków. Wieczorem słyszę dziwne przerywane szczekanie, to początek cieczki lisów. Dni są już wyraźnie dłuższe, zachód słońca przesunął się na późniejszą godzinę, co powoduje, że i wśród drobnego ptactwa zapanowało ożywienie. Możemy to zobaczyć i usłyszeć wśród najbliższych zadrzewień i zakrzewień. Przy drodze dojazdowej do gospodarstwa rolniczej spółdzielni w Majkowicach znajdują się dwa szpalery starych jesionów i klonów tworzące rodzaj alei. Dolne piętra tej alei porastają krzewy krategusu i czarnego bzu.

małe drapieżniki jak kuny, gronostaje, łasice ze względu na skryty tryb życia są rzadko widywane przez ludzi, wbrew powszechnym opiniom w obwodzie 51 Bobin są jednak pospolite, na zdjęciu gronostaj w szacie zimowej (fot. Jan Gorczyca)
     Całość tworzy doskonałe siedlisko dla ptaków i zwierząt. Na drzewach i krzewach widoczne jest mnóstwo nasion i owoców, żerują na nich stada zięb i sikor, a także kosy i dzięcioły. Na starych orzechach, pozostałości po dworskim sadzie figlują trzy wiewiórki. W starych drzewach są liczne dziuple wykorzystywane przez te zwierzątka. Co roku wiosną, dwie lub trzy wiewiórki wyprowadzają z nich swoje potomstwo. Na okolicznych polach widoczne są niewielkie stada gawronów i kawek. Gawrony jeszcze w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku były poważnym problemem dla tutejszych rolników. Skutecznie wybierały posiane a nawet wschodzące ziarno zbóż, kukurydzy czy grochu powodując poważne straty. Nie pomagały rozstawiane strachy i sieci, wielu rolników musiało w tym czasie pilnować swoich plantacji dosłownie śpiąc na polach. W okolicznych parkach w Majkowicach, Kucharach, Bobinie czy Pławowicach istniały całe kolonie ich gniazd. Podobne kolonie gawrony zakładały również w mniejszych lub większych zagajnikach. Dzisiaj te ptaki posiadają tylko niewielką kolonie gniazd w Wolwanowicach, a nieco liczniejszą w Koszycach. Większość żerujących na naszych polach gawronów pochodzi z dalszych okolic. W Opatkowicach na placu Stacji Diagnostycznej obserwuję gronostaja w szacie zimowej. Po bezśnieżnym trawniku niesie upolowanego kreta, ma problem z udźwignięciem, przystaje co trzy metry, następnie znika między stosami elementów ogrodzeniowych i palet gdzie najpewniej ma swoją zimową kryjówkę.

ciepłe i bezśnieżne zimy zmniejszają zapotrzebowanie na pokarm niezbędny na ogrzanie ciała saren (fot. Jan Gorczyca)
15 stycznia. Kolejne polowanie na bażanty. Od rana panuje ożywienie wśród drobnego ptactwa. Widoczne są liczne stada kur bażancich. Koguty rozproszone po oziminach i miedzach są dzisiaj trudniejsze do upolowania. 13 stycznia w piątek od 13-tej zaczął obficie sypać śnieg. Wielkie wirujące płaty szybko okryły ziemię białym całunem. Po jakiejś godzinie było już 10 cm okrywy. Jeszcze chwilę i opad ustał, przejaśniło się, a przez dziury w chmurach chwilami wyglądało słońce. Nocą jeszcze dosypało i choć temperatura nie zeszła poniżej zera, śnieg utrzymał się przez sobotę i niedzielę. Zimny a nawet mroźny zachodni wiatr dokuczał przez całą sobotę, ustał dopiero wieczorem. Noc z soboty na niedzielę pochmurna z niewielkim przymrozkiem. Wydaje się że może to być początek tegorocznej zimy.

     Brodząc po świeżym śniegu możemy teraz łatwo dostrzec małego ptaszka z czupurnie zadartym ogonkiem uwijającego się w sadach wokół domów, a także wśród gęstych przydrożnych krzewów, czy wśród nadrzecznych trzcinowisk. Spotkamy go również w laskach lub zakrzewieniach śródpolnych w pobliżu strumyków lub rowów z wodą. Jego sylwetka jest tak charakterystyczna, że każdy potrafi rozpoznać tego malca. To strzyżyk, jeden z najmniejszych ptaszków o szarobrązowym upierzeniu, zwany również "wolim oczkiem". Ptaszek ten przez cały rok jest w dobrym nastroju i nawet teraz w czasie mrozu i śniegu możemy usłyszeć jego charakterystyczny śpiew. Ptaki lęgowe na czas trudnych warunków zimowych odleciały na południe, a te które teraz spotykamy przybyły do nas z północy spędzić tutaj zimę. Małe kulki z krótkimi skrzydełkami potrafią doskonale przeciskać się miedzy gęstymi gałęziami lub trzcinami. Gdy dostrzeże, że jest przez nas obserwowany, zaniepokojony zadziera króciutki ogonek przyjmując czupurną postawę i przeskakując zwinnie z gałązki na gałązkę szybko kryje się w gąszczu zarośli, kupie chrustu lub pod korzeniami wywróconego drzewa. Nawet w najsroższe zimy znajduje pod dostatkiem owadów ukrytych w szczelinach kory, w źdźbłach trawy lub suchych badyli roślin zielnych. Jego głównym pożywieniem są pająki, drobne chrząszcze i muchy.

     Dzisiaj skończył się okres polowań na lochy dzików, oraz na sarny kozy i koźlęta. Normalnie w połowie stycznia rozpoczynają się parkoty zajęcy, ale nietypowa ciepła i bezśnieżna zima spowodowała, że parkoty zaczęły się już w grudniu i lada moment rozpoczną się pierwsze wykoty! Młode najprawdopodobniej nie będą miały szans na przeżycie. Widoczne są liczne jastrzębie, wrony, kruki, sroki - jest ich więcej niż bażantów i kuropatw razem! Nie wykoszone latem rowy melioracyjne, porośnięte gęstym wysokim zielskiem, stanowią teraz doskonałą osłonę dla bażantów, kuropatw i zajęcy.

cdn.

Jan Gorczyca   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/autorskie/zapiski/20120203zapiski01_1/art.php