Zapiski myśliwego - wrzesień, wspomnienie z 2008 roku

Mszę Św. celebrują: ks. Wiesław Baran, ks. Dr Ciapka, ks. Józef Kuc, homilię wygłasza kapelan myśliwych ks. Tadeusz Popiela (fot. Arek Fularski)

Proszowice, 9-09-2011

     "Wrzesień to jesień - w polach coraz widniej, po świecie coraz chłodniej" - ten cytat z książki Włodzimierza Korsaka wydanej w 1922 roku jest ciągle aktualny. W ciągu tego miesiąca dzień skróci się o dalsze ponad półtora godziny. Przewaga ilości godzin bez słońca w ciągu doby powoduje, że musimy się liczyć z chłodnymi nocami, a nawet z możliwością wystąpienia pod koniec miesiąca porannych przymrozków. Około 23 września nastąpi jesienne zrównanie dnia z nocą i ten właśnie dzień przyjęliśmy uważać za pierwszy dzień kalendarzowej jesieni. Miesiąc, w którym żegnamy się z latem i witamy jesień, zazwyczaj jest jeszcze słoneczny i ciepły.

    Może i w tym roku końcówka kalendarzowego lata wyrówna nam za chłodne i deszczowe dni lipca i sierpnia, podobnie jak to było trzy lata temu. Wówczas w sobotę 6 września 2008 r. w obwodzie łowieckim nr 51-Bobin w miejscowości Majkowice w parku podworskim będącym obecnie własnością naszego kolegi myśliwego Tadeusza Zawady, odbyły się uroczystości dla uczczenia 60 rocznicy założenia Wojskowego Koła Łowieckiego nr 171 "Batalion" w Krakowie.

     Z zapisu w Księdze Pamiątkowej: "Lato 2008 roku choć bardzo suche nie było najcieplejsze. Natomiast dni poprzedzające uroczystość były bardzo ciepłe, wręcz upalne jak na tę porę. W czwartek po południu przeszła burza z piorunami, lecz już pod wieczór wypogodziło się i noc była ciepła i bezchmurna. W sobotę pogoda była idealna. Od rana dzień był słoneczny, bardzo ciepły i prawie bezwietrzny. Temperatura przekroczyła 31 stopni w cieniu. Był to chyba najcieplejszy dzień tego lata. Upał sprawił, że w czasie polowej mszy myśliwskiej miejsce przewidziane dla uczestników uroczystości opustoszało. Wszyscy szukając schronienia przed palącymi promieniami słońca rozproszyli się po parku zajmując miejsca w cieniu starych drzew parkowych, utrudniając fotografowi robienie zdjęć dokumentujących przebieg imprezy. Oglądając zdjęcia odnosi się wrażenie niskiej frekwencji gości, chociaż w uroczystości uczestniczyło około dwustu osób. Ale to jedyny mankament "takiej pogody". Bardzo ciepły wieczór i noc pozwoliły uczestnikom spędzić wiele przyjemnych chwil w tym pięknym zabytkowym parku. Wieczorem park i staw oświetlone pochodniami sprawiały wrażenie, że impreza odbywa się gdzieś w dość odległych czasach, znanych nam z opisów historycznych i literackich. W tym dniu park i dwór ożyły przenosząc nas w odległą przeszłość.

sztandarowe z ościennych kół łowieckich (fot. Arek Fularski)
     Przed parkiem na zorganizowanym parkingu znalazło się ponad 70 samochodów osobowych zaproszonych gości. W parku na tle północnego wejścia do dworu urządzony był ołtarz polowy, u góry napis 60 lat Koła Łowieckiego "Batalion", po bokach dwa wieńce jeleni, a w środku obraz "widzenie św. Huberta". U dołu schodów stół przykryty białym obrusem, a na nim krucyfiks, dwie świece i bukiet kwiatów. We wschodniej części parku na wzgórzu nad stawem rozstawione w kręgu stoły osłonięto namiotami i parasolami. Obok stały tzw. stoły szwedzkie, barek z piwem, grill i ognisko. Na wprost wejścia między czterema starymi jesionami tworzącymi rodzaj "filarów" jakiejś kaplicy ustawiony był "paśnik" dla myśliwych w którym zawieszono pęta kiełbasy, kiszki, salcesony, oraz inne wyroby swojskie wykonane osobiście przez jednego z naszych kolegów myśliwych według jego własnej receptury.

     O kilka kroków w bok na imitacji wozu konnego wykonanego z oryginalnych drabin "kopnych", przystrojonego warzywami i owocami umieszczone były ciasta domowego wypieku wykonane przez żony myśliwych. W czasie biesiady podane zostały następujące potrawy: gulasz z sarniny, strogonow z jeleniny, pieczone dziki, oraz zestawy pieczonej wieprzowiny na gorąco (boczek, szynka, schab, golonko, baleron) przyrządzone wg oryginalnej receptury regionalnej przez firmę z Łapanowa.

     W środku placu ułożono podłogę z desek i podest dla orkiestry. Dodatkowymi elementami dekoracyjnymi były przywiezione przez Maćka Dwornika: replika zabytkowej armaty, dyby oraz tarcza i łuk. W zachodniej części parku nad małym stawem Andrzej Garbacki rolnik z Koczanowa wystawił hodowane ptactwo ozdobne w tym kilka gatunków ozdobnych bażantów. W południowej części dworu będącej jeszcze w trakcie odbudowy Władysław Kamusiński przygotował wystawę swoich trofeów łowieckich z polowań zagranicznych.

     Surowe, nie otynkowane ściany ozdobione zostały wojskową siatką maskującą, na posadzce położono dywany i skóry z dzików. W tak przygotowanej scenerii na ścianach obok poroży zwierzyny płowej, medalionów, skór i okazów zwierząt łownych polskiej fauny na wystawie znalazły się eksponaty autora wystawy pochodzące z wypraw łowieckich z Australii, Afryki i Syberii, wśród których szczególne zaciekawienie wzbudzał oryginalny medalion bizona amerykańskiego oraz niedźwiedzie baribale. Całość została podświetlona reflektorami. Wszystkie trofea były podpisane, tak by zwiedzający mieli możność poznania nazw tych gatunków zwierząt. Wystawa przygotowana została profesjonalnie i wzbudzała zachwyt zwiedzających. Wystawę w kolejnych dniach zwiedziła młodzież ze szkół z Koczanowa i z Kościelca.

goście z ościennych kół łowieckich (fot. Krzysztof Szpetkowski)
     O godz. 13-tej Tadeusz Zawada ubrany w strój myśliwego z XIX wieku, a jego małżonka Aneta w suknię z XVIII wieku powitali uczestników uroczystości informując, że w dniu dzisiejszym oddają swoją posiadłość do dyspozycji myśliwym z Koła Batalion i zaproszonym przez nich gościom. Po tym rozpoczęła się polowa msza myśliwska, którą celebrował ks. Józef Kuc proboszcz parafii Bobin w asyście księdza Tadeusza Popieli kapelana myśliwych małopolskich, ks. Wiesława Barana proboszcza parafii Książnice Wielkie, oraz ks. dr Adama Ciapki myśliwego z okolic Oświęcimia. W czasie modlitwy za zmarłych ks. Józef Kuc wymienił nazwiska 20 kolegów myśliwych, którzy odeszli do krainy wiecznych łowów i stali się cząstką historii naszego koła.

     Kapelan Myśliwych Tadeusz Popiela wygłosił homilię. W ujmującym kazaniu o. T.Popiela podkreślił rolę koła łowieckiego, jako społeczności myśliwych, wskazując na ważną rolę i posłannictwo myśliwych we współczesnym świecie przyrody. Zwrócił uwagę, że "uroczystość poświęcenia sztandaru koła to obok chluby także zobowiązanie, dla rzetelnej pracy i czystych rąk". Zaznaczył, że pozostawanie myśliwym, "powinno stanowić powód do dumy i uznania", wskazując, że "myśliwi to ludzie ciężkiej pracy i ogromnej troski o dobro przyrody". Podkreślił także, że myśliwi powinni być przede wszystkim ludźmi wielkiej kultury, także kultury osobistej, która przejawia się w postępowaniu w łowisku i poza nim, oraz uczestnictwie w życiu łowieckim. Zwrócił także uwagę na potrzebę "przekazywania pięknych tradycji łowieckich nowym pokoleniom" podkreślając "odpowiedzialność wobec Boga i ludzi za dar jakim jest przyroda".

     W czasie mszy sygnały łowieckie grał studencki zespół sygnalistów "Hagard" z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. W końcowej części mszy poświęcony został sztandar koła. Po zakończeniu mszy odbyła się prezentacja pocztów sztandarowych przybyłych na uroczystość.

Adam Matyjewicz Członek Naczelnej Rady Łowieckiej przekazał sztandar Prezesowi Koła Janowi Gorczycy z następującymi słowami: "Przekazuję Wam sztandar Wojskowego Koła Łowieckiego Batalion jako symbol pięknych idei prawego łowiectwa, oraz znak Waszej koleżeńskiej i organizacyjnej wspólnoty, działając i polując pod nim, bądźcie wierni wyobrażeniom na tym sztandarze ujętym, kultywujcie najlepsze tradycje naszych przodków, noście ten sztandar wysoko, doznajcie pod nim wiele myśliwskich satysfakcji i zadowolenia, niech Wam św. Hubert i bór darzą!  (fot. Krzysztof Szpetkowski)
     Następnie Prezes Koła Jan Gorczyca zwrócił się do uczestników; Szanowni Goście! Drodzy Koledzy! Witam wszystkich bardzo serdecznie! Dziękuję Wam, że tak licznie przybyliście na nasze zaproszenie. Cieszę się, że możemy wspólnie świętować nasze 60-letnie dokonania. Łowiectwo i polowania od wieków kojarzone były z ziemiańskimi dworami i pałacami. Dlatego dla uszanowania tradycji łowieckich i podkreślenia rangi dzisiejszej uroczystości, spotykamy się w zabytkowym parku w otoczeniu staropolskiego XIX wiecznego dworu. Następnie powitał imiennie przybyłych gości. Władze samorządowe reprezentowali - Burmistrz Miasta i Gminy Proszowice Jan Makowski, Wójt Gminy Nowe Brzesko Jan Chojka, Sekretarz Gminy Nowe Brzesko Arkadiusz Fularski, Starostę i Przewodniczącą Rady Powiatu Proszowice reprezentował Edward Fryt. W uroczystościach udział wzięli radni i sołtysi zamieszkujący na terenach wchodzących w skład obwodów łowieckich dzierżawionych przez Koło, oraz Hanna Karczmarska członek Komisji Hodowlanej i pracownik RDLP w Krakowie, Komendant Komendy Powiatowej Policji w Proszowicach Mariusz Marchut, a także rolnicy zaprzyjaźnieni z kołem.

     Z ramienia Polskiego Związku Łowieckiego uczestniczyli: Henryk Gąsior - członek NRŁ i Prezes ORŁ w Tarnowie oraz Adama Matyjewicz członek NRŁ reprezentujący prezesa ORŁ w Krakowie, Łowczowie Okręgowi Janusz Malawski z Krakowa oraz Mirosław Łoboda z Tarnowa. Wśród gości obecni byli prezesi i łowczowie z ościennych kół łowieckich: "Cyranka" Nowe Brzesko, "Lis" Koszyce, "Ryś" Żegocina, "Las" Kłaj, "Szarak" Jodłownik, "Grodzisko" Raciechowice, a także myśliwi zaprzyjaźnieni z Kołem. Uroczystość obecnością zaszczycili także Feliks Śliwa właściciel pałacu w Śmiłowicach, Stanisław Szot lekarz Ośrodka Zdrowia w Bobinie, Wojciech Skucha Ordynator Szpitala Powiatowego, Wiesława Dąbek Dyrektor Szkoły w Koczanowie, oraz liczni sympatycy łowiectwa.

     Następnie prezes koła zwrócił się do zebranych: Szanowni Państwo! W tym roku przypada 60 rocznica założenia naszego koła. W historii koła to zaledwie 60 lat, ale w życiu myśliwych to okres działalności co najmniej 3-ch pokoleń. W 60-letniej historii przez koło "przewinęło się" 114 osób. Zdecydowana większość z nich już nie żyje (w tym miejscu uczczono ich pamięć minutą ciszy). Wielu z nich było i jest wspaniałymi ludźmi, dbającymi o przyrodę, tradycje i zwyczaje łowieckie. Duże zasługi dla naszego koła i łowiectwa polskiego położyli: śp. płk Reinhold Kotucha były prezes koła i działacz WRŁ w Krakowie, śp. płk Wiktor Szamrej były wieloletni prezes koła, trener i zawodnik sekcji strzeleckiej WKS Wawel, a z żyjących kol. Józef Pociecha - długoletni łowczy koła, instruktor i działacz sekcji strzeleckiej WKS Wawel, oraz płk Ryszard Zieliński, były członek Zarządu Koła i działacz Wojewódzkiej, a teraz Okręgowej Rady Łowieckiej w Krakowie. Ich działania na zawsze pozostaną cząstką historii naszego koła.

Szanowni Państwo, pozwólcie, że nie będę przedstawiał szczegółów z historii naszego koła. Znajdziecie je w monografii, którą otrzymacie wraz z podziękowaniem za udział w obchodach naszego święta. Pozwólcie jednak, że zwrócę uwagę Państwa na istotę współczesnego łowiectwa.

w uroczystościach uczestniczyły kobiety sołtyski z miejscowości położonych na terenie obwodów łowieckich Koła Batalion (fot. Arek Fularski)
W historii ludzkości łowiectwo zawsze odgrywało szczególną rolę. Wywierało wpływ na kulturę, sztukę, malarstwo i literaturę, na sposób bycia i życia ludzi, ale jego podstawowym celem było zdobywanie pożywienia. Jeszcze w drugiej połowie XX w. było częścią gospodarki narodowej mającą przynosić Państwu dochody z eksportu dziczyzny. Ustawa łowiecka z 1995r. powierzyła myśliwym zrzeszonym w PZŁ gospodarkę łowiecką określając, że jej głównym celem ma być hodowla i ochrona zwierząt łownych, kształtowanie i ochrona środowiska ich bytowania, oraz utrzymywanie równowagi między populacjami poprzez selekcję osobniczą i ilościową. Ze względu na złożoność problemów gospodarki łowieckiej ustawa nałożyła obowiązek współpracy myśliwych z władzami samorządu lokalnego. Współpraca taka między naszym kołem a władzami samorządów lokalnych istnieje i należy ją uznać za dobrą. W tym miejscu pragnę podziękować starostom, burmistrzom i wójtom, a także radnym i sołtysom za właściwe podejście do problemów łowiectwa i współdziałanie z nami w tym złożonym procesie gospodarowania zwierzyną w stanie wolnym. Wyrażam nadzieję na dalszą konstruktywną współpracę w zachowaniu równowagi środowiska życia ludzi i zwierząt, gdyż jest to zadanie bardzo trudne. Będziemy musieli się uporać z problemami jakie nasiliły się pod koniec XX w. Myślę, że wszyscy tutaj obecni mamy świadomość zagrożeń jakie niesie życie i rozwój cywilizacyjny. Zmiany w strukturze upraw rolnych spowodowane zaprzestaniem hodowli bydła i koni, totalna wręcz chemizacja upraw, likwidacja zadrzewień i zakrzewień, wypalanie suchych traw i trzcinowisk, dzikie wysypiska odpadów cywilizacyjnych w lasach, przydrożnych rowach i rzekach, oraz spadek poziomu wód gruntowych i związane z tym osuszenie terenów zmieniają radykalnie środowisko czyniąc je coraz bardziej nieprzyjazne nie tylko zwierzynie.

Ograniczanie tych niekorzystnych zjawisk i przeciwdziałanie im, to zadanie dla sołtysów, radnych, władz samorządowych i wszystkich światłych mieszkańców naszego regionu, a także dla nas myśliwych! Jak wcześniej wspomniałem jednym z zadań współczesnego łowiectwa jest selekcja osobnicza i ilościowa zwierząt czyli polowania. Już nie dla pozyskania żywności ale w celu zachowania równowagi między populacjami zwierząt. Ale polowania to zaledwie część działalności współczesnego myśliwego ta najbardziej widoczna i słyszalna. Dzisiejsze myślistwo to tony ziarna zbóż i innej karmy wywożone i wynoszone corocznie do lasu i na pola przez moich kolegów, to utrzymanie i uprawa poletek zimowo-żerowych na gruntach wydzierżawionych od rolników, to remonty i budowa nowych urządzeń łowieckich, paśników i posypów, to likwidacja szkodników łowieckich głównie lisów, zdziczałych psów i kotów, to setki zbieranych corocznie sideł, wnyków, oczek i innych urządzeń kłusowniczych. To również prelekcje, konkursy i spotkania myśliwych z dziećmi i młodzieżą szkolną, w celu podnoszenia praktycznej wiedzy o przyrodzie i konieczności jej ochrony. To bieżąca współpraca z lokalnymi mediami w przekazywaniu społeczeństwu wiedzy o roli współczesnego łowiectwa i bieżącej działalności myśliwych. Współczesne łowiectwo to również kultywowanie tradycji i zwyczajów łowieckich naszych przodków poprzez organizowanie uroczystych polowań hubertowskich i wigilijnych, uroczyste przyjmowanie nowo wstępujących do łowiectwa, to okazywanie szacunku upolowanej zwierzynie poprzez przestrzeganie takich zwyczajów jak "pokot", "ostatni kęs", "złom", czy gromadzenie trofeów. Wielu kolegów posiada liczne zbiory trofeów, wymienię tutaj: Władysława Kamusińskiego, Włodzimierza Gajdę czy Piotra Kotuchę. Wielu jest posiadaczami kolekcji obrazów o tematyce łowiecko przyrodniczej, zbiorów książek, czasopism i przedmiotów związanych z łowiectwem.

Łowiectwo to również przeżycia estetyczne wynikające z obcowania z naturą w różnych porach roku, dnia i nocy. Szanowni zebrani! Kończąc chcę podziękować moim kolegom za wytrwałe zaangażowanie w prace naszego koła, że nie ustają w działaniach dla dobra przyrody i zwierzyny, wykonując corocznie zadania przydzielane im przez zarząd koła. Dziękuję wszystkim kolegom i ich rodzinom za przygotowanie tego spotkania. To dzięki waszemu wysiłkowi i zabiegom możemy dzisiaj spokojnie świętować. Dziękuję Państwu Zawadom za udostępnienie swojej posiadłości i pomoc przy organizacji jubileuszu koła. Serdecznie dziękuję kol. Maciejowi Dwornikowi, który nie jest członkiem naszego koła, a wniósł bezinteresownie znaczący udział materialny w przygotowanie dzisiejszej imprezy. Serdecznie dziękuję kol. Władysławowi Kamusińskiemu za ufundowanie sztandaru i zorganizowanie wystawy własnych trofeów łowieckich w tutejszym dworze. Dziękuję Księdzu kapelanowi Tadeuszowi Popieli, księżom proboszczom: Józefowi Kucowi i Wiesławowi za celebrę mszy św. i poświęcenie sztandaru koła. Szczególne podziękowanie składam żonom i członkom rodzin moich kolegów za wyrozumiałość i tolerowanie naszej pasji myśliwskiej częstokroć kosztem własnych wyrzeczeń. Dziękuję moim kolegom działaczom Polskiego Związku Łowieckiego szczebla okręgowego i krajowego za bezinteresowną pracę dla nas myśliwych i dla całego łowiectwa.

Darz bór wszystkim!


jubileuszowe spotkanie trwało do późnych godzin wieczornych (fot. Krzysztof Szpetkowski)
     W dalszej części uroczystości Członek Naczelnej Rady Łowieckiej Adam Matyjewicz i Łowczy Okręgu Krakowskiego Janusz Malawski odznaczyli Koło Srebrnym Medalem Zasługi Łowieckiej oraz Medalem za Zasługi dla Łowiectwa Krakowskiego. Odznaczeniami wyróżnieni zostali także członkowie Koła: - Srebrnym Medalem Zasługi Łowieckiej: Jan Gorczyca prezes Koła oraz Mieczysław Stelmach, a Brązowymi MZŁ: Włodzimierz Gajda, Sylwester Grzybowski, Julian Tabak, Medal za Zasługi dla Łowiectwa Krakowskiego z rąk przewodniczącego Kapituły Medalu Adama Matyjewicza otrzymał wieloletni łowczy Koła Józef Pociecha.

     Po zakończeniu ceremonii odznaczeń głos zabierali goście składając życzenia, listy gratulacyjne i upominki. Wiele pochlebnych słów o myśliwych Koła "Batalion" padło ze strony przedstawicieli władz samorządowych, władz PZŁ, oraz przedstawicieli ościennych kół łowieckich (także w listach gratulacyjnych), w których podkreślano nie tylko prawidłowe prowadzenie gospodarki łowieckiej, dobrą współpracę, ale prowadzoną przez Koło działalność edukacyjną, oraz szczególnie przyjazną i życzliwą atmosferę wśród myśliwych w kole, oddziaływującą także na stosunki z sąsiadującymi kołami oraz społeczność lokalną. O działalności Koła i jego zasługach świadczą także wpisy w księdze pamiątkowej Koła.

     Po wystąpieniach gości ponownie głos zabrał Prezes Koła Jan Gorczyca. Podziękował za złożone życzenia, gratulacje i pamiątkowe upominki. Zaprosił uczestników uroczystości do wpisywania się do wyłożonej księgi pamiątkowej. Poinformował, że wszyscy uczestnicy uroczystości otrzymają pamiątkowe dyplomy z podziękowaniem za udział w dzisiejszych uroczystościach, oraz wydaną z okazji jubileuszu monografię Koła pt. "Nasze miejsce w łowiectwie na początku XXI wieku - czyli historia Wojskowego Koła Łowieckiego nr 171 "Batalion" w Krakowie 1948-2008. Zaprosił zebranych do zwiedzenia wystawy trofeów łowieckich, oraz wystawy ptaków ozdobnych, a następnie do wspólnej biesiady myśliwskiej.

     W trakcie biesiady nie zabrakło dobrej muzyki myśliwskiej, oraz tanecznej, a jubileuszowe spotkanie trwało do późnych godzin, spędzane wśród wspomnień i opowieści myśliwskich. Atrakcję stanowił także pokaz sztucznych ogni na tle wieczornego nieba wykonany przez naszego kolegę myśliwego Macieja Dwornika. Pokaz trwał ponad 7 minut.

cdn.

Jan Gorczyca   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/autorskie/zapiski/20110909zapiski09_1/art.php