Umrzem lub zwyciężym..., wojna Polsko - Ruska 1830/31 r. (część I)

Królestwo Polskie (fot. pl.wikipedia.org)

"Półgłówki zrobiły burdę, za którą wszyscy ciężko zapłacić mogą. Mieszać się do tego nie należy (...). Marzyć o walce z Rosją (...) jest pomysłem głów, którym piątej klepki brakuje."

Gen. Józef Chłopicki - o wydarzeniach z Nocy Listopadowej


26-11-2014

     Pod koniec listopada 1830 roku pod wpływem sprzysiężenia podchorążych rozpaliło się powstanie, które przerodziło się w regularne działania wojenne mające najkorzystniejsze warunki prowadzenia działań militarnych spośród wszystkich polskich zrywów niepodległościowych i szanse na realizację celów narodowych. Nie o wszystkich sukcesach rozstrzygało męstwo i dzielność powstańczej armii. W ważnych momentach zmagań zawodził brak jednolitej koncepcji prowadzenia wojny w kierownictwie politycznym powstania i kunktatorstwo naczelnego dowództwa.

     Różnice w pojmowaniu sposobów prowadzenia wojny z carską Rosją jako przeciwnikiem dysponującym ogromnym potencjałem, doprowadziły ostatecznie do zaprzepaszczenia szans na przejęcie inicjatywy strategicznej, pokonywanie sił przeciwnika częściami z jednoczesnym rozpaleniem działań nieregularnych i doprowadzenie w ten sposób co najmniej do konieczności podjęcia rozmów pokojowych.

     W Noc Listopadową 1831r. widać było tragizm, determinację i patriotyzm młodszych oficerów i niechęć oraz kunktatorstwo oficerów starszych i generalicji. Ci ostatni przeżyli epokę napoleońską. Z przegranej Napoleona w Rosji, wynieśli przekonanie o sile Rosji i słabości Polski. Utworzenie na Kongresie Wiedeńskim 1815 r. organizmu państwowego ze słowem polskie w nazwie uznali za wydarzenie szczęśliwie. Wielu z nich skłonnych było spacyfikować ruch powstańczy powstały w Szkole Podchorążych Piechoty w wyniku sprzysiężenia oficerów młodszych.

herb Królestwa Polskiego (kongresowego) połączonego unią personalną z Imperium Rosyjskim w latach 1815-1832 i posiadające własną konstytucję oraz armię
(fot. pl.wikibooks.org)
     Sprzysiężenie powstało jako skutek niezadowolenia wobec szykan Wlk. Ks. Konstantego w stosunku do oficerów oraz w wyniku oburzenia wyrokiem sądu sejmowego w sprawie działaczy Towarzystwa Patriotycznego. Z drugiej strony kadra oficerska Szkoły Podchorążych Piechoty była najczęściej wyróżniana przez Wlk. Księcia. Szkołę nazywano ulubioną kreacją Konstantego, była jedyną instytucją wojskową wolną od brutalnej ingerencji. Jej komendantów i oficerów stale wyróżniano i nagradzano.

     Młodzi oficerowie, którzy przystępowali w 1828 roku do spisku mieli także nadzieje na skrócenie oczekiwania na wolne etaty i oficerskie awanse. Dotychczas brak wolnych etatów w armii Królestwa Polskiego skazywał ich na długoletnie oczekiwanie na upragniony awans. Główny cel sprzysiężenia - wzniecenie powstania dawał nadzieje na zmiany i wykazanie przydatności na polu walki w wojsku narodowym.

     Istotnym politycznym i niekorzystnym czynnikiem wpływającym na polskie dążenia niepodległościowe w czasie Powstania Listopadowego było rozbicie spisku Dekabrystów w Rosji w 1825r. Przeciwników carskiego samodzierżawia i panujących stosunków feudalnych. Aresztowania Dekabrystów oznaczały utratę ważnego sojusznika w walce z caratem. Wśród Dekabrystów było wielu wykształconych oficerów, stanowili oni kwiat armii rosyjskiej. Car Mikołaj I od tamtego czasu nie ufał już wykształconym żołnierzom, uważając ich za potencjalnych buntowników. Nie mylił się w swoich ocenach, bowiem podczas wojny nagminną praktyką było okazywanie przez młodszych oficerów rosyjskich sympatii polakom.

    Sprzysiężonych, jak i społeczeństwo polskie zmotywowały do działania doniesienia z Brukseli i Paryża o rewolucjach z lipca i sierpnia 1830 r. Gdy w połowie listopada rozeszły się wiadomości o postawieniu w stan gotowości części armii rosyjskiej i części armii polskiej, które następnie miały być skierowane do tłumienia rewolucyjnej Belgii, podchorążowie postanowili działać. 21 listopada ich przedstawiciele spotkali się z Joachimem Lelewelem - radykalnym demokratą - aby wysondować stanowisko Sejmu wobec zbrojnego wystąpienia. Otrzymali zapewnienie że naród w pełni podziela i popiera uczucia wojska. Decyzję o zbrojnym wystąpieniu zaplanowano na 29 listopada, gdy warty w Warszawie wystawiać miał 4 Pułk Piechoty Liniowej, oddany sprawie sprzysiężenia.

     Pomimo niechęci generalicji i oficerów starszych do "burdy wywołanej przez półgłówków", spisek przerodził się w powstanie. Wsparty przez prostych żołnierzy - grenadierów gwardii, saperów i lud warszawski dał początek zrywowi niepodległościowemu.

     Możliwe, że do podtrzymania powstania przyczynił się sam Wlk. Ks. Konstanty. Wyprowadził z Warszawy jednostki rosyjskie i wierne mu wojska polskie. Nie wykluczone, że liczył na stłumienie spisku przez samych Polaków, albo działał z wyrachowania i tchórzostwa. Gdyby po ucieczce z Belwederu, w sposób zdecydowany przystąpił do tłumienia zbuntowanych podchorążych prawdopodobnie poskromiłby słabo zorganizowane działanie powstańcze już na samym początku.

     Organizacja działań powstańczych była słaba. Od samego początku popełniono błąd nie ustalając przywództwa. Spośród generalicji niewielu znaleziono chętnych do objęcia dowództwa w pierwszych jego dniach. Generałowie i pułkownicy pozostawali wierni Wielkiemu Księciu lub pozostawali bierni wobec wydarzeń, które oceniali jako nieodpowiedzialną ruchawkę. Sprawująca władzę Rada Administracyjna jeszcze w noc listopadową opowiadała się przeciwko powstaniu. Kilku generałów przepłaciło życiem okazywaną niechęć. Pomimo to 30 listopada 1830 r. Warszawa była wolna.

     Zrywano rosyjskie orły, strzelano na wiwat, łapano szpiegów. Jednak entuzjazm młodzieży powstańczej nie przekładał się na działalność powołanego Rządu Tymczasowego, który za wszelką cenę dążył do odsunięcia radykalnej młodzieży i rozpoczęcia rokowań z carem Mikołajem za pośrednictwem gen. Chłopickiego, który ogłosił się dyktatorem powstania i dążył do ugody z carem. Dopiero nastroje społeczne i postawa Sejmu doprowadziły do złożenia dyktatury przez Chłopickiego i detronizacji cara Mikołaja. Od tej chwili nie było już nadziei na pokojowe rozstrzygnięcia. Kolejna wojna polsko - rosyjska była nieunikniona.

Piotr Wysocki - - przywódca spisku w Szkole Podchorążych Piechoty 29 listopada 1830 r., litografia według rysunku Jana Nepomucena Żylińskiego
(fot. pl.wikipedia.org)
     Wojna jest jak waga na której szalach przeciwnicy składają swoje zasoby: ekonomiczne, techniczne, ludnościowe, moralne. Bardzo rzadko zwycięża przeciwnik o niewielkich zasobach. Podczas regularnych działań wojennych słabszy przeciwnik jest zmuszony do stosowania zaskoczenia i tworzenia przewagi na wybranych kierunkach w celu pozbawienia przeciwnika mocniejszego możliwości działania, przejęcia inicjatywy i zmuszenia go do kapitulacji. Ekonomika wojenna jest jednak bezlitosna. Przeważnie zwycięża ten, który jest silniejszy liczebnie i dysponuje lepszym uzbrojeniem.

     Wojna polsko - rosyjska 1830/31 roku miała taki charakter. Wymagała od strony polskiej przejęcia inicjatywy od samego początku, stosowania manewru, podejmowania działań nieregularnych, tworzenia przewagi w wybranych miejscach, zaskakiwania przeciwnika dynamiką, rozmachem i zdecydowanym działaniem.

     Wojna 1830/31 była najlepiej przygotowanym wystąpieniem zbrojnym przeciwko Rosji w okresie zaborów pod względem liczebności armii, jej wyszkolenia, przygotowania i wyposażenia oraz organizowania mobilizacji i zasobów. Wymagała jednak umiejętności w wykorzystaniu tych atutów i stałego oraz aktywnego prowadzenia działań zbrojnych. Do tego potrzebna była determinacja politycznego kierownictwa i wyższej kadry dowódczej.

     Przed powstaniem wojsko Królestwa Polskiego liczyło etatowo 42 tysiące żołnierzy z czego pod bronią było 37 tysięcy zorganizowanych w dwie dywizje piechoty i dwie dywizje jazdy. Dywizja piechoty składała się z trzech dwupułkowych brygad. Skład organizacyjny dywizji jazdy stanowiły dwie brygady kawalerii złożone z dwóch pułków. Było to wojsko elitarne, w którym kadra kształciła się na polach bitew w czasie wojen napoleońskich, szeregowi zaś poddawani byli surowej dyscyplinie czasów Wlk. Ks. Konstantego. W tym sensie szeregowi byli źródłem kadr dla nowych formacji mobilizowanych na czas wojny. Proces mobilizowania prowadzono dwutorowo. Najpierw zwiększono stany osobowe dotychczasowych pułków, a następnie tworzono nowe. W ten sposób na czas wojny powiększono dywizje piechoty do stanu pięciu. W późniejszym okresie dokonano organizacji armii polskiej w trzy korpusy piechoty oraz trzy korpusy jazdy - dwa liniowe i jeden rezerwowy.

(rys. Piotr Staniszewsk)

     Sprawnie zorganizowano pobór. System uzupełnień regulowała ustawa o poborze z 1816 roku. Ustawa przewidywała stan etatowy wojska w czasie pokoju oraz stan wojenny wojska w czasie wojny - pierwszą i drugą rezerwę. Ogółem zasoby rezerw osobowych Królestwa Polskiego szacowano w liczbie 205 tysięcy mężczyzn miedzy 20 - 30 rokiem życia zdolnych do noszenia broni.

     Na podstawie rozporządzeń Rady Administracyjnej utworzono w miastach i wsiach Straże Bezpieczeństwa, do których rekrutowano mężczyzn w wieku 18 do 45 roku życia. Na bazie straży powstała Gwardia Ruchoma podzielona na bataliony. Gwardia Ruchoma stanowiła rezerwuar sił dla wojsk liniowych. W grudniu 1830 r. polecono tworzyć pułki jazdy dymowej wg. tradycji powstania kościuszkowskiego. Wydane zostało rozporządzenie o wystawieniu z każdych 50 "dymów" - domów jednego jeźdźca ubranego i uzbrojonego. W taki sposób na przełomie grudnia 1830 i stycznia 1831 roku osiągnięto stan 70 tysięcy żołnierzy w Wojsku Polskim, który jeszcze w maju 1831 r. zwiększył się do około 86 tysięcy żołnierza. Wobec prawie stu tysięcznej rosyjskiej armii Iwana Dybicza z dużą liczbą artylerii. Do służby w wojsku etatowym zaciągano się na 10 lat.

     Wyszkolenie i morale piechoty etatowej prezentowało się wysoko. Stara piechota szkoliła się według regulaminów rosyjskich, których zapisy unowocześnił generał Stanisław Trembecki w kilku istotnych dziedzinach. Między innymi przyspieszył przechodzenie z marszu do szyku rozwiniętego, a także formowanie czworoboków. Polscy piechurzy jako nieliczni w Europie ćwiczyli się w fechtunku bagnetem i w pływaniu.

     Gorzej prezentowało się wyszkolenie piechoty nowo zmobilizowanej, która posiadała liczne braki wyszkolenia. Nierówno przedstawiała się także kwestia umundurowania i uzbrojenia. Podstawową jednostką taktyczną piechoty był batalion w strukturze kompanijnej, liczący ogółem około tysiąca żołnierzy. Działający na polu walki najczęściej w szyku liniowym rozwiniętym na odcinku ok. 300 metrów na głębokość trzech szeregów. Dwa pierwsze szeregi oddawały strzały do przeciwnika, trzeci nabijał karabiny dla pierwszych dwóch. Umożliwiało to prowadzenie efektywniejszego ognia karabinowego.

     Nowym sposobem walki była taktyka tyraliery i kolumn. Wchodzące w skład batalionu kompanie woltyżerów tworzyły szeroki rozproszony wachlarz tyralierski i z wykorzystaniem osłon terenowych wiązały walką ogniową przeciwnika. Pozostające nieco z tyłu kolumny piechoty - grupowane w różnej skali - były główną silą manewrową. Wspierane ogniem woltyżerów i artylerii służyły do przełamywania linii bojowych przeciwnika. Niewiele linii bojowych wytrzymywało sprawnie prowadzony atak na bagnety.

     Uzbrojenie piechoty stanowiły karabiny wzoru rosyjskiego kaliber 17,78 mm oraz karabiny wzoru francuskiego kaliber 17,50 mm. Karabin rosyjski był krótszy od francuskiego miał za to dłuższy bagnet typu tulejowego. Oficerowie używali broni białej wzorów rosyjskich z 1817 r., także tasaki piechoty były tego samego wzoru. W nowo tworzonych formacjach piechoty (w nowych pułkach i w czwartych batalionach) karabiny były rzadkością. Dlatego w czasie bitwy trzecie szeregi wyposażone były często w kosy.

     Jazda jeszcze przed powstaniem cieszyła się mianem broni elitarnej. Wynikało to z jej bojowych dokonań w czasie epoki napoleońskiej oraz z wyśrubowanych warunków rekrutacji. Najsłynniejszą formacją byli ułani uzbrojeni w lance, których sława wybiegała poza granice królestwa. Obok ułanów w składzie kawalerii polskiej były pułki strzelców konnych wyposażonych w karabinki produkcji rosyjskiej z fabryki w Tule, które miały kaliber 17.78 mm Zarówno ułani jak i strzelcy konni byli jazdą lekką. Jedyną formację jazdy ciężkiej stanowił dywizjon karabinierów, złożony z byłych żandarmów.

     Jazda sformowana była w brygady, pułki oraz szwadrony. Od początku powstania przystąpiono energicznie do zwiększania pułków jazdy. Na przeszkodzie stała jednak dostępność koni i dłuższy proces szkolenia w kawalerii. Stara jazda prezentowała wysoki poziom wyszkolenia. Może o tym świadczyć szarża 2 pułku ułanów (4 szwadrony + 2 działa) prowadzona pod dowództwem Gen. Kickiego pod Domanicami w dniu 10 kwietnia 1831r. na trzykrotnie silniejszą brygadę jazdy rosyjskiej Gen. Siewiersa.

(rys. Piotr Staniszewsk)

     W czasie starcia dwa szwadrony polskiej kawalerii pod dowództwem płk Michała Mycielskiego szarżowały centrum wojsk rosyjskich. Gdy kilka szwadronów rosyjskich próbowało przeprowadzić kontrszarżę, zostały zatrzymane celnym ogniem artylerii a następnie rozbite przez szarżę płk Michała Mycielskiego. Atak polskiej kawalerii następował tak szybko i skutecznie że kawaleria rosyjska nie zdążyła zmienić szyków z odwrotu na obronne.

     Nowa jazda prezentowała się w boju nierówno. Oprócz programowo tworzonych oddziałów nowej jazdy, wyróżniały się formacje ochotnicze, najczęściej pochodzące z konkretnego regionu kraju, jak ochotniczy pułk jazdy kaliskiej czy dywizjon poznański. Ich poziom bojowy był raczej niski i uzależniony do tego czy dowódcy udało się zgromadzić odpowiednio doświadczoną kadrę. W niektórych formacjach jazdy ochotniczej dawały znać tradycje sejmowe narodu polskiego. Jazda kaliska miała w zwyczaju wybierać sobie dowódców i wysyłać deputacje do przełożonych by wymuszać zmiany rozkazów. Umundurowanie kawalerii prezentowało się różnie. Już na początku wojny Generał Chłopicki nakazał konkretnym województwom umundurować kawalerzystów, co dało barwne rezultaty. Ciekawie wyglądali ułani starej jazdy w grantowych mundurach i rogatywkach jadąc obok Krakusów odzianych w tradycyjne na ziemi krakowskiej białe sukmany.

     Wsparcie ogniowe piechocie i kawalerii zapewniały 140 działa znajdujące się w dywizjach (mniej więcej ok. 20 dział) oraz ok. 30 dział rezerwy. Najczęściej z armią główną wyprowadzano ok. setki dział. Mimo to stosunek sił artylerii wynosił jak 3:1 na korzyść wojsk rosyjskich. Zmuszało to polskie dowództwo do oszczędności. Rekompensatę stanowiło doskonałe wyszkolenie niższej kadry oficerskiej artylerii polskiej, którym swą odwagą i wyszkoleniem uzyskanym w Szkole Aplikacyjnej Inżynierów i Artylerii w Warszawie przez długi czas udawało się równoważyć rosyjską przewagę.

     Polski korpus medyczny sprawnie kierowany przez Naczelnego Lekarza Armii radził sobie z problemami wyposażenia i zaopatrzenia. Prezentował się nowatorsko jak na tamte czasy. W szpitalach przygotowano zapasy leków i łóżek, na tyłach wojsk walczących organizowano punkty opatrunkowe, do których rannych znosili sanitariusze. Odpoczynek i rehabilitację rannych i chorych organizowano w klasztorach, budynkach publicznych lub prywatnych.

Piotr Staniszewski   


ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA:
  1. Michał Leszczyński; Ostrołęka 1831
  2. A.K. Puzyrewski; Wojna polsko - ruska 1831
  3. Zwycięstwa oręża polskiego; Wydawnictwo RM

  4. pl.wikipedia.org
  5. pl.wikibooks.org

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/autorskie/piotr/20141126umrzem01/art.php