Recek gnôjož


Proszowice, 26-06-2018

     Prezentujemy czytelnikom IKP występ Ziemowita Ducha i Miłosza Hanuli, najmłodszych uczestników Konkursu Gwary Krakowskiej Festiwalu "Krakowska Godka - Modlnica'2018". W Konkursie Gwary Krakowskiej nie było kategorii wiekowych, tylko ograniczenie czasu występu do 4 minut. Konkurs był na bardzo wysokim poziomie. Ziemowit i Miłosz zajęli w tym konkursie II miejsce. Pierwsze przypadło Annie Madej z Grębynic w gminie Zielonki. Pani Anna była bezkonkurencyjna, natomiast Miłoszowi i Ziemowitowi, niestety, przydarzyły się drobne wpadki w wymowie słów. Po prostu, niektóre słowa wymawiali, tak jak się je wymawia w języku literackim, zamiast wymawiać tak jak się wymawia w godce. A przy wyrównanym poziomie, o kolejności na podium decydowały niuanse.

     Zrestą, trzeba przyznać, że z roku na rok poziom przygotowania wykonawców jest coraz wyższy. Pojawia się coraz więcej słów, zwrotów i idiomów, które - wydawałoby się - że już są zapomniane, ale teraz są skrzętnie odnajdywane, odkurzane i wplatane w gawędy. Moi rozmówcy nie ukrywają, że pomocny dla nich jest słownik Godki, który skrzętnie "ścióbiom" od 20 prawie lat.

     Występ Miłosza i Ziemowita był świetnie przyjęty, o czym świadczyły gromkie oklaski. Widać było, że chłopcy, mimo, że używali słów "odkurzonych", nie do końca zrozumiałych dla średniego i młodego pokolenia, ale prawdziwych, to doskonale wiedzieli i czuli o czym mówią.

Poniżej zapis ich występu zapisany dialektem krakowskim, oraz tłumaczenie tego tekstu na polski język literacki.


Na scenę wchodzi Miłosz. W jednej ręce trzyma pudełko tekturowe do którego bez przerwy zagląda. Rozgląda się wokół i nagle woła:

- Ziēmek! Ej! Ziēmek! A põdze haf! Côsik ci ôkåze!

Ziemek wbiega na scenę i mówi:

- Co mås? Cåpnółeś gacka?

- Kiēgo znoł gacka?

- Ano tēgo, na chtórego kžynki klepåłeś.

- Eee, nie! Måm côsik innego! Måm recka.

- Recka? A skăze znoł mås recka. Kupiółeś, cy na borg wziăneś? Pôkås!

- No to pôźryj, ino caf sie, bo cie cupnie!

(Zagląda ostrożnie do pudełka)

- A cõze õn sie tak cochrå? Mēndy må?

- Nie wiēm, ale ide go põścić na pôle, bo strašny z niego gnôjåž.

- No dobra, ale gådåj z kõńca skăd go mås.

- Pôźryj hań. Widzis te hērdzie?

- Nôo...

- Tamok sie majo. Wcôra po ćmoku jus, kiej wracåł sie jå ôd stryjny, cucek dôcinå i dôcinå przy bŭdzie. I pôziyrå ku hērdziom. No to tam pôlåzem, ale cichŭśko. Schôwåłem sie za buštynēm i wyziēråm. A tam recki jamy je pôrobiēły. I kôpce nad jamami.

- Gådås dzindzioły!

- Nieee! Ale słuchåj dali. Kiej wiēs õny jamy ceckaj grzebio. Pewnie im spasówało, bo chērdzi ôd dåwna nik nie ruså, a jedzēnie na zime by miały, bo brõzek jes nieôpodal. No to wróciółem sie duchym do chałpy po kžynke, te co to zem na gacka zmajstrówoł. Spõściółem cucka i pôlecieli my do jam. Cucek nocon kôpać w jenny jamie, a jo nådkrył drugi sudół kžynkom z zåpadkom. I skryłem sie za buštynēm. Nåjsåmpiērw wyplós sie z jamy jedēn, potēm drugi i smygnēły w habērdzie. Ale jedyn był går gupi, i sie złapåł. Uwiăzåłem cucka i sie wróciłek do domu.

- To õn? Taki maluśki?

- Nooo.

- To låcego go puscås?

- Aaa... darmo gådać. Måm gnompa, bo strašny z niego gnôjåž. Wziăem go do chałpy, ale õn strašnie był nielusy. Chēba ôd strachu. Piscåł i piscåł kiej maluśkie dzidziusio. Wziăem go do siebie, połozyłem przed komputerēm, kciåłem mu põkåzać drugie recki, to mi sie gizd sfajdåł na klawiature. Ôciec kiej to uźråzł to strašnie na mnie harusiół.

- I cô?

- Nasi dziadek kåzåł mi go pŭścić na pôle, bo dziki recek w chałpie prēntko sie nie ôchrostå i môze mi kôjfnăć. Ale ôbiecåł, ze kiej go pŭsce, to mi kupi ôswojonēgo recka syryjskiēgo!

- Dziyyys! Chēba ci pasuje! Pôkåzes mi go? Bēdziemy mu zadåwać razēm?

- Pewnie! Ale pŭdźmy måli wypuścić tego na pôle, bo znoł w pŭdle sie miērdå. Maluśki jes. Pewnie kce do ôjca i matki.

Schodzą razem ze sceny.


Tłumaczenie:
Chomik (piesek ziemny) brudas

Na scenę wchodzi Miłosz. W jednej ręce trzyma pudełko tekturowe do którego bez przerwy zagląda. Rozgląda się wokół i nagle woła: - Ziemek! Ej! Ziemek! A chodźże tutaj, cos ci pokażę!

- Co masz? Złapałeś nietoperza (gacka)?

- Jakiego znowu nietoperza?

- Ano tego, na którego skrzynki (pułapki) zbijałeś.

- Eee, nie! Mam cos innego! Mam chomika (pieska ziemnego).

- Chomika? A skądże znów masz chomika. Kupiłeś, czy masz na kredyt? Pokaż!

- No to zobacz, ino odsuń się, bo cię ugryzie (skubnie, złapie).

(Zagląda ostrożnie do pudełka)

- A cóż on się tak czochra? Pchły (gnidy) ma?

- Nie wiem, ale idę go wypuścić na pole, bo straszny z niego brudas.

- No dobra, ale mów od początku skąd go masz.

- Popatrz się tam. Widzisz te uschnięte krzaki?

- Noo...

- Tam sie mają. Wczoraj po ciemku już, kiedy wracałem od stryjnej (ciotki) cucek (pies) szczeka i szczeka przy budzie. I spogląda ku krzakom. No to tam poszedłem, ale cichutko. Schowałem się za bukszpan (krzak bukszpanu) i wyglądam. A tam chomiki jamy sobie porobiły. I kopce nad jamami. - Opowiadasz pierdoły! - Nieee! Ale słuchaj dalej. Jak wiesz one sobie jamy grzebią gdziekolwiek. Pewnie im spasowało, bo uschłych krzaków od dawna nikt nie rusza, a jedzenie na zimę by miały, bo brożek (bróg) jest blisko. No to wróciłem sie szybko do chałupy po skrzynkę, te co żem na nietoperza zmajstrował. Spuściłem cucka i polecieli my do jam. Cucek zaczął kopać w jednej jamie, a ja przykryłem drugą dziurę w ziemi skrzynką z zapadką. I skryłem sie za bukszpanem. Najpierw wyplózł się z jamy jeden, potem drugi i zniknęły w krzakach. Ale jeden był bardzo niemądry, i sie złapał. Uwiązałem cucka i się wróciłem do domu.

- To on? Taki malutki?

- Nooo.

- To dlaczego go wypuszczasz?

- Aaa... szkoda gadać. Mam zmartwienie, bo straszny z niego brudas. Wziąłem go do chałupy, ale on strasznie był chory (nieruchawy). Chyba ze strachu. Piszczał i piszczał jak malutkie dziecko. Wziąłem go do siebie, położyłem przed komputerem, chciałem mu pokazać inne chomiki, to mi brudas zrobił kupę na klawiaturę. Ojciec jak to zobaczył to strasznie na mnie krzyczał.

- I co?

- Nasz dziadek kazał mi go wypuścić na pole, bo dziki chomik w chałupie szybko się nie przyzwyczai (oswoi) i może mi zdechnąć. Ale obiecał, ze kiedy go wypuszczę, to mi kupi oswojonego chomika syryjskiego!

- Patrz! Chyba ci to pasuje! Pokażesz mi go? Będziemy go razem karmić?

- Pewnie! Ale chodźmy szybko wypuścić tego na pole, bo znów się w pudle się rzuca. Maluśki jest. Pewnie chce do ojca i matki.

Schodzą razem ze sceny.

opracowanie: Zbigniew Grzyb   


Słownik godki krakowskiej: www.wislon.tv - Jak wymawiać poszczególne głoski:

Åå - (a/o) ułożyć usta jak do "a" a wyartykułować "o" - wymowa zbliżona do "o" literackiego.

Ă ă - (ą/on) ułożyć usta jak do "ą" a wymówić "on" - wymowa zblizona do "on" literackiego.

Ēē - (e/y) usta jak do "e" a wyartykułować "y" - wymowa zbliżona do "y" literackiego.

Ôô - (ło) wymawiać "ł" krótko, "o" dłużej.

Õ õ - (łó) wymawiać "ł" krótko, "ó" dłużej.

Trz, trz - wymawiać jako "cz".

Šš - (Sz') miękkie "sz", zbliżone wymowa do "ś".

Ŭ ŭ - (łu) wymawiać "ł" krótko, "u" dłużej.

Ž ž - sz/rz - "sz" a w mniejszym stopniu "rz" zwykle na końcu wyrazu, przed następnym zaczynającym sie na "ma", "na" ale też w środku wyrazu przed "y", "e", "a".

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/autorskie/godka/20180626recek/art.php