Lato w mojej pasiece
|
(fot. Pasieka ''Pod Słońcem'') |
Proszowice, 25-09-2013
Koniec sierpnia - śmiało możemy powiedzieć, że to jest już koniec pszczelarskiego roku. Czas powoli szykować się do zimowli. Jaki to był rok dla pszczelarzy na naszym terenie?. Jedno jest pewne - był to trudny rok, nie bardzo udany jeżeli chodzi o pozyskiwanie miodów tzw. odmianowych. Ze względu na warunki pogodowe, to aura nas nie rozpieszczała w całym sezonie.
Zbyt długa zima spowodowała osłabienie rodzin pszczelich. Z chwilą, kiedy wróciły one do siły, przekwitł mniszek i niektóre drzewa owocowe. Następnie grad zniszczył kwiaty drzew, kwitnących na przełomie maja i czerwca. Długotrwałe ulewy wypłukały naktar z kwiatów ziół i kwiatów polnych, a poza tym niskie temperatury nie sprzyjały wychodzeniu pszczół w pole.
W tym czasie pszczelarze nie mieli możliwości robienia przeglądów, pszczoły zajmowały się pracami ulowymi. Wtedy to dochodziło do rojenia się pszczół. Rój, który wychodził z ula, potrafił zabrać na drogę nawet 4-5 kilo miodu.
Następnie grad, który spadł w naszej okolicy, strącił całkowice kwiat akacji. Można by napisać, że z miodem krucho, ale życie nie znosi pustki. Miodobranie z lipy okazało się owocne, słoiki zapełniły się złotym eliksirem. Druga połowa sierpnia "obrodziła" spadzią liściastą o przepięknym czerwono - brązowym kolorze, niepowtarzalnym smaku i aromacie.
|
(fot. Pasieka ''Pod Słońcem'') |
Wypada również wspomnieć o jeszcze jednej odmianie miodu pojawiającej się w ostatnich latach w naszej okolicy. Tym miodem jest miód nawłociowy. Jest to odmiana nowa i bardzo rzadka. Nawłoć kwitnie na przełomie sierpnia i września, a więc wtedy, kiedy większość pszczelarzy przygotowuje swoje pszczoły do zimowli podkarmiając rodziny. Pszczoły zajęte gromadzeniem zapasów na zimę niechętnie wychodzą z ula po pożytek.
Biorąc łyżeczkę miodu do ust pozwolimy, aby nasze kubki smakowe się nim wypełniały, zamykamy oczy i wtedy to przez nasz umysł przesuwają się obrazy naszy pól, łąk, lasów i sadów, z których pszczoły tak pracowicie znosiły nektar, a potem go przerobiły na miód. Ważne jest to, aby droga między ulem a konsumentem była jak najkrótsza. Miód najlepiej kupować u znajomego pszczelarza.
Włodzimierz Kowalski
|
|
|