"Przygody Franka Karierowicza" odc. 49 - czas mijał, a Kasia nie wraca
    Dzisiaj jest czwartek, 25 kwietnia 2024 r.   (116 dzień roku) ; imieniny: Jarosława, Marka, Wiki    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   M.Fatyga   |   zrzęda p.   |   A.Powidzki   |   H.Pomykalski   |   Z.Grzyb   |   W.Nowiński - wrześniowe...   |   Magda K.-G. - prawo dla...   | 

serwis IKP / działy autorskie / przygody franka karierowicza (Z.Kuliś) / "Przygody Franka Karierowicza" odc. 49 - czas mijał, a Kasia nie wraca
O G Ł O S Z E N I A
Money.pl - Serwis Finansowy nr 1
Kursy walut
NBP 2023-01-24
USD 4,3341 +0,23%
EUR 4,7073 -0,24%
CHF 4,7014 -0,22%
GBP 5,3443 -0,38%
Wspierane przez Money.pl


"Przygody Franka Karierowicza" odc. 49 - czas mijał, a Kasia nie wraca

(fot. ikp)

Donosy, 16-11-2018

odcinek 49 - czas mijał, a Kasia nie wraca

     Franek odpowiedział krótko: Kasia wyjechała. I już było dla nich wszystko jasne. I to co się stało mówił dalej Franek, to jeszcze nic, ale co się dalej stanie? Coś złego przeczuwał, bo jak dziewczyna którą kocha i która zapewniała, że też go kocha, mogła wyjechać tak daleko nie mówiąc mu o tym? Wprawdzie powiedziała mu wcześniej, że ma zamiar pojechać, ale kiedy, to go powiadomi i spotkają się jeszcze przed wyjazdem. Ona to złamała i wyjechała bez słowa. Tego nie mógł przeboleć.

     Franuś mówiła matka, to jeszcze nie powód, żebyś wódkę pił, bo to jest najgorsza droga jaką byś wybrał, a Kasia jak pojechała, to i wróci. Zawsze Frankowi powtarzali, że alkohol to zguba ludzkości. I do tej pory on to rozumiał i nie pił, ani też nie zadawał się z kolegami, którzy popijają. Jak zaczniesz pić zniszczysz wszystko. I Kasię i nas i nasze gospodarstwo, a przede wszystkim siebie. Marzenia o cegielni prysną jak bańka na wodzie, a jeszcze najważniejsze jest twoje zdrowie, które zniszczysz, bo do wódki, to ty go nie masz. Franek słuchał z pokorą, co mówiła matka i on to wszystko rozumiał i nie miał zamiaru wpaść w alkoholizm, a to upicie się wczoraj, to po prostu tak jakoś wyszło. Gdyby tych znajomych nie było koło sklepu, to by do tego nie doszło. Będę miał nauczkę na przyszłość, bo to już drugi raz ta sama sceneria. Przecierpiał Franek do popołudnia, a potem zebrał się pojechał do Huty nie rozmawiając z rodzicami o owcach i cegielni.

ROZDZIAŁ XIII

     Tam harował cały tydzień, a wolnymi popołudniami korzystał z rozrywek, by sobie zrekompensować ból jaki zadała mu Kasia. Był już maj, zrobiło się ciepło, przyroda budziła się dożycia, to i Franek nawiązał z powrotem kontakt z Justynką i wychodzili od czasu do czasu na spacer. Chodzili do kina, byli w teatrze, a nawet zajrzeli nad zalew, czy tam już coś ciekawego się dzieje. Trwały tam właśnie przygotowania do sezonu letniego polegające na robieniu porządków po zimie. Trawa zaczęła rosnąć i pięknie się zielenić i zapewne za niedługo kosiarki pójdą w ruch stwierdzili, bo tam zawsze trawa była przystrzyżona superowo. Po spacerze, jak czas pozwolił zachodzili do Justynki na herbatkę, a i kawkę też popijali od czasu do czasu.

wypas owiec (fot. hodowlaowiec.pl)

     Któregoś dnia Franek otrzymał list od Kasi i historia zaczęła się powtarzać. Toż to przecież w roku ubiegłym było identycznie, że Kaśka wyjechała do tego jej Opola, bez pożegnania się z Frakiem, a nawet go o tym nie powiadomiła. W liście tym bardzo go przeprasza, bo ten wyjazd, to był w pośpiechu, ale w krótkim czasie przyjedzie, o czym powiadomi go specjalnym listem, albo nawet telegramem. Franek w to jej pisanie nie bardzo wierzył, zaczął ją podejrzewać o kłamstwo i czuł, że między nimi coś zaczyna się psuć i powodem tego jest Kaśka. Ale co miał robić? Pozostała mu tylko nadzieja, że to się kiedyś skończy i wszystko dojdzie do stanu poprzedniego i będzie między nimi tak jak kiedyś.

     Jednak mijały dni i tygodnie, a żadnej wiadomości od Kasi nie było, ani też nie przyjechała. Jeździł co dwa tygodnie w rodzinne strony, zawsze wstępując do jej domu mając nadzieję, że ją zastanie, ale Kasi wciąż nie było. Chociaż zżerała go tęsknota, znosił to jakoś z pokorą nie dając się wciągnąć w pijaństwo, a okazji ku temu było wiele. Kiedy przyjeżdżał przez cały czas pracował u rodziców, którzy do pomocy też wynajmowali robotnika, jednakże nie na stałe, tylko wtedy, kiedy był większy nawał roboty i nie dawali rady.

     Owce wyzdrowiały, codziennie wychodziły na pastwisko. Tam świeże powietrze i młoda trawa odpowiadały im przez co wyglądały dobrze, wełna na nich lśniła do słońca i widać było, że są zadbane. Cena ich na pewno wzrosła, ale jak dotąd, to jeszcze żadnej owcy nie sprzedali. Kilka z nich już było zakoconych. W tej zagmatwanej sytuacji jaka się wytworzyła pomiędzy Frankiem i Kasią nie wiadomo było co robić. Czy je sprzedawać i zakładać tą cegielnię, czy też nie. Zależało, to od tego, gdzie umiejscowi się Franek, czy w związku z tym pozostanie na wsi, czy pozostanie w mieście? Wszystko to było patykiem na wodzie pisane, a jak się to rozstrzygnie najprawdopodobniej wiedziała tylko Kasia. To ona trzymała klucz do rozwiązania tej zagadki.

     Upłynęło już ponad dwa miesiące kiedy wyjechała, Franek jak zawsze, kiedy tylko miał wolne, nie bacząc jaki to dzień tygodnia pojechał do rodziców, tym razem nie wstępując do domu Kasi. Po prostu wstydził się tak często nachodzić jej rodziców i wypytywać o nią. Zrozumiał, że jak przyjedzie, to będzie i sama powinna go o tym powiadomić. Zaszedł do swoich rodziców i tam ledwie wszedł na podwórze, matka zapytała. Byłeś u Kaśki? Tym razem nie byłem odpowiedział. To powiem ci ciekawą nowinę. W tym tygodniu Kaśka przyjechała samochodem z Markiem, zabrała resztę rzeczy, które tu jeszcze miała do samochodu i odjechali. Franka jakby trafił grom z jasnego nieba i mówi: to już koniec, co ona wykombinowała, jak tak mogła? Matka i ojciec usiedli przy nim na ławce i starali się łagodzić sytuację. Chociażby nawet to był koniec z waszą miłością, to jeszcze nie koniec świata. Znajdziesz sobie inną. Jesteś młody, przystojny, a dziewcząt jest nie mało.

nowohucki zalew i widok na Kraków (fot. dziennikpolski24.pl)

     Franek milczał, bo dobrze było matce go pocieszać, gdy tymczasem nie wiedziała co on przeżywa, co on czuje i w tym momencie pomyślał o Justynce, która pozostała w Nowej Hucie. Ale dopóki się nie wyjaśni co Kasia ma zamiar zrobić, pozostaje jeszcze promyk nadziei. Zabrał się za robotę, bo po to przecież przyjechał i pomyślał: ja im jeszcze pokażę. W jednej chwili zrodziła się myśl, że z cegielni wcale nie zrezygnuje, wybuduje taki zakład, że cała wieś i okolice będą mu zazdrościć. Każdy wolny dzień będzie wykorzystywał na pracy w gospodarstwie i montaż maszyn w powstającej cegielni.

     Pracował i myślał. Owiec też sprzedawać się nie będzie. Teraz, kiedy są zdrowe mogą rodzić młode i za nie będą pieniądze. Pieniądze też będą z wełny, którą się uzyska po ostrzyżeniu owiec. Za zdrową wełnę z młodych owiec powinno się uzyskać wysoką cenę. I z tych dochodów będzie spłacał raty w banku nie likwidując stada. Czas wolny, który Franek wykorzystał głównie na robocie szybko minął i powrócił do Nowej Huty. A tam praca, mieszkanie, praca, mieszkanie i tak z dnia na dzień. Czas szybko płynął, a wolne chwile często spędzał z Justynką. Nie wiadomo kiedy nastał lipiec, pełnia lata, zrobiło się gorąco. Często z Justynką chodzili nad zalew, było to miejsce, gdzie można było wypocząć po pracy na świeżym powietrzu.

cdn.

Zdzisław Kuliś   

Kasia nie wraca

Czas mijał, a od Kasi żadnej wiadomości.
Minął tydzień, dwa i trzy miesiące.
Już niewiele pozostało z ich dawnej miłości,
Która nie przetrwa w tak długiej rozłące.

A kiedy Franek przyjechał w kolejne odwiedziny
Dowiedział się, że Kasia w tygodniu przyjechała
Samochodem z Markiem do swojej rodziny
I wszystko, co tu jeszcze jej było zabrała.

Dopiero teraz Franek zrozumiał,
Że w tym wszystkim jest też jego wina.
Chociaż nadskakiwał koło niej jak umiał,
To dokąd na ślub ma czekać dziewczyna?

Ten wyjazd podziałał na niego mobilizująco
I tak w domu, jak i w Hucie w pocie czoła pracuje.
Po krótkim załamaniu zdecydował stanowczo,
Że piękny zakład produkcji cegły wybuduje.

Odnowił znajomość z Justyną
I spędzał z nią wolne godziny.
Była ona bardzo miłą dziewczyną
I mogłaby zostać członkiem jego rodziny.

Zdzisław Kuliś; Donosy, 21 sierpnia 2018



idź do góry powrót


 warto pomyśleć?  
Nie da się zobaczyć mózgu człowieka, ale widać kiedy go brakuje.
(internet)
kwiecień  25  czwartek
kwiecień  26  piątek
[9.30-13.30]   (Skalbmierz)
8. Akcja Honorowego Krwiodawstwa "Krew darem życia 2024"
[12.00]   (Piotrkowice Małe)
Dzień Integracji Pokoleń w Zesple Szkół im. E. Godlewskiego
kwiecień  27  sobota
kwiecień  28  niedziela
[17.00]   (Proszowice)
spektakl komediowy Żona do adopcji
[17.00]   (Kraków)
koncert orkiestry dętej "Sygnał" z Biórkowa Wielkiego "na Szklanych Domach"
DŁUGOTERMINOWE:
PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ