Kontrowersyjne Muzeum w Uniejowicach i ciekawa postać jego kustosza
    Dzisiaj jest sobota, 20 kwietnia 2024 r.   (111 dzień roku) ; imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha M.Dzień Wolnej Prasy    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   M.Fatyga   |   zrzęda p.   |   A.Powidzki   |   H.Pomykalski   |   Z.Grzyb   |   W.Nowiński - wrześniowe...   |   Magda K.-G. - prawo dla...   | 

serwis IKP / działy autorskie / zachwyćmy się... (A.Powidzki) / Kontrowersyjne Muzeum w Uniejowicach i ciekawa postać jego kustosza
O G Ł O S Z E N I A
Money.pl - Serwis Finansowy nr 1
Kursy walut
NBP 2023-01-24
USD 4,3341 +0,23%
EUR 4,7073 -0,24%
CHF 4,7014 -0,22%
GBP 5,3443 -0,38%
Wspierane przez Money.pl


Kontrowersyjne Muzeum w Uniejowicach i ciekawa postać jego kustosza

Uniejowice, tablica na budynku mieszkalnym, w którym mieści się muzeum
(fot. Andrzej Powidzki)

Proszowice, 19-12-2022      Uniejowice to wieś w Polsce położona w województwie dolnośląskim, w powiecie złotoryjskim, w gminie Zagrodno na Pogórzu Kaczawskim w Sudetach. W miejscowości tej w jednym z gospodarstw znajduje się jedyne na ziemiach polskich prywatne Muzeum Armii Radzieckiej [tematyka muzeum mocno kontrowersyjna z powodu trudnej historii pomiędzy Polską a ZSRR, a także obecnej napaści "kontynuatorki" tamtej armii tj. Armii Rosji na suwerenną Ukrainę i zbrodni, których się oni dopuszczają, to jednak skoro takie muzeum istnieje i ma zwiedzających... Może, więc warto poszerzyć swoją wiedzę historyczną o inny punkt widzenia na niedawną przeszłość... Zresztą nie da się "wygumkować" tych kilkudziesięciu lat z historii Polski i historii WP; ikp].

     Miałem sposobność to ciekawe miejsce zobaczyć, wiele lat temu, niestety moje zdjęcia przepadły, pozostało tylko wspomnienie. Później przez wiele lat nie znajdowałem czasu by tam być, a teraz raczej będzie coraz trudniej do muzeum zaglądnąć, ze względu na sędziwy wiek "kustosza" muzeum pana Michała Sabadacha (79 l.).

Michał Sabadach, zdjęcie pochodzi z okładki książki Wojciecha Kondusza - Sabadach i Jego Muzeum..., wyd. Edytor 2012
(fot. Andrzej Powidzki)
     Od wielu lat w muzeum i sadzie pana Michała regularnie odbywały się różne uroczystości związane ze świętami państwowymi i rocznicami bardzo ważnych wydarzeń historycznych m.in.: wybuchu II wojny światowej, Dnia Zwycięstwa czy Dniem Wojska Polskiego. Z powodu pandemii przedsięwzięcia te zostały zawieszone.

     W maju 2022 roku, kiedy tam pojechałem i później, zwiedzenie tego miejsca było też niemożliwe, ze względu na sytuację geopolityczną i nie najlepszą kondycję zdrowotną "kustosza" muzeum. Jednak będę czekał na okazję, która umożliwi mi ponowne odwiedzenie tego miejsca. Chętnie tam pojadę, gdyż jest to placówka unikalna i nietuzinkowa z bogatymi ciekawymi zbiorami.

     Muzeum prowadzi pan Michał Sabadach - człowiek wartościowy i niebanalny, a jego życiorys własny i rodzinny niezwykle bogaty, jest osadzony w wielu ważnych wydarzeniach historycznych: udział dziadka w wojnie polsko-bolszewickiej, ojca w wyzwoleniu Warszawy i zdobyciu Berlina; przeżycia rodziny na Kresach i w stalinowskim Związku Socjalistycznych Republik Radzieckim; wyróżnienie rodziców (Antoni i Eudokia) i starszego brata (Bazyli) tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata przez Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Jad wa-Szem w Jerozolimie w roku 2004, za pomoc Chaimowi Bergmanowi, zbiegłemu z kołomyjskiego getta.

Uniejowice - muzeum, tablica z osobistymi pamiątkami Michała Sabadacha
(źródło: dolny.slask.org.pl - Zdzisław K.)
okolicznościowa plakietka zamku w Grodźcu autorstwa Michała Sabadacha
(źródło: książka pt. Sabadach i Jego Muzeum AR)
okolicznościowa plakietka autorstwa Michała Sabadacha
(źródło: książka pt. Sabadach i Jego Muzeum AR)
     Kolejny i być może najważniejszy etap w życiorysie czasów młodości Michała Sabadacha miał swój początek w Zamku Grodziec. Po ukończeniu kursu z zakresu metaloplastyki i grafiki użytkowej, pod koniec lat sześćdziesiątych otworzył z Michałem Żołędziem pracownię plastyczną w Zamku Grodziec.

     Jako entuzjaści zagospodarowywali zamek, który do chwili rozpoczęcia przez nich pracy na Grodźcu, nie był dozorowany? Postanowili ratować, co się da. Gromadzili materiały, jeździli po okolicy i zbierali poprzewracane i uszkodzone rzeźby parkowe. Zwozili je na zamek. Pomyśleli też o wyposażeniu wnętrz.

     Z okazji obchodów 1000-lecia Państwa Polskiego, na zamku odbył się dolnośląski zlot ZHP, podczas którego Michał Sabadach, jako instruktor harcerski, pełnił funkcję komendanta placu zlotowego.

Czas przyjaźni i pożegnań z Rosjanami

     W Grodźcu, w 1970 roku nawiązane zostały przez Michała Sabadacha pierwsze bliskie i trwałe znajomości z oficerami radzieckimi. Oficerowie radzieccy przyjechali zwiedzić zamek Grodziec. Michał Sabadach przyjął ich bardzo serdecznie, oprowadził po zamku i opowiedział jego historię. Biesiadowali do późnej nocy. Rosjanie odjeżdżając, zaprosili Sabadacha na drugi dzień do komendantury w Legnicy, gdzie dowódca garnizonu wręczył mu bezterminową przepustkę do wszystkich garnizonów radzieckich w okolicy. Żeby mógł bez komplikacji pójść do wszystkich sklepów radzieckich, które zawsze były znakomicie zaopatrzone. Takie przepustki wówczas posiadali nieliczni Polacy.

     Kiedy Rosjanie przebywali w Legnicy, Michał Sabadach utrzymywał z nimi bliskie kontakty. Znał prawie wszystkich znaczących oficerów, miał przyjaciół w komendanturach garnizonów radzieckich: Legnicy, Jawora, Krzywej, Świętoszowa oraz wśród pułkowników i generałów zamieszkałych w tzw. Kwadracie w Legnicy. Poznał dowódcę PGW generała Wiktora Dubynina (dowódca Północnej Grupy Wojsk w Polsce od lipca 1989 r. do czerwca, 1992 r., który rozpoczął proces wyprowadzania wojsk rosyjskich z Polski) i jego następcę gen. Leonida Kowalewa (dowódca PGW od czerwca 1992 r. do września 1993 r., który zakończył proces wyprowadzania wojsk rosyjskich z Polski).

     Serdecznie przyjaźnił się z lekarzami z radzieckiego szpitala wojskowego w Legnicy, którzy nie odmawiali mu pomocy, gdy prosił o nią. Przez tą znajomość kliku osobom udało mu się uratować życie i wzrok. W stanie wojennym z radzieckich sklepów wojskowych zaopatrywał mieszkańców Uniejowic w produkty żywnościowe. Rosjanie u rolników z okolicy Uniejowic kupowali produkty rolne, a na zamówienie dostarczali słodycze i owoce cytrusowe dla dzieci, konserwy, kasze, olej napędowy, materiały budowlane. Mieszkańcy dobrze wspominają ten czas.

     Sabadach dla Rosjan był "swój". Pięknie mówił po rosyjsku i ukraińsku. Ponadto, posiadał duży księgozbiór. Znał literaturę rosyjską. Czytał w oryginale klasyków. Słuchał rosyjskich pieśni i romansów, których spory zbiór posiadał. Nie grał na żadnym instrumencie, ale ładnie śpiewał. Nie miał żadnych uprzedzeń narodowościowych. Nie wciąga nikogo w dyskusje polityczne. Rosjanie, darzyli go zaufaniem, traktowali, jak człowieka, z którym można porozmawiać "po duszy".

     Michał Sabadach był bliski radzieckim oficerom również, dlatego, że jego żoną była wnuczka wysokiego rangą oficera rosyjskiego. Często wyjeżdżał do Związku Radzieckiego, prywatnie i służbowo. Jako członek Zarządu Wojewódzkiego Towarzystwa Przyjaźni Polsko - Radzieckiej w Legnicy współorganizował cieszące się dużym powodzeniem "pociągi przyjaźni", były to atrakcyjne wyjazdy do ZSRR. W czasach stanu wojennego był lokalnym przywódcą "Solidarności Rolników Indywidualnych".

     Mijały lata. Zawiązane przyjaźni trwały, rodziły się też nowe. Oficerowie kończący służbę i wracający do Związku Radzieckiego przywozili do Uniejowic w gościnę swoich następców. Szczególnie dużo pojawiło się ich w domu Sabadacha, gdy nadszedł czas pakowania się wojsk rosyjskich do opuszczenia terenu Polski. Pożegnania były smutne.

Wielu oficerów nie rozumiało, co się właściwie stało. Nie mogli pojąć, dlaczego Polska chce, aby jak najszybciej wyjechali. Dlaczego z dnia na dzień zmienił się stosunek do nich? Dlaczego zaczęto ich traktować, jako przedstawicieli "obcej" armii, a nawet "armii okupacyjnej".

     Uważali, że to niesprawiedliwe. Polska powinna być im dozgonnie wdzięczna za wyzwalanie, wolność, pokój, nienaruszalność granic, dobrobyt, wzorowe wypełnianie "internacjonalistycznego obowiązku". Pamiętali, że ponad 600 tys. żołnierzy z czerwonymi gwiazdami na czapkach poległo przy wyzwalaniu polskich miast spod niemieckiej okupacji. Uczono ich też, że przez dziesięciolecia ZSRR dostarczał Polsce, praktycznie bezpłatnie, żywność, surowce, technologie, uzbrojenie. Chcieli wierzyć, że jeśli teraz muszą wyjechać, to wrócą!


     Wyjeżdżający obowiązkowo coś zostawiali na pamiątkę polskim przyjaciołom. Michałowi Sabadachowi jeden podarował mundur, drugi medal. Byli tacy, którzy gotowi byli zostawić czołg, armatę i inny sprzęt nie koniecznie wojskowy, ale on odmawiał. Przyjmował drobne podarki, małej wartości materialnej, ale nieocenionej dla niego wartości emocjonalnej. W sumie wojskowe upominki pożegnalne, stały się zalążkiem prywatnej wystawy, a później muzeum Armii Radzieckiej i Wojska Polskiego w Uniejowicach. Razem z wojskiem wyjechała do Moskwy żona Michała Lidia z synem Jarosławem. Kilka lat później poznał Danutę Wryk, z tego związku urodził się syn M...

***

     Michał Sabadach nie walczy o uznanie, popularność, a jego pasje koncentrują się na swoistym pojmowaniu historii - niefałszowanej, w dużym stopniu osobiście przeżytej, którą pragnie ocalić od zapomnienia i zakłamania. To pragnienie, jak się okazuje, dzielą z nim liczni przeciwni przeinaczania najnowszej historii Polski i Europy. Świadczy o tym chociażby wpis setek gości z Polski i różnych stron świata w prowadzonych przez Michała Sabadacha księgach pamiątkowych muzeum, które stanowią unikalny dokument.

     Wpisywali się: dyplomaci, politycy, naukowcy, księża, dziennikarze, aktorzy, śpiewacy, turyści, młodzież szkolna i studencka, weterani, przedstawiciele organizacji kombatanckich i różnego rodzaju związków i stowarzyszeń, a także przedstawiciele mediów m.in.: TVP-1, TV Łódź, TVP Wrocław, Telekompania NTV Moskwa, RT Russia Today, SVT Szwecja i wielu innych reprezentujących różnego rodzaju media z Polski i zagranicy.

podziękowanie (źródło: książka pt. Sabadach i Jego Muzeum AR.)

Bogate prywatne zbiory

     Historyczne pasje i badawcze zainteresowania Michała Sabadacha spowodowały, że stał się on pomysłodawcą, projektantem, wykonawcą, kustoszem i dyrektorem wyjątkowej placówki, swoje zbiory zawdzięcza Rosjanom z Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej, którzy niegdyś stacjonowali w Polsce: Legnicy, Jaworze, Krzywej i Świętoszowie.

     Siedzibą muzeum jest prywatna posiadłość Michała Sabadacha - poniemiecki dworek. Rodzina Sabadachów do Polski przyjechała 13 grudnia 1956 roku z Kresów Wschodnich, przedostatnim transportem repatriantów. W lutym 1957 roku w ramach rekompensaty za dobra pozostawione na Kresach w dawnej Rzeczpospolitej otrzymali dworek z zabudowaniami gospodarczymi w Uniejowicach. Właścicielem tej posiadłości przed 1945 rokiem była rodzina niemieckiego barona Ulricha von Dümichena. Wiosną 1945 roku w dworku był szpital polowy Armii Czerwonej, później gospodarzem stała się rolnicza spółdzielnia produkcyjna. Wraz z zabudowaniami rodzina Sabadachów otrzymała 25 ha ziemi, jak również lasy i łąki. Michał Sabadach miał wtedy 13 lat.

Uniejowice, budynek mieszkalny (dworek) Michała Sabadacha, w którym mieści się muzeum
(fot. Andrzej Powidzki)

      Prywatne muzeum pamiątek po Armii Radzieckiej i Wojsku Polskim w Uniejowicach otwarto w maju 1997 roku w 52. rocznicę Dnia Zwycięstwa (Narodowy Dzień Zwycięstwa i Wolności - święto państwowe obchodzone 9 maja upamiętniające zakończenie drugiej wojny światowej w Europie - w tym dniu było obchodzone od 1945 - 2015 roku).

Uniejowice, Muzeum AR i WP - ekspozycja
(źródło: dolny.slask.org.pl - Zdzisław K.)

      Tutaj zobaczyć możemy umundurowanie polskie i jednostek radzieckich stacjonujących w Polsce, na uwagę zasługują dwa mundury generała lejtnanta podarowane Sabadachowi przez jednego z dowódców PGW - Wiktora Dubynina. Sprzęt łączności: radioodbiorniki, radiostacje, dalekopisy, telefony polowe, przyrządy pomiarowe i inne urządzenia łączności oraz ekwipunek żołnierski m.in.: hełmy, pasy, manierki, hełmofony, skafandry lotnicze.

     Uwagę zwraca też zbiór polskich i radzieckich odznaczeń i medali wojskowych: bojowych, pokojowych i rocznicowych. Wśród nich są oryginalne medale z legitymacjami: Za Zdobycie Berlina, Za Wyzwolenie Warszawy, Za Odwagę, a także Order Sławy III klasy (Order Chwały) znaleziony przez Michała Sabadacha przy szczątkach radzieckiego czołgisty.

Uniejowice, Muzeum AR i WP - ekspozycja
(źródło: dolny.slask.org.pl - Zdzisław K.)

      W ekspozycji obejrzeć można historyczne fotografie, plansze szkoleniowe i propagandowe, mapy sztabowe, półtorametrową drewniana kopię Orderu Zwycięstwa, która była dekoracją legnickiego gabinetu gen. Dubynina. Ciekawą część zbioru stanowią popiersia "wczorajszych" bohaterów - patronów szkół, jednostek wojskowych i żołnierskich izb pamięci: gen. Karola Świerczewskiego, gen. Jakuba Jasińskiego, Marcelego Nowotki - działacza komunistycznego, założyciela i pierwszego sekretarz Polskiej Partii Robotniczej (PPR powstała w 1942 r.) oraz zbiór podobizn "wodza rewolucji proletariackiej" Włodzimierza Lenina: w rzeźbie z drewna, odlewie z brązu, mosiądzu, żeliwa czy gipsu.

      Znaczną część zbioru stanowią eksponaty związane z walką polskich żołnierzy i ich służbą w szeregach Wojska Polskiego na wschodzie i zachodzie Europy: mundury, odznaczenia, zdjęcia, dokumenty, jest też łyżka i widelec spod Monte Cassino oraz angielski, płaski hełm III Korpusu WP. Istotną część polskich eksponatów stanowią sztandary, przede wszystkim organizacji kombatanckich.

Uniejowice, Muzeum AR i WP - ekspozycja
(źródło: dolny.slask.org.pl - Zdzisław K.)

     To wszystko uzupełnia biblioteka z bogatą i niezwykle ciekawą kolekcją zbiorów liczących wiele woluminów i publikacji prasowych, z której często korzystają studenci piszący prace dyplomowe o losach Polski i Polaków w XX wieku, żyjących w "cieniu czerwonej gwiazdy".

      Michał Sabadach, poza tymi "drobnymi" eksponatami, kolekcjonuje też przedmioty monumentalne, pozostałości minionego świata, które po II wojnie światowej zostały wpisane w pejzaż Dolnego Śląska i miały swój lokalny wymiar związany z pobytem wojsk radzieckich w Polsce.

***

     Na Dolnym Śląsku, w tym w Legnicy przez kilkadziesiąt lat po zakończeniu wojny stacjonowały wojska radzieckie. Miasto Legnica było siedzibą struktur dowódczych oraz garnizonu radzieckiego, będących częścią tzw. Północnej Grupy Wojsk. Ostatni jej żołnierze opuścili Legnicę dopiero 16 września 1993 roku. W mieście szczególne znaczenie nadano formom upamiętniania, które "wychowywały" powojenne pokolenia mieszkańców w poczuciu przyjaźni i wdzięczności dla Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR) i jego sił zbrojnych.

Legnica, lapidarium "Cień gwiazdy. Relikty legnickich pomników PRL-u", plenerowa ekspozycja przestrzenna niechcianych pomników
(fot. Andrzej Powidzki.)
Legnica - lapidarium "Pomnik Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni" (pierwotna nazwa Pomnik Wdzięczności dla Armii Radzieckiej). Pomnik wzniesiony w lutym 1951 roku, w centrum miasta na Placu Józefa Stalina (ob. Plac Słowiański). Monument od początku budził kontrowersje, dla wielu legniczan był symbolem zniewolenia kraju i miasta. Ostatecznie usunięty z cokołu 24 marca 2018 r.
(fot. Andrzej Powidzki)

     Autorem pomnika jest polski artysta plastyk i rzeźbiarz Józef Gazy (1910-1998), który opisując monument mówił, że pomnik przedstawia żołnierza radzieckiego ściskającego dłoń żołnierza polskiego, przekazując mu niepodległość państwa polskiego. Żołnierz polski, który od Lenino do Berlina walczył ramię przy ramieniu z żołnierzem radzieckim, składa mu wdzięczność i wyraz przyjaźni. Mała dziewczynka, dziecko, które żołnierz polski trzyma na swym ramieniu i które wsparło swoją rączkę o "pewne" ramię żołnierza radzieckiego, jest symbolem młodego pokolenia, które zostało uratowane od zagłady.

Monumenty - "giną świadkowie" przemijanej przeszłości

     Powstające na przestrzeni tysiącleci monumenty odzwierciedlają ludzkie pragnienie przezwyciężenia upływającego czasu i pozostawienie potomnym ważnego przesłania. Pomniki niezmiennie pełniły funkcje integracyjne i wychowawcze. Ich formy wyrażały wartości, które należało przekazać i przy których usiłowano zgromadzić przyszłe pokolenia. Tak było i tak dalej jest i będzie!

     W Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (PRL) powstało tysiące nowych monumentów, które poza upamiętnieniem ważnych postaci historycznych czy wydarzeń historycznych, miały wyraźnie określone propagandowe oblicze i były jednym z wielu narzędzi w zapoczątkowanym przez ówczesne komunistyczne władze procesie nazywanym "inżynierią dusz". Celem było tworzenie nowej rzeczywistości i kształtowanie zbiorowej pamięci przez zjednoczenie polskiego społeczeństwa wokół nowych idei, haseł i bohaterów, utrwalonych w kamieniu czy spiżu. A jaka jest dzisiejsza rzeczywistość - czy jest inaczej?

      Czy zrzucanie monumentów propagandy z cokołów to dobre rozwiązanie? Przecież po każdej zmianie systemu politycznego w każdym kraju, pomniki tracą swoją pierwotną moc oddziaływania na ludzkie myśli i sumienia. Odtąd już, jako obiekty historyczne (muzealne) mają one skłaniać do stawiania pytań o minionej przeszłości, do refleksji nad losami narodu. Niszczenie pomników i tablic zaciera ślady prawdziwej historii narodu. Zachęcam do refleksji nad usuwaniem znaków swojej przeszłości. Po prostu trzeba zachować zdrowy rozsądek, żeby prawda przetrwała.
Uniejowice, pomniki generała Karola Świerczewskiego "Waltera" ustawione w sadzie na posesji Michała Sabadacha
(fot. Andrzej Powidzki)

***

     Gdy w latach dziewięćdziesiątych XX wieku dominowało przekonanie o potrzebie zacierania wszelkich śladów obecności Rosjan w Polsce, usuwano i złomowano pomniki, których część udało się uratować Michałowi Sabadachowi. Zebrał kolekcję niechcianych dziś pomników i pamiątkowych tablic, które zdjęto z cokołów i murów, aby zrobić miejsce dla nowych bohaterów przemienianej historii. Monumenty i tablice trafiły do Uniejowic: z Legnicy, Lubinia, Chocianowa, Głogowa, Kątów Wrocławskich, Wrocławia, Złotoryi. Trafiły też tam pozostałości z rozbitego pomnika polskich i rosyjskich pilotów z legnickiego radzieckiego lotniska i pomnika Lenina z Legnicy.

Uniejowice, fragmenty zniszczonych pomników
(fot. Andrzej Powidzki)

     Muzeum i pomniki "Sabadachowe" stały się atrakcją turystyczną i wykorzystywane było, w edukacji historycznej przez nauczycieli, którzy przywozili uczniów do muzeum i "pomnikowego sadu" Sabadacha, tak było do 2015 roku.

     W sadzie na posesji Michała Sabadacha, wśród wykutych z kamienia i odlanych ze spiżu postaci, znajdowała się do roku 2019 rzeźba marszałka "obojga narodów" Konstantego Rokossowskiego, (ur. 21.12.1896 r. w Warszawie - zm. 03.08.1968 r. w Moskwie). Była to druga wersja pomnika Rokossowskiego, stojąca niegdyś przed Domem Oficera Północnej Grupy Wojsk w Legnicy (obecnie Wyższe Seminarium Duchowne w Legnicy).

Uniejowice, druga wersja pomnika marszałka Konstantego Rokossowskiego w "pomnikowym sadzie" M. Sabadacha
(fot. Piotr K. - dolny.slask.org.pl)
      Rzeźba Rokossowskiego, wykonana została według projektu Augustyna Dyrdy z Tych, absolwenta krakowskiej ASP, ucznia Xawerego Dunikowskiego. Uroczyste odsłonięcie pomnika marszałka odbyło się 4 listopada 1987 roku.

      Konstanty Rokossowski został ukazany, jako marszałek dwóch narodów. Ubrany w mundur radziecki, na lewej piersi widnieją dwie Złote Gwiazdy Bohatera Związku Radzieckiego, którymi został odznaczony w 1944 i 1945 roku. Ponadto przez piersi biegnie wstęga orderu Virtuti Militari. Postać trzyma w ręce polską buławę marszałkowską. W rzeczywistości Rokossowski nie miał buławy marszałkowskiej, gdyż odmówił jej przyjęcia, gdy został mianowany marszałkiem Polski w listopadzie 1949 roku. Twierdził, że buława, jako symbol nadmiernie przypominałaby "czas sanacji". W związku z tym, że pomnik przedstawia korpus Rokossowskiego kończący się poniżej pasa, przez legniczan nazywany był "jajowcem" lub "półtuszą".

      Pierwszy pomnik upamiętniający Rokossowskiego powstał w 10. rocznicę jego śmierci. Autorem projektu był rzeźbiarz Zbigniew Frączkiewicz (ur.1946 r.) Odsłonięcie pomnika przed Domem Oficera miało miejsce podczas oficjalnych uroczystości 60. Rocznicy powstania Armii Radzieckiej, 21 lutego 1978 roku. Z powodu jego nieszablonowej formy - miał formę głowy marszałka wyrastającego z wysokiego prostopadłościanu z biegnącą przez środek płytką szczeliną. Legniczanie szybko zaczęli go nazywać prześmiewczo "głowonogiem". Niezadowolenie z wyglądu pomnika okazywało dowództwo PGW, zażądali od władz miasta usunięcie kontrowersyjnego monumentu. W 1986 roku, władze miasta dokonały jego demontażu. Rzeźbiarski wizerunek marszałka Rokossowskiego projektu Frąckiewicza nie zachował się.

Legnica, pomniki K. Rokossowskiego: rok 1980 i 1992
(fot. z Muzeum Miedz w Legnicy - autor Damian Zieziula)

     Tak, więc od listopada 1987 roku, drugi pomnik marszałka Rokossowskiego "zdobił" skwer przy Domu Oficera Armii Radzieckiej w Legnicy, przy Placu Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, obecna nazwa Plac Orląt Lwowskich. Kiedy Armia Radziecka wyprowadzała się z Polski, generał Wiktor Dubynin z wojewodą legnickim przekazywali kurii biskupiej potężny gmach Domu Oficera i zastanawiali się, co zrobić ze stojącym `przed nim, na skwerze pomnikiem marszałka Rokossowskiego?

     Pomnik marszałka Rokossowskiego usunięto 20 października 1992 roku i trafił do magazynu Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Tam po sześciu latach odnalazł go Michał Sabadach. Był uszkodzony. Ktoś próbował pozbawić go głowy - odciąć, ale nie zdążył. Michał Sabadach nie chciał, żeby usunięty sprzed Domu Oficera pomnik marszałka Rokossowskiego spotkał los poprzedniego pomnika, który trafił na złom i został przetopiony.

     Spiżowy marszałek Rokossowski, za zgodą ówczesnych władz miasta i przedsiębiorstwa komunalnego, został wypożyczony przez Michała Sabadacha do Uniejowic, tutaj marszałek znalazł bezpieczne miejsce. Uroczystość odsłonięcia pomnika w nowym miejscu odbyła się 9 maja 2000 roku, w 55. rocznicę zakończenia II wojny światowej.

5 grudnia 2019 roku, pomnik marszałka Konstantego Rokossowskiego stanął w legnickim lapidarium
(fot. Piotr Krzyżanowski)

     W grudniu 2019 roku, po 21. latach pobytu w prywatnym Muzeum Armii Czerwonej i Wojska Polskiego Uniejowicach, pomnik marszałka Rokossowskiego wrócił do Legnicy. Stanął w lapidarium "Cień gwiazdy. Relikty legnickich pomników PRL-u", plenerowej ekspozycji przestrzennej, w której znalazły miejsce usuwane z miejskiej przestrzeni publicznej, budzące kontrowersje pomniki, prezentujące pozostałości minionej przeszłości, ale nie zaznał tutaj spokoju.

pozostały tylko cokoły po pomniku marszałka Rokossowskiego: jeden w uniejowickim "pomnikowym sadzie" i drugi w legnickim lapidarium
(fot. Andrzej Powidzki)

     W przedostatnią noc lipcową 2020 roku, z lapidarium został skradziony pomnik marszałka. Wyrwany z cokołu i wywleczony z lapidarium marszałek okazał się zbyt wielkim ciężarem dla złodzieja. Sprawca, zatem korpus porzucił na polu w pobliżu Legnicy, odcinając głowę i kulistą głowicę buławy marszałkowskiej. Głowy i głowicy buławy nie znaleziono. Pomnik jest rekonstruowany i ma wrócić do lapidarium.

odnaleziony pomnik marszałka Rokossowskiego na polu w okolicy Legnicy
(KM Policji w Legnicy)

Niezależnie od współczesnych opcji politycznych i ocen historycznych, nie ma wątpliwości, że należy pamiętać o naszej historii, niezapomnianych ogromnych dokonaniach i przełomowych momentach. Jeżeli o tym zapominamy i przeinaczamy historię, a w szczególności Polski i Europy, to tracimy swoją tożsamość.

     Parafrazując jeden ze słynnych cytatów Józefa Piłsudskiego można powiedzieć: Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem - staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane stanowiska.

opracowanie: Andrzej Powidzki   


ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA:
  1. Wojciech Kondusza; Sabadach i Jego Muzeum Armii Radzieckiej; wyd. Edytor, 2012 (www.edytor.legnica.pl)

  2. pl.wikipedia.org
  3. polska-org.pl
  4. dolny.slask.org.pl
  5. karkonosze.pl
  6. przystanekprl.pl
  7. legnica.naszemiasto.pl
  8. muzeum-miedzi.art.pl



idź do góry powrót


 warto pomyśleć?  
Nie da się zobaczyć mózgu człowieka, ale widać kiedy go brakuje.
(internet)
kwiecień  20  sobota
[12.00]   (Proszowice)
GET READY Proszowice 2024
kwiecień  21  niedziela
[5.00]   (Proszowice)
Giełda kwiatowa, Niedzielna giełda w Proszowicach i Wyprzedaż garażowa
[17.00]   (Nowe Brzesko)
przedstawienie dla dzieci, Królewna o złotym sercu
kwiecień  22  poniedziałek
[10.00]   (Proszowice)
Talenty Małopolski 2024 - eliminacje powiatu proszowickiego
kwiecień  23  wtorek
DŁUGOTERMINOWE:
PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ