Zapiski myśliwego - idzie wiosna
|
tego czujnego i przebiegłego rozbójnika tak rozmarzyły pierwsze wiosenne promienie słońca, że dał się podejść na kilka kroków (fot. Jan Gorczyca) |
Proszowice, 15-03-2011
Zachęcony prognozą pięknej słonecznej i ciepłej pogody wybieram się z lornetką i aparatem fotograficznym w okolice stawów pławowickich. Jest niedziela 13 marca 2011 r. Po kolejnej nocy bez przymrozku, dzień bezwietrzny, słoneczny, +17 stopni! Widoczne są już grzywacze, pliszki siwe, błotniaki stawowe.
Skowronki od rana rozweselają okolice wydzwaniając znane nam od dzieciństwa melodie. Skowronki niegdyś pospolite ptaki naszych pól i łąk dzisiaj niestety są coraz mniej liczne. Z rozlewiska obok rowu zrywa się para żerujących krzyżówek. Samiec we wspaniałej kolorowej szacie godowej, kaczka w typowym szarym ubarwieniu. Na wyspie na stawie piekarskim wygrzewa się cała kolonia czapli siwych, a wśród nich jedna biała.
Idę groblą miedzy stawem a rowem odprowadzającym wodę ze stawów. Za rowem gwałtowny szelest trzcin i z korony grobli do suchego stawu potężnym susem umyka lisiura. Jakieś sto metrów dalej spostrzegam na sąsiedniej grobli rudą plamę. Powoli zbliżam się i z odległości 10 metrów pstrykam fotkę śpiącemu lisowi, podchodzę jeszcze bliżej i pstrykam drugi raz, lis jak rażony piorunem zrywa się i znika w trzcinach. Oba lisy wygrzewały się na grobli w promieniach długo oczekiwanego wiosennego słońca.
|
wypalanie na przedwiośniu suchych traw i trzcinowisk to wstydliwy temat nie tylko naszego terenu (fot. Jan Gorczyca) |
Nad łąkami spostrzegam charakterystyczny "kiwany" lot stada powracających czajek. Na prawo na oziminie żeruje rodzinny rudel sześciu saren składający się z matki kozy, ubiegłorocznej kózki i koziołka "szpicaka", oraz starszego o rok rodzeństwa, koziołka "szóstaka" i dwóch kózek.
Dalej przy wjeździe na stawy efekt ludzkiej głupoty, wypalone zielska traw i trzcin aż do samego punktu dokarmiania zwierzyny. Zimą stanowiły doskonałą osłonę przed wiatrem i drapieżnikami dla ptactwa zimującemu u nas. Teraz sterczą nie dopalone łodygi, a wśród popiołu znajdują się zwęglone szczątki wielu zwierząt naszej rodzimej fauny.
Za rzeką dostrzegam kolejne sarny, to ubiegłoroczny "szpicak" i jego mocniejszy brat bliźniak "widłak". Z uporem poszukują soczystych pędów na podmokłej nie użytkowanej gospodarczo od kilku lat łące porośniętej trzciną. Idę brzegiem Szreniawy, nad głową skrzeczą sójki i sroki, w bezlistnych zaroślach nadrzecznych widoczne są nieliczne resztki ubiegłorocznych gniazd. Jak błyskawica przelatuje nad samą wodą jeden z najpiękniejszych naszych ptaków wielkości wróbla o niebieskim grzbiecie i jasnobrązowym spodzie bytujący i gniazdujący nad rzekami. Gniazdo zakłada w norce na stromym brzegu nad wodą. To zimorodek, niestety również jest coraz rzadziej widywany.
|
wyrzucanie odpadów do rzek i rowów jest nierozwiązywalnym od szeregu lat problemem ochrony naszego środowiska przyrodniczego (fot. Jan Gorczyca) |
Na wierzbach srebrzą się bazie, a w koronach drzew i krzewów uwijają się mazurki, sikory, kosy i kowaliki, widać przelatujące stada kawek, słychać werbel dzięcioła i krakanie kruka. Bażanty rozsypały się po polach i miedzach w poszukiwaniu najkorzystniejszych rewirów do rozmnoży. Co kilkadziesiąt metrów widoczne są ślady żerowania bobrów. Można bez przesady powiedzieć, że bobry są dzisiaj zwierzętami pospolitymi w naszej okolicy. Pierwsze oznaki ich pojawienia się w naszej okolicy zauważyłem w 2001 roku w Hebdowie nad Wisłą. Od tego czasu rozprzestrzeniały się tak szybko, że dziś ślady ich bytowania widoczne są nawet na małych śródpolnych ciekach np. w Bobinie w pobliżu lasu a także na rowach melioracyjnych wśród łąk.
Niestety na Szreniawie spotykam co krok kolejny problem naszych czasów. Są to butelki plastikowe po wszelkiego rodzaju napojach, po środkach ochrony roślin, a także po lekarstwach. Zwisające do wody konary drzew zatrzymują część tych "ozdób" tworząc w wolno płynącej rzece charakterystyczne kolorowe zatory.
Choć do kalendarzowej wiosny brakuje jeszcze ponad tydzień to jednak wśród suchych traw i badyli spotykam pojedyncze jej oznaki. Na południowej skarpie grobli nad Szreniawą gdzie mocnej grzeją promienie wiosennego słońca dostrzegam kilka żółtych kwiatów ziarnopłonu wiosennego i podbiału. Tutaj też znajduję dwie zielone kępki nie kwitnącej jeszcze pierwiosnki lekarskiej. Kwitnie leszczyna, pękają pąki na topoli.
Jan Gorczyca
|
|
|