"Przygody Franka karierowicza tom II" odc. 17 - zamiary budowy cegielni

(fot. ikp)

Donosy, 26-08-2019

odcinek 17 - zamiary budowy cegielni

     Urzędnik w gminie powiedział mu, że pozwolenia na budowę cegielni na razie nie trzeba, jedynie na wybudowanie odpowiednich wymiarów wiaty, na co będzie pozwolenie uproszczone, albowiem ta jego cegielnia, to nie będzie jakiś wielki zakład, tylko jej produkcja będzie dokonywana systemem gospodarczym.

     Na razie tyle mu wystarczy, a w miarę jak będzie dobudowywał dodatkowe wiaty czy budynki, to ma się zgłosić do Gminy i zadecyduję co dalej. Natomiast gdy zakład będzie wybudowany, to musi uzyskać odpowiednie pozwolenie na jego prowadzenie z zaznaczeniem jaki kierunek produkcji będzie prowadzony. Kazano mu złożyć odpowiednie dokumenty i czekać na decyzję. W następnym tygodniu Franek z kompletem dokumentów poszedł do gminy i złożył je w odpowiednim biurze. Także samo rodzice poszli do banku złożyć dokumenty na uzyskanie pożyczki.

     Tam była sprawa trudniejsza, bo żeby uzyskać pożyczkę na budowę czegokolwiek, a tym bardziej na budowę cegielni, chociaż prymitywnej, to jednak jest wymóg, że pożyczkobiorca, czy pożyczkobiorcy muszą mieć zgromadzoną odpowiednią ilość materiałów potrzebnych do budowy, było to ustalone procentowo do całego kosztorysu. I tego wymogu nie da się przeskoczyć. Może być ich mniej jak mówi przepis, ale zgromadzone być muszą. W domu mieli trochę zgromadzonej gotówki ze sprzedaży wełny i owiec, bo wiedzieli, że taki wymóg istnieje, to za to coś się kupi, a ponadto sprzedadzą jesienią tytoń, który w tym roku obrodził doskonale, to powinno wystarczyć. W banku też złożyli wymagane dokumenty, a faktury z zakupu materiałów budowlanych doręczą w późniejszym terminie.

     Rodzice, a najbardziej matka obawiała się o to, żeby ta inwestycja Frankowa chociaż się udała i nie wpakowali wszystkiego co mają w przysłowiowe błoto, bo wtedy, to już naprawdę by dziadami zostali i stali by się pośmiewiskiem całej wioski. Franek kiedy tylko pojechał do Justyny zaraz się pochwalił, że jego planowane przedsięwzięcie ruszyło, bo poczynili już pewne starania w tym zakresie. Wiedział, że na pewno Justyna kiedy tylko będzie miała sposobność, to powie o tym swoim rodzicom, chcąc się równocześnie pochwalić, ale nie wiedziała, że gdy zamierzenie nie wypali, to będzie obciach. Ale może to i dobrze, że powie rodzicom, bo będzie to na Franka działało mobilizująco, że nawet i przyszli teściowie są tym zainteresowani.

dawna cegielnia (fot. historycznyhaczaw.pl)

     Aby jego marzenie było realne przy jak najmniejszych nakładach finansowych Franek opracował bardzo dokładny plan działania. Nie była to jakaś wielka księga z planowanymi wydatkami na budowę, wręcz przeciwnie. Księgi żadnej nie było. Tą księgę Franek miał zapisaną w głowie i według niej postanowił krok po kroku uskuteczniać jej realizację.

     Otóż w pierwszej kolejności musi wybudować wcześniej wspomnianą wiatę murowaną i zadaszoną z dużymi otworami w ścianach i wrotami, gdzie będzie produkowana cegła w stanie surowym. Będzie nazwijmy to hala produkcyjna. W drugiej kolejności będą budowane dość duże szopy jedynie zadaszone i osłonięte od strony zachodniej, jednakże nie bardzo szczelnie zabudowane. Ta zabudowa będzie służyć do osłony leżakującej w niej świeżej cegły przed zniszczeniem przez wiatr i deszcz ponieważ w tym terenie gdzie mieszka Franek i gdzie stanie cegielnia, najwięcej wiatrów, deszczy, a nawet burz nadciąga z zachodu.

     Budynek jednakże musi być bardzo przewiewny, by dobrze w nim cegła schła, jednakże nie może być ona narażona na bezpośrednie działanie promieni słonecznych, żeby schnąca cegła nie popękała. Albowiem musi schnąć wolno, ale wysuszona musi być dobrze. Następnie w trzeciej kolejności będzie budowany piec do wypalanie cegły. Jak widać, to cegielnia nie jest fabryką bardzo skomplikowaną i Franek przy znajomościach technologii produkcji cegły powinien sobie z jej budową poradzić. Szopy do leżakowania i suszenia cegły nie muszą być murowane, a nawet nie powinny być. Powinny one być wybudowane z suchego drewna, które szybko i dobrze się nagrzewa utrzymując wewnątrz suche powietrze i temperaturę sprzyjającą do suszeniu cegły. Rozmyślając o tym błysnęła Frankowi myśl, gdyby on miał tyle lasu co przyszły teść, to i o drzewo na szopy by się nie martwił. Ale na razie przedwcześnie na to liczyć, a on był z natury tego zdania, że jak ma na kogoś liczyć, to woli liczyć na siebie.

     Przecież i jego rodzice kawałek lasu mają, to można by zerżnąć kilka odpowiednich drzew i na te przynajmniej pierwsze szopy, by wystarczyło. I jak wcześniej powiedziano w trzeciej kolejności należy wybudować piec. Piec musi być ogniotrwały wybudowany z dobrze wypalonej cegły. W związku z tym na taki piec chociażby najmniejszy potrzeba jest duża ilość cegły, przypuszczał, że około dziesięć tysięcy sztuk. Albo i więcej, bo taki mur musi być odpowiednio szeroki, około osiemdziesiąt centymetrów i musi być też wysoki ponad cztery metry. A żeby się sam z siebie nie przewrócił musi być jeszcze odpowiednio wzmocniony dodatkowymi filarami. A zatem skąd wziąć tyle cegły, przecież to pochłonie znaczną część pożyczki. Więc wymyślił, że ten piec trzeba wybudować z dobrze wyschniętej cegły surowej. Będzie murowany nie na zaprawie wapniowej, czy cementowej, tylko z gliny, która zasychając zespoli wszystkie cegły w jedną całość.

tak schnie surowa cegła (fot. cegielniamichałów.pl)

     Budowa będzie prowadzona ostrożnie i wolno, żeby przy dobrej pogodzie spoiny zasychały tworząc mocny jednakże surowy mur. Kiedy zostaną wybudowane mury i postoją około dwóch tygodni należy wybudować lekkie zadaszenie. Może ono być wykonane z blachy zamontowanej na konstrukcji stalowej. Po ukończeniu całości można układać w nim cegłę do wypalania i wolno palić. Szczególnie pierwszy raz trzeba zachować ostrożność, żeby duże jej ilości i wysoka temperatura nie spowodowała popękania świeżych murów. Kiedy cegła będzie się wypalać, wypalać się też będą mury, ich wewnętrzna strona. Strona zewnętrzna murów pieca nie wypali się ponieważ na zewnątrz nie dojdzie ogień, jednakże po kilku wypałach cegły w piecu, jego mury będą wypalać się coraz głębiej, ale jednak nie do końca. Po dłuższym czasie mury te ma zamiar Franek obłożyć na zewnątrz cegłą wypaloną, ale już własnej roboty, co będzie znacznie tańsze, a mur stanie się twardy i trwały.

     Później produkowaną cegłę ma zamiar zużyć na własne potrzeby. Przede wszystkim na uzupełnienie budynków związanych z produkcję cegły, a w dalszej kolejności trochę sprzedać i zabrać się do odbudowania budynków gospodarczych i domu mieszkalnego. Jednakże jest to przedsięwzięcie na wiele lat, ale zawsze od czegoś trzeba zaczynać. Tą propozycję i te jego zamiary przedstawił Justynce. Wcześniej pomyślał, że będzie uważnie śledził jej zachowanie. Jeżeli tego co jej powie nie wyśmieje, to będzie dobrze, a jeżeli nie daj Boże wyśmieje, to się załamie i już się chyba nigdy nie podniesie.

cdn.

Zdzisław Kuliś   

Zamiary budowy cegielni

Po dłuższych niepowodzeniach
I dość dużymi problemami z dziewczynami,
Po przeżytych przez Franka cierpieniach
Nadszedł czas zająć się zaległymi sprawami.

A jedną z nich była budowa cegielni
Z której Franek nie zrezygnował.
Kiedy z Justynką będą sobie wierni
Będzie swoje marzenie realizował.

Poszedł zatem Franek do odpowiedniego urzędu
Załatwić formalności z tym związane.
Od tej pory sprawy nabrały rozpędu,
Gdy już wiedział jakie dokumenty są wymagane.

Rodzice natomiast poszli do Banku Narodowego
Złożyć wniosek o zaciągnięcie pożyczki.
Sporo grosza potrzeba na budowę zakładu takiego
I będą prosić o uzyskanie chociażby zaliczki.

Po tym co im w biurach powiedziano
We wszystkich radość wstąpiła.
Wierzyli, że jeśli ich nie okłamano,
To nadzieja na budowę cegielni była.

Zdzisław Kuliś; Donosy, 2 sierpnia 2019

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/autorskie/franek2/20190826zamiary17/art.php