Kamienne piekło - Gross-Rosen

KL Gross-Rosen, obelisk przed wejściem na teren obozu (fot. Andrzej Powidzki)

Proszowice, 4-12-2018

     W latach II wojny światowej władze hitlerowskie zorganizowały na Dolnym Śląsku rozbudowany system różnego typu obozów, począwszy od obozów dla jeńców wojennych, poprzez obozy dla zagranicznych robotników przymusowych i przymusowe obozy pracy dla Żydów czy obozy dla deportowanych z obszarów włączonych do Trzeciej Rzeszy. Ważne ogniwo w tym systemie stanowił obóz koncentracyjny w Rogoźnicy - Konzentrationslager Gross-Rosen, który był postrzegany jako jeden z najcięższych obozów koncentracyjnych. Był bowiem miejscem bardzo dużej śmiertelności, będącej wynikiem ciężkiej katorżniczej pracy więźniów, wypadków oraz szykan ze strony więźniów funkcyjnych i załogi SS. To właśnie tam utworzono "kamienne piekło", gdzie pierwotna polityka eksterminacji przeciwników politycznych i osób prześladowanych ze względów rasowych została zastąpiona programem "Vernichtung durch Arbeit" (wyniszczenia poprzez pracę).

     Wieś Rogoźnica, niemieckie Gross-Rosen, położona jest na Wzgórzach Strzegomskich, w obecnym powiecie świdnickim na Dolnym Śląsku, 60 km na południowy zachód od Wrocławia i 7 km od Strzegomia. Miejscowość przed wojną znana ze znajdującego się tam kamieniołomu granitu i zakładu "Granitwerk Gross-Rosen", specjalizującego się w produkcji kostki granitowej i krawężników. W opinii ekspertów pozyskiwana tu magmowa skała głębinowa nadawała się również jako materiał budowlany, ozdobny i rzeźbiarski, gdyż stanowiła najlepszy śląski jasnobarwny czarno-biały granit o strukturze średnioziarnistej. Zakład Gross-Rosen realizował zamówienia na dostawę materiału budowlanego dla następujących inwestycji: budowy mostów i przebudowy terenów wystawowych w Królewcu, przebudowy zamku w Poznaniu, przebudowy dzielnicy uniwersyteckiej i budowy gmachu opery oraz rozbudowy terenów wystawowych wokół Hali Stulecia we Wrocławiu.

     Walory kamieniołomu przesądziły o tym, że stał się on obiektem zainteresowania ze strony powstałego w 1938 roku przedsiębiorstwa SS-Deutsche Erd-und Steinwerke GmbH (SS DESt), które nabyło miejscowy zakład wraz z załogą i wydzierżawiło grunty położone wokół kamieniołomu na okres do 1957 roku z możliwością przedłużenia dzierżawy. W kamieniołomie poziom zatrudnienia miał wynosić minimum 1000. osób, aby zapewnić organizacji SS DESt planowany zysk. Potrzebną do tego siłę roboczą zapewnić miał obóz koncentracyjny Sachsenhausen (działał od 1936 r.) poprzez zorganizowanie w Rogoźnicy podobozu. "Arbeitslager Gross-Rosen" - tak brzmiała wówczas oficjalna nazwa podobozu utworzonego obok kamieniołomu. Pierwsza, 100-osobowa grupa więźniów przybyła do Rogoźnicy (AL Gross-Rosen) z KL Sachsenhausen 2 sierpnia 1940 roku, później przybywały następne transporty.

budynek muzeum - dawne kasyno SS (fot. Andrzej Powidzki)

     Nieludzkie warunki życia w obozie - katorżnicza praca w kamieniołomie trwającej 12 godzin w ciągu doby, niekiedy więcej i praca przy niwelowaniu terenu dla planowanej rozbudowy obozu oraz nieustanne szykany ze strony załogi SS i więźniów funkcyjnych, którymi byli wyłącznie niemieccy więźniowie kryminalni, a także niedostateczne wyżywienie, stały brak wody i urządzeń sanitarnych, oraz brak należytej opieki lekarskiej, powodował, że więźniowie tracili kondycję, byli wycieńczeni, występowały choroby i wysoka śmiertelność wśród więźniów. Chorych i wycieńczonych odsyłano do obozu macierzystego KL Sachsenhausen i zabiegano o dostarczenie w ich miejsce nowych, zdrowych więźniów. Była to pewna niedogodność dla interesu gospodarczego SS DESt, ze względu na znaczne oddalenie od KL Sachsenhausen. Względy te, przesądziły o decyzji przekształcenia AL Gross-Rosen w samodzielny obóz koncentracyjny. Wyłączony 1 maja 1941 roku "Arbeitslager Gross-Rosen" spod administracji KL Sachsenhausen został podniesiony do rangi samodzielnego obozu koncentracyjnego, zaliczonego do II kategorii ośrodków odosobnienia, podobnie jak Auschwitz I, Buchenwald, Natzweiler, Neuengamme, Flossenbürg i Stutthof, przewidzianych dla ciężko obciążonych, lecz jeszcze zdolnych do wychowania i poprawy więźniów ochronnych.

     Powstanie KL Gross-Rosen nie przyniosło od razu istotnej zmiany w życiu obozowym. W pierwszych dwóch latach działalności obozu więźniowie nadal pracowali głównie w kamieniołomie i przy rozbudowie obozu w ramach ostrego reżimu narzuconego przez SS i egzekwowanego przez nadgorliwych kapo. Później również w utworzonych komandach do pracy w zorganizowanych na terenie obozu warsztatach firmy Blaupunkt i Halske, Siemens i warsztatach tkackich Weberem & Flechterei. Ściśle izolowane było komando "Wetterstelle" zatrudniające grupę więźniów-specjalistów z zakresu elektrotechniki. Utrzymująca się przez dłuższy czas stosunkowo niewielka liczba więźniów, ze względu na dużą śmiertelność, nie pozwalała na oddawanie ich do dyspozycji innym zakładom produkcyjnym na potrzeby gospodarki wojennej, zwłaszcza przemysłu zbrojeniowego.

brama główna (fot. Andrzej Powidzki)

     W miarę upływu lat wojny i napływających transportów obóz stopniowo się rozrastał, pojawiły się dalsze baraki, zbudowano kuchnię więźniarską, rozbudowano rewir i zatrudniono w nim grupę więźniów - lekarzy, a także doprowadzono sieć wodociągową ze Strzegomia do obozu, urządzono magazyny i warsztaty, itp. Cały obóz ogrodzono drutem kolczastym, znajdującym się pod wysokim napięciem. Ważnym uzupełnieniem ogrodzenia obozowego były wysokie na 10 metrów wieże strażnicze, ustawione co 100-110 metrów blisko ogrodzenia, wyposażone w reflektory, sygnalizację alarmową oraz karabiny maszynowe. Dodatkowy płot z drutu kolczastego oddzielał kwatery SS-manów i komendanturę od obozu więźniarskiego.

     Początkowa był to tzw. mały obóz przystosowany na przyjęcie ok. 7 tys. więźniów. Już latem 1942 roku przystąpiono do rozbudowy obozu by móc przyjąć 15-20 tys. więźniów. Jednak zasadnicza rozbudowa kompleksu obozowego KL Gross-Rosen, tzw. dużego obozu, przypada na rok 1944, zmienia się również jego charakter, obok centrali w KL Gross-Rosen powstają jego liczne filie (podobozy).

KL Gross-Rosen (fot. Andrzej Powidzki)

     Załamanie się niemieckiej koncepcji wojny błyskawicznej na froncie wschodnim oraz nasilająca się ofensywa powietrzna aliantów przeciwko centrom przemysłu zbrojeniowego Trzeciej Rzeszy wymusiła szeroko zakrojoną akcję decentralizacji produkcji i przenoszenia licznych zakładów na obszary nie nękane nalotami. Dolny Śląsk, uchodził za "bezpieczny schron przeciwlotniczy Rzeszy", gdzie tanim rezerwuarem siły roboczej był także kompleks KL Gross-Rosen. Ogółem doszło do utworzenia około 100. podobozów podporządkowanych komendanturze KL Gross-Rosen, działających na terenie Dolnego Śląska, Ziemi Lubuskiej, Czech i Niemiec.

     Na uwagę zasługuje zespół podobozów zlokalizowanych w rejonie Gór Sowich określany wspólną nazwą "Arbeitslager Riese", którego więźniowie, także z podobozów podlegających KL Gross-Rosen, zatrudnieni byli przy budowie kompleksu podziemnego - planowanej kwatery dla Hitlera oraz naczelnych władz cywilnych i wojskowych Trzeciej Rzeszy. Więźniowie budujący kompleks pracowali w szczególnie trudnych warunkach przy drążeniu sztolni, rozładunku materiałów budowlanych i budowie niezbędnej infrastruktury. Prace prowadzono z ogromnym nakładem sił i środków, bez liczenia się z ofiarami.

     W drugiej połowie 1944 roku na gruntach przylegających do obozu, zakupionych od miejscowej parafii, rozpoczęto stawianie nowych baraków. Tą część obozu nazwano "obóz oświęcimski", ponieważ pierwotnie baraki przewidziane były dla więźniów ewakuowanych z obozu w Oświęcimiu (KL Auschwitz). Z planowanych 30. baraków, do końca istnienia KL Gross-Rosen wybudowano w stanie surowym 20. Na przełomie 1944 i 1945 roku umieszczono tam więźniów ewakuowanych z różnych obozów.

KL Gross-Rosen (fot. Andrzej Powidzki)

***

     Od początku powstania KL Gross-Rosen, kierownictwo obozu podejmowało starania o wyłączenie cywilnych instytucji z możliwości wglądu w wydarzenia obozowe, by zatuszować wymiary śmiertelności w obozie, w którym coraz częściej dochodziło do zgonów w wyniku wycieńczenia, chorób i morderstw. W związku z tym podjęto decyzję o budowie krematorium na terenie obozu, a z dniem 1 października 1942 roku utworzono odrębny obozowy urząd stanu cywilnego, zwalniający komendanturę do zgłaszania coraz liczniejszych zgonów w urzędzie gminy Gross-Rosen.

     Aby uniknąć dalszego kierowania zwłok zmarłych więźniów do krematorium w Legnicy, gdzie prowadzona była szczegółowa ewidencja skremowanych ciał więźniów, w połowie 1941 roku uruchomiono w obozie małe, ruchome krematorium polowe, mogące skremować 10. ciał na dobę. Szybko okazało się ono niewystarczające. Sytuacja ta skłoniła SS do podjęcia decyzji o budowie w obozie nowego krematorium, które w styczniu 1943 roku rozpoczęło pracę. Duże, trzy piecowe krematorium działało aż do ewakuacji obozu głównego. Spopielano w nim zwłoki więźniów zmarłych zarówno w obozie głównym, jak i w obozach filialnych. Budynek krematorium został zburzony przez wycofującą się z terenu obozu załogę SS-manów.

dzwon na placu apelowym (fot. Andrzej Powidzki)

     Wraz z uruchomieniem dużego krematorium, w jego najbliższym sąsiedztwie powstało miejsce straceń. Zbocze północnej skarpy zostało wzmocnione rzędem pali wbitych w ziemię, przy których dokonywano egzekucji przez rozstrzelanie. Tego typu egzekucje nie miały charakteru publicznego. Rozstrzeliwano zarówno więźniów obozu, jak i przywożonych specjalnie na egzekucje jeńców wojennych, żołnierzy Wermachtu oraz osoby cywilne. W tym miejscu odbywały się też często egzekucje przez podawanie trucizny. Wszystkie ofiary musiały rozebrać się w baraku w pobliżu krematorium. [...] w następnym pomieszczeniu skazańcy musieli kłaść się na prycze, gdzie lekarz obozowy dawał im zastrzyk z cyjanku w serce [od autora - prawdopodobnie chodziło o fenol]. Więźniowie umierali w ciągu kilku sekund - z akt procesowych Blockführera Alberta Layera.

     Natomiast do publicznego wykonywania regulaminowych kar i egzekucji przez powieszenie służył plac apelowy. Szubienica, której wielkość zależała od liczby osób, które miały być stracone, była ustawiana doraźnie na potrzeby konkretnej egzekucji. Plac apelowy był też miejscem, odbywającej się dwa razy dziennie zbiórki wszystkich więźniów (poza chorymi przebywającymi na rewirze). Trwające wiele godzin, często w deszczu i śniegu, apele, były dodatkowym sposobem dręczenia więźniów.

zachowana część byłej kuchni więźniarskiej (fot. Andrzej Powidzki)
fundamenty baraku rewiru 3-4 i warsztatu Blaupunkt (fot. Andrzej Powidzki)

***

     Już w pierwszym roku funkcjonowania, KL Gross-Rosen został włączony do realizacji zbrodniczych przedsięwzięć eksterminacyjnych Trzeciej Rzeszy, czego przykładem był udział w akcji likwidacji wyselekcjonowanych w dolnośląskich obozach grup radzieckich jeńców wojennych "elementów, które należy uznać za rozsadniki bolszewizmu" i skierowaniu ich do KL Gross-Rosen oraz udział w akcji eutanazji więźniów chorych i niezdolnych do pracy, uznanych za "niepotrzebnych zjadaczy chleba".

     W październiku 1941 roku przywieziono do wydzielonej części obozu 2,5 tys. jeńców radzieckich ze stalagu w Łambinowicach oraz mniejsze grupy z innych stalagów. Po masowych egzekucjach obóz jeniecki zlikwidowano w czerwcu 1942 roku, a pozostałych przy życiu kilkudziesięciu zdrowych jeńców rozmieszczono po różnych blokach i skierowano do pracy w kamieniołomach. Egzekucji było wiele, m.in. zbiorowa egzekucja 21 marca 1944 roku, w której stracono pierwszego komendanta Szarych Szeregów hm. Floriana Marciniaka i 22. harcerzy Szarych Szeregów - uśmierconych zastrzykiem fenolu w serce, zamordowanie 17. polskich duchownych katolickich, czy rozstrzelanie 18. spadochroniarzy angielskich "cichociemnych".

barak więźniarski nr 7 po rekonstrukcji (fot. Andrzej Powidzki)
rekonstrukcja izby (sztuby) w baraku więźniarskim (fot. Andrzej Powidzki)
rekonstrukcja izby sypialnej w baraku więźniarskim (fot. Andrzej Powidzki)

     W ramach zapoczątkowanej w 1941 roku przez Niemców akcji eutanazji, również w KL Gross-Rosen wstępnie zakwalifikowano osoby do eutanazji, które po zaakceptowaniu przez specjalną zewnętrzną komisję lekarską, w marcu 1942 roku zostały wysyłane do Krajowego Zakładu Leczniczo - Opiekuńczego w Bernburgu, wyznaczonego do likwidacji więźniów z KL Gross-Rosen. W późniejszych miesiącach akcje eutanazji ograniczono tylko do więźniów umysłowo chorych, a niezdolnych do pracy, inwalidów przenoszono do KL Dachau.

***

     Od jesieni 1943 do lutego 1945 roku działał na terenie KL Gross-Rosen wychowawczy obóz pracy wrocławskiego gestapo Arbeitserziehungslager (AEL). Przez AEL Gross-Rosen przeszło 4,2 tys. więźniów. Więźniów umieszczano w oddzielnym ogrodzonym bloku i przez maksymalnie osiem tygodni poddawano procesowi "wychowawczemu" przy robotach w kamieniołomie. Więźniowie rekrutowali się spośród różnej narodowości skierowanych na roboty przymusowe na Dolny Śląsk, którym zarzucano głównie sabotowanie obowiązku pracy przymusowej w Niemczech. Pomimo krótkiego pobytu w obozie, około 160. z nich nie przeżyło reżimu "wychowawczego". Wielu więźniów "wychowawczych" pomimo odbycia kary nie otrzymywało zwolnienia. Byli przekwalifikowani na więźniów politycznych i przenoszeni do KL Gross-Rosen. AEL Gross-Rosen istniał do ewakuacji obozu w 1945 roku i z ponad 400. osobami włączony został do transportu skierowanego do KL Flossenbürg.

pomnik - mauzoleum (fot. Andrzej Powidzki)

     W ostatnim kwartale 1944 roku pojawili się w KL Gross-Rosen więźniowie akcji "Noc i mgła" ("Nacht und Nebel", stąd stosowany wobec nich skrót: więźniowie NN). Byli to głównie członkowie ruchu oporu z Belgii i Francji, deportowani z zachowaniem tajemnicy o ich dalszym losie do Trzeciej Rzeszy i tam stawiani przed wyznaczonymi do ich ścigania sądami specjalnymi. Po powierzeniu tych zadań sądom specjalnym we Wrocławiu i Opolu, przekazani oni byli do więzień na Śląsku (ok. 3,2 tys. więźniów). Latem 1944 roku zawieszono procesy z akcji NN, a więźniów dotąd sądowych przeniesiono do obozów koncentracyjnych. KL Gross-Rosen przejął około 1,7 tys. spośród nich, których w większości skierowano do pracy w kamieniołomie, a część wysłano do podobozów.

     KL Gross-Rosen należał do obozów, w którym znaczny procent stanowiły kobiety. Po raz pierwszy w społeczności więźniarskiej KL Gross-Rosen kobiety pojawiły się w marcu 1944 roku, były to 372. Żydówki, których liczba systematycznie rosła. Ogółem przez ten kompleks obozowy przeszło 26 tyś. kobiet. Więźniarkami były wyłącznie kobiety pochodzenia żydowskiego, głównie z Polski i Węgier, które rozlokowano poza obozem macierzystym w ponad 40. podobozach Frauen-Arbeitslager (FAL), gdzie pracowały zwłaszcza w branży tekstylnej, ale także przy produkcji amunicji, przy budowie systemu umocnień itp.

miejsce straceń (fot. Andrzej Powidzki)
ruchome krematorium polowe (fot. Andrzej Powidzki)

***

     W wyniku rozpoczętej 12 stycznia 1945 roku ofensywy 1. Frontu Ukraińskiego rozpoczęto pospieszną ewakuację KL Auschwitz, z którego niektóre kolumny więźniów kierowano na piechotę do Gross-Rosen. Kilkudniowe przemarsze kolumn ewakuacyjnych prowadzone w mroźną zimę, przeważnie zaśnieżonymi bocznymi drogami, przekształciły się w "marsze śmierci", jak nazywa je powojenna historiografia. Kolumny ewakuacyjne docierające do KL Gross-Rosen lokowano w niewykończonych blokach tzw. obozu oświęcimskiego. W obozie panował coraz większy chaos, zaznaczyły się trudności aprowizacyjne - był głód, zaprzestano też pracy w kamieniołomie. Kiedy 4 lutego 1945 roku wojska radzieckie wznowiły natarcie z przyczółka odrzańskiego w rejonie Brzegu i Oławy, zarysowało się bezpośrednie zagrożenie obozu macierzystego KL Gross-Rosen.

     8 lutego 1945 roku ruszyła właściwa operacja dolnośląska wojsk 1. Frontu Ukraińskiego z przyczółka w rejonie Ścinawy. Wówczas pospiesznie zestawiono w obozie kolumny ewakuacyjne, które upychano na miejscowej stacji do otwartych wagonów - węglarek i kierowano do obozów w głąb Rzeszy. Kilkudniowego transportu w drastycznych warunkach, praktycznie bez jedzenia i odpowiedniego ubrania w srogą zimę nie wytrzymało bardzo dużo osób. Ewakuacja była najtragiczniejszym okresem w działalności obozu, zginęło wiele tysięcy więźniów.

tablica upamiętniająca męczeństwo więźniów - odsłonięta 4.09.1994 r. (fot. Andrzej Powidzki)

     Natomiast komendantura KL Gross-Rosen znalazła nową siedzibę w AL Reichenau w Rychnowie - koło Jablonca w Czechach, skąd do końca wojny administrowała czynnymi jeszcze podobozami. W obozie pozostał jeszcze oddział SS-manów, z grupą kilkudziesięciu więźniów funkcyjnych, których zadaniem było palenie akt oraz zacieranie śladów popełnionych zbrodni.

Na teren opuszczonego obozu w Rogoźnicy 13 lutego 1945 roku wkroczyli żołnierze Armii Czerwonej.

***

Ogółem przez KL Gross-Rosen obóz macierzysty i jego filie przeszło około 120 000. więźniów, w tym również więźniowie nierejestrowani, przywożeni do obozu na egzekucje i ewakuowani z innych obozów. Do najliczniejszej grupy narodowościowych w obozie należeli obywatele polscy (w tym narodowości żydowskiej), spory odsetek stanowili także węgierscy Żydzi, obywatele Związku Radzieckiego, Belgowie i Francuzi, Czesi, Austriacy i Niemcy, mniej liczną grupę stanowili min. Grecy, Litwini, Luksemburczycy, Norwegowie, Słoweńcy, a nawet Chińczycy i Hiszpanie. Dla około 40 000. z nich KL Gross-Rosen stanowił kres ich drogi życiowej.

kamieniołom - miejsce katorżniczej pracy więźniów (fot. Andrzej Powidzki)

     W ramach działalności Głównej Komisji Badań Zbrodni Hitlerowskich w Polsce doprowadzono do ekstradycji kilku członków załogi KL Gross-Rosen i postawienia ich przed polskimi sądami. Jednak podczas tych procesów zabrakło głębszej wiedzy o obozie, co nie pozwoliło na pełną ocenę wydarzeń i zachowań oskarżonych. Na przeszkodzie stawał brak dokumentacji obozowej zniszczonej w przeddzień kapitulacji Trzeciej Rzeszy.

MUZEUM GROSS-ROSEN - MIEJSCE PAMIĘCI NARODOWEJ

     W lutym 1945 roku więźniowie obozu głównego w Rogoźnicy zostali ewakuowani. 13 lutego odszedł ostatni transport, a opustoszały obóz zajęła Armia Radziecka. W marcu 1947 roku obóz został oficjalnie przekazany władzom polskim, które przystąpiły do uporządkowania terenu i zabezpieczenia pozostałości poobozowych i upamiętnienia tego miejsca.

fragment wystawy - ubranie więźnia (fot. Andrzej Powidzki)

     Na terenie poobozowym zachowały się brama obozowa z dwiema przyległymi wartowniami, fundamenty bloków i krematorium, dzwon obozowy wzywający więźniów na apele. Części piwniczne łaźni, kuchni więźniarskiej, tkalni oraz bloku 9 i 10. Piec krematorium polowego usytuowany obok ściany śmierci - miejsca masowych egzekucji więźniów (dziś w tym miejscu umieszczone są tablice pamiątkowe poświęcone ofiarom obozu). Fragmenty ogrodzenia obozu i rozpięte na betonowych słupach druty kolczaste. Zachowało się również, stare wyrobisko w kamieniołomach - jedno z głównych miejsc pracy więźniów, które w 1992 roku wpisano do Rejestru Zabytków.

     W 1963 roku, teren byłego obozu został wpisany do Krajowego Rejestru Zabytków, co spowodowało przyznanie funduszy na wykonanie prac remontowo- zabezpieczających.

     21 kwietnia 1983 roku powstało, na mocy rozporządzenia Ministra Kultury i Sztuki, Państwowe Muzeum Gross-Rosen, które jest dziś Miejscem Pamięci ofiar niemieckiego nazizmu. Miejscem zadumy, edukacji i refleksji o najstraszniejszych i najwstydliwszych kartach historii II wojny światowej. Muzeum ma do spełnienia misję, której istotę oddają cytowane w materiałach muzeum słowa byłego więźnia obozu koncentracyjnego Gross-Rosen Norberta Widoka: Myślę często o młodym pokoleniu [...] Oni w szczególności powinni uczyć się historii i o niej pamiętać [...] Krótka pamięć może spowodować, że historia zatoczy koło [...] Oby nigdy do tego nie doszło [...] Ten, kto tego nie przeżył, nie jest w stanie wyobrazić sobie, co jeden człowiek może uczynić drugiemu człowiekowi [...] Moim apelem jest, by wydarzenia II wojny światowej nie zostały zapomniane [...].

     Muzeum obejmuje obszar ponad 44 ha, na którym znajduje się: część więźniarska i tzw. oświęcimska, część SS-mańska. We wrześniu 2005 roku, po wielu latach starań, dzięki Fundacji Kamieniołomy Gross-Rosen wspieranej przez Polsko-Amerykański Fundusz Przedsiębiorczości, teren Muzeum powiększył się o historyczne skalne wyrobisko (kamieniołom), gdzie w czasie wojny morderczą pracę wykonywali więźniowie, a nieludzkie warunki pracy były przyczyną ich krańcowego wyczerpania i dużej ilości zgonów. Teren ten uporządkowano, ogrodzono, oświetlono i udostępniono do zwiedzania.

     11 września 1947 roku z inicjatywy byłych więźniów powstał Komitet Ochrony Gross-Rosen. Ogłoszono konkurs na projekt pomnika, upamiętniającego ofiary tego obozu i zaczęto zbierać fundusze na jego budowę. 2 października 1947 roku odbyło się uroczyste wmurowanie kamienia węgielnego pod pomnik - mauzoleum. Pomnik zaprojektował architekt Adama Procki. Jego odsłonięcia dokonano w październiku 1953 roku. W mauzoleum umieszczono prochy więźniów pobrane z wysypiska prochów koło krematorium. W 1963 roku zdjęto z kamiennego cokołu postać z brązu. W to miejsce w latach 70. zamontowano znicz. W 1985 roku dobudowano do pomnika dwa skrzydła, w których umieszczono ziemię pobraną przez harcerzy z terenów byłych podobozów KL Gross-Rosen.

     W 2007 roku pomnik poddano konserwacji, zmieniono jego wygląd poprzez dodanie nowych granitowych tablic informacyjnych w 5-ciu językach z napisem: "MAUZOLEUM WIĘŹNIÓW ZE WSZYSTKICH KRAJÓW EUROPY POMORDOWANYCH PRZEZ HITLEROWSKICH BARBARZYŃCÓW WZNIOSŁO PAŃSTWO POLSKIE W 1953 ROKU".

     Muzeum Gross-Rosen, jako instytucja kultury samorządu dolnośląskiego, realizuje projekt "Kamienne Piekło KL Gross-Rosen", którego celem jest stworzenie nowatorskiej placówki edukacji historycznej i społecznej.

w 50 rocznicę likwidacji obozu - społeczeństwo i kapłani Ziemi Strzegomskiej (fot. Andrzej Powidzki)

     13 sierpnia 2018 roku, w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Warszawie został podpisany List intencyjny w sprawie wspólnego prowadzenia - przez Ministerstwo i Samorząd Województwa Dolnośląskiego - Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy. List w imieniu Ministerstwa podpisał Wicepremier, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Piotr Gliński, a w imieniu województwa dolnośląskiego Marszałek Województwa Dolnośląskiego Cezary Przybylski. W uroczystości wziął udział Dyrektor Muzeum Gross-Rosen Janusz Barszcz.

     Do 1999 roku Muzeum było instytucją państwową. Wówczas utraciła status muzeum państwowego i przeszło pod samorząd terytorialny, co miało daleko idące konsekwencje i odbiło się niekorzystnie na działalności statutowej. Zmiany te dotyczyły nie tylko nazwy muzeum, które przestało być Państwowym Muzeum Gross-Rosen, a zostało jedynie Muzeum Gross-Rosen. Powstałe trudności finansowe spowodowały, że na kilka lat część prac merytorycznych została ograniczona, przerwano też prowadzenie prac remontowych. Po 19 latach Muzeum ponownie wraca pod bezpośrednią opiekę Ministerstwa.

     Umowa zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2019 roku i będzie to związane również z nową nazwą jednostki: Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy. Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady (1940-1945). Umowa umożliwi MDiKN bezpośrednie wspieranie finansowe Muzeum w jego działalności statutowej.

opracowanie: Andrzej Powidzki   

mapa dojazdu - Muzeum Gross-Rosen (fot. Andrzej Powidzki)


ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA:
  1. pl.wikipedia.org
  2. gross-rosen.eu
  3. Alfred Konieczny; KL Gross-Rosen; Państwowe Muzeum Gross-Rosen
  4. Kronika PKF 43/53; wydanie 1953-10-07

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/autorskie/zachwycic/20181204gross_rosen/art.php