"Przygody Franka karierowicza tom II" odc. 34 - budowa wiaty i produkcja cegły
    Dzisiaj jest czwartek, 25 kwietnia 2024 r.   (116 dzień roku) ; imieniny: Jarosława, Marka, Wiki    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   M.Fatyga   |   zrzęda p.   |   A.Powidzki   |   H.Pomykalski   |   Z.Grzyb   |   W.Nowiński - wrześniowe...   |   Magda K.-G. - prawo dla...   | 

serwis IKP / działy autorskie / przygody franka karierowicza II (Z.Kuliś) / "Przygody Franka karierowicza tom II" odc. 34 - budowa wiaty i produkcja cegły
O G Ł O S Z E N I A
Money.pl - Serwis Finansowy nr 1
Kursy walut
NBP 2023-01-24
USD 4,3341 +0,23%
EUR 4,7073 -0,24%
CHF 4,7014 -0,22%
GBP 5,3443 -0,38%
Wspierane przez Money.pl


"Przygody Franka karierowicza tom II" odc. 34 - budowa wiaty i produkcja cegły

(fot. ikp)

Donosy, 4-02-2020

odcinek 34 - budowa wiaty i produkcja cegły

     Na następny dzień wstali wszyscy wcześniej. Franek wziął kilka dni urlopu, więc do pracy nie poszedł, natomiast Justynka pojechała autobusem jak zwykle, rodzice Franka obrządzali inwentarz, a Franek z teściem pojechali traktorem na plac budowy cegielni, gdzie przyszło jeszcze dwóch chłopaków. Nawet w takiej sytuacji wystarczyłby jeden, ale jak przyszedł, to został przez co szybciej ukończą budowę. Władysław wiedział co ma robić i jaką szopę ma wybudować widział w oczach. Więc zabrano się do roboty. Za cztery dni szopa była gotowa do przyjęcia cegły.

     Władysław wyjeżdżając z domu powiedział żonie, że przyjedzie w przyszłą niedzielę, a tu jest dopiero czwartek. Więc postanowili na następny dzień zrobić rozruch cegielni i pierwsze cegły położyć na półkach nowo wybudowanej szopy. Frankowi to imponowało, bo i tak w krótkim czasie musi zacząć produkcję. Chłopakom, których zatrudnił przy budowie kazał też przyjść na następny dzień, pomocny też był Stanisław i w piątek po udanej próbie produkcja ruszyła. Bardzo się to spodobało teściowi Franka i taka radość w niego wstąpiła, że miał ochotę wypić kilka łyków nawet z gwinta jakiegoś ognistego płynu. Produkcja szła przez cały piątek i sobotę do późnego wieczora. Wyprodukowano kilka tysięcy cegły i złożono w nowo wybudowanej wiacie. Obeszło się bez większej awarii, a drobiazgi Franek usuwał na bieżąco. W najbliższych dniach produkcję znów uruchomią, aby wyprodukować tyle, żeby zapełnić wszystkie półki w suszarni, która była obliczona na kilkanaście tysięcy cegieł.

     Kiedy cegła będzie schnąć Franek przygotuje fundamenty pod piec do wypalania cegły. Kiedy wyschnie z tej surowej cegły będzie budowany piec, zgodnie z tym co poprzednio zaplanował. Szybko uporano się z fundamentami i stopniowo zaczęto wznosić mury, pod nadzorem murarza, który budował główny budynek hali produkcyjnej. Kiedy opróżnili wszystkie półki na których leżała cegła wznowiono produkcję. Po kilku dniach wiata znów była pełna, a ułożona cegła schła w oczach. Wiosenne powietrze bardziej sprzyja temu procesowi, niż jesienne, a zatem do wyschnięcia cegły jesienią, a tym bardziej późną jesienią potrzeba dużo więcej czasu niż wiosną.

     W przerwie pomiędzy produkcją Franek uzupełniał i ulepszał istniejące maszyny i urządzenia, aby do końca roku mógł powiedzieć, że już linia produkcyjna jest taka o której marzył, a i piec też będzie na ukończeniu. Wspierany przez Justynkę, rodziców i teściów był zadowolony ze swoich czynów i z tego, że jego marzenie wreszcie się spełniło. Niektórzy znajomi może to w żartach, a może i złośliwie przygadywali mu, że zajął się cegielnią, a o żonie to nie myśli. Mówili, że już rodzina powinna mu się powiększyć, a tu nic. Ale kto to mówił? Przeważnie starzy kawalerzy spod sklepu, albo ci którzy potrafią drugiemu złośliwie dopowiedzieć, albo ci, którzy Frankowi zazdroszczą tego co osiągnął z piękną żoną włącznie. Po zdradzie Kasi niektórzy już Franka przekreślili, że stoczy się na dno, bo weźmie się za picie wódki, ale byli i tacy, co szczerze go żałowali. Taki zdolny chłopak, żeby się chociaż nie załamał przez tą Kaśkę.

surowa cegła, schnąca bez wiaty (fot. ruscos.ru)

     To co ona mu zrobiła, to nawet najstarsi mieszkańcy parafii nie pamiętają takiego lub podobnego przypadku. O wszystko obwiniali Kaśkę. Niektórym żal było rodziców Franka, bo to dobrzy i uczynni ludzie, a ci którzy pamiętali ich przodków mówili, że to byli też dobrzy ludzie. Do zimy piec do wypału cegły był już gotowy i trzeba było dokonać pierwszego próbnego wypału. Cegły przez lato wyprodukowano tyle, że powinno wystarczyć zapełnić piec. Więc powoli dopóki jeszcze w miarę było ciepło zaczęli układać surową cegłę w piecu pod nadzorem znanego emerytowanego kierownika państwowej cegielni, która też nie była wielkim zakładem, ale znacznie większa od Frankowej.

     Miał on duże doświadczenie w wypalaniu cegły, bo tam gdzie pracował, piec był podobny do tego i działał na takiej samej zasadzie. To był piec polowy. Prawdziwe piece do wypalania cegły to są tzw. piece Hoffmanowskie. Komory do wypalania cegły są ułożone na planie koła i tam wypału dokonuje się non stop. Wypala się w jednej komorze, a w następnej albo trzeciej dokonuje się tzw. wytaczki, czyli wywozi się taczkami cegłę z pieca, a następny, albo trzeci załadowuje się, przesypuje miałem węglowym i tak wkoło.

     Natomiast tu będzie trochę inaczej. Stopniowo w miarę układania cegły w piecu przesypywało się ją miałem węglowym i tak dalej i dalej, aż do zapełnienia pieca. Aż wreszcie nadszedł dzień rozpalenia gotowego do wypału pieca. Wszystko poszło zgodnie z planem i po kilku dniach cegła była wypalona. Trzeba było poczekać jeszcze następne kilka dni od wygaszenia pieca, aby to wszystko wystygło i przystąpiono do wywożenia specjalnymi taczkami platformami wypalonej cegły i układanie na przygotowanym do tego celu placu. Liczono się z tym, że wypalanie po raz pierwszy cegły w nowo wybudowanym piecu, a do tego jeszcze z surowej cegły może nie być doskonałe i część cegły nie będzie wypalona, bądź nie do końca wypalona.

furta [wejście] do pieca do wypalania cegły
(fot. opolankazpasja.pl)
     Z drżeniem serca patrzył Franek gdy odbijano furty, aby dostać się do cegły znajdującej się w środku. Obawiał się co tam zobaczy, czy pięknie wypaloną cegłę, czy zlepek jakiejś nie wypalonej gliny, albo jeszcze coś innego. Jakież było jego pozytywne zdziwienie, gdy po odbiciu całej furty ukazała się piękna czerwona cegła. Franek promieniał z radości, ale na tym co widział nie należy całkowicie polegać. Piec jest duży i nie wiadomo co dalej. Zadowolenia nie krył też specjalista od wypalania cegły pan Stefan, który na wypalaniu zęby zjadł i tym razem też mu się udało. Jednakże w trakcie wytaczki trafiały się obszary w piecu, gdzie cegła nie była dokładnie wypalona. Było to szczególnie przy ścianach pieca, które były z surowej cegły, która też w niektórych miejscach wypaliła się do czerwoności.

     A zatem pomysł Franka o wybudowaniu pieca z cegły surowej zdał egzamin. Za każdym wypalaniem cegły powinny być lepiej wypalone, a z czasem wypalą się całkowicie. Mijały lata produkcja cegły rozkręcała się coraz bardziej, a Franek jak i robotnicy zatrudnieni nabierali doświadczenia. Wyprodukowano tyle cegły, że wystarczyło by na wybudowanie niejednego nowego i dość dużego domu. Nie mogli się jednak zdecydować, czy wybudować dom drewniany w góralskim stylu, czy murowany, taki jakie budują w tej okolicy. Ojciec Justynki obiecał góralski dom wybudować i to im chodziło po głowie, bo byłby hitem w całej okolicy, ale wszystko drewno na jego budowę trzeba sprowadzać z gór, co nie było takie łatwe, bo bezpośredniego transportu kolejowego do nich nie było, a i o takie duże samochody też nie było łatwo.

     Zastanawiali się wszyscy członkowie rodziny, czy aby koszt transportu nie przewyższy kosztu samego drzewa, a i obróbka takiego drzewa jest kosztowna. Ponadto musi ono być suche. Ma ono pochodzić z lasu ojca Justynki, a zatem będzie świeże nie nadające się do budowy od zaraz. Musi ono schnąć przynajmniej kilka lat ułożone w przewiewnym miejscu jednakże nie pod bezpośrednim działaniem słońca żeby nie popękało.

cdn.

Zdzisław Kuliś   

Budowa wiaty i produkcja cegły

Kiedy ptaki śpiewem zapowiadały wiosnę
Franek przystąpił do budowy wiaty.
Postępy w pracy były już bardzo widoczne,
Kiedy zakwitały pierwsze kwiaty.

Fachową pomoc otrzymał od teścia swego,
Który niespodziewanie przyjechał z narzędziami.
Dużo Franek nauczył się od niego
Pracując wraz z wynajętymi chłopakami.

Po czterech dniach wiata była gotowa
Do przyjęcia kilkunastu tysięcy cegły.
Pięknie wyglądała ta wiata Frankowa,
Był dumny, że jego plany w gruzach nie legły.

Skoro wiata została wybudowana
Trzeba ją zapełnić cegłą surową.
W tym celu następnego dnia z rana
Produkcję rozpoczęto na nowo.

Maszyny pracowały bez zgrzytu,
A cegły ciągle przybywało.
Zgromadzeni ludzie byli pełni zachwytu,
Gdy wszystko rytmicznie pracowało.

Zdzisław Kuliś; Donosy, styczeń 2020



idź do góry powrót


 warto pomyśleć?  
Nie da się zobaczyć mózgu człowieka, ale widać kiedy go brakuje.
(internet)
kwiecień  25  czwartek
kwiecień  26  piątek
[9.30-13.30]   (Skalbmierz)
8. Akcja Honorowego Krwiodawstwa "Krew darem życia 2024"
[12.00]   (Piotrkowice Małe)
Dzień Integracji Pokoleń w Zesple Szkół im. E. Godlewskiego
kwiecień  27  sobota
kwiecień  28  niedziela
[17.00]   (Proszowice)
spektakl komediowy Żona do adopcji
[17.00]   (Kraków)
koncert orkiestry dętej "Sygnał" z Biórkowa Wielkiego "na Szklanych Domach"
DŁUGOTERMINOWE:
PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ