"Przygody Franka Karierowicza" odc. 42 - Wigilia
    Dzisiaj jest sobota, 20 kwietnia 2024 r.   (111 dzień roku) ; imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha M.Dzień Wolnej Prasy    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   M.Fatyga   |   zrzęda p.   |   A.Powidzki   |   H.Pomykalski   |   Z.Grzyb   |   W.Nowiński - wrześniowe...   |   Magda K.-G. - prawo dla...   | 

serwis IKP / działy autorskie / przygody franka karierowicza (Z.Kuliś) / "Przygody Franka Karierowicza" odc. 42 - Wigilia
O G Ł O S Z E N I A
Money.pl - Serwis Finansowy nr 1
Kursy walut
NBP 2023-01-24
USD 4,3341 +0,23%
EUR 4,7073 -0,24%
CHF 4,7014 -0,22%
GBP 5,3443 -0,38%
Wspierane przez Money.pl


"Przygody Franka Karierowicza" odc. 42 - Wigilia

(fot. ikp)

Donosy, 21-08-2018

odcinek 42 - Wigilia

     Tydzień przedświąteczny szybko minął na krzątaninie i przygotowaniu do wigilii. Nie było wiadomo dokładnie kiedy Marek przyjedzie, czy we wigilię, wtedy trzeba by przygotować więcej potraw wigilijnych, czy może w pierwszy dzień świąt. Tak czy inaczej jak będzie więcej, to nie zaszkodzi, bo wszystko się zje chociażby na drugi dzień i nic się nie zmarnuje. Nadeszła wigilia.

     Pierwszy zjawił się Franek, który zgodnie z umową wstąpił do Kasi jak szedł od autobusu. Zamienili parę słów po przywitaniu i Franek poszedł do swojego domu, bo tam zapewne czekało na niego ogrom roboty. Kasia ani słówkiem nie pisnęła na temat przyjazdu Marka, bo po co miała wyprzedzać fakty. A może wcale nie przyjedzie i po co te niepewne zapowiedzi. Jak przyjedzie, to będzie. Franek jak zwykle harował przy owcach do ciemnej nocy, aż trudno było matce zwołać go na wigilijną wieczerzę. Ale wieczorem wszyscy usiedli przy wigilijnym stole, przy którym zasiadła też siostra Krystyna, która przyjechała poprzedniego dnia, gdyż jako nauczycielka miała ferie świąteczne, które rozpoczęły się już dzień przed wigilią. Pomagała wraz z babcią Jadwigą przy świątecznych wypiekach i przygotowaniu wigilijnych potraw. Teraz kiedy już zasiedli do stołu rozmowom i opowiadaniom nie było końca.

     Franek pochwalił się, że kupił pierścionek zaręczynowy i ma zamiar oświadczyć się Kasi w drugi dzień świąt. Wszyscy poparli tą jego męską decyzję, a oglądając pierścionek, byli zachwyceni jego pięknością. Żeby się chociaż Kasi spodobał z nutką niepewności w głosie powiedział Franek. Na pewno jej się spodoba powiedziała Krysia i dodała: mnie by się spodobał. O gospodarstwie w takiej chwili nie rozmawiali i ten temat odłożyli na pierwszy dzień świąt po obiedzie. W tym temacie jest tak wiele do omówienia, że do północy by nam zeszło, a tu jeszcze trzeba choinkę ubrać i wiele drobnych robót wykonać, a może ktoś zechce iść do kościoła na pasterkę?. Franek wprawdzie miał ochotę pójść na pasterkę, ale umówili się z Kasią, że spotkają się jutro pod kościołem po sumie i razem przyjdą do domu, więc na pasterkę nie pójdzie. Krysia też w nocy sama nie pójdzie, a rodzice i babcia wolą iść do kościółka w dzień.

wigilijna kolacja (fot. wiadomości.onet.pl)

     A co u Kasi? Kiedy późnym popołudniem krzątanina trwała na całego ktoś zapukał do drzwi. Pierwsza do nich podskoczyła Kasia, która zbiegiem okoliczności najbliżej ich była, albo już miała wzmożoną czujność, że w każdej chwili spodziewany gość może do nich zapukać. W drzwiach stanął w całej okazałości dobrze jej już znany Marek przybrany brat stryjeczny. Albowiem Marek nie był wcale jej żadnym bratem o czym Kasia wiedziała i wiedzieli też od dawna jej rodzice. Gdy była mała to jej tak wmawiali, ale teraz kiedy już jest dorosła powiedzieli jej cała prawdę.

     Marek też nie był synem biologicznym wujka, ponieważ ożenił się on przed laty z młodą panienką, która jednak miała małe dziecko, właśnie Marka, który jeszcze nie miał roku i nie umiał chodzić. Brat stryjeczny ojca Kasi tak zakochał się w swojej przyszłej żonie, że postanowił się z nią ożenić i tak też zrobił. Ponadto Anna, bo tak było na imię przyszłej żonie wuja miała trochę gotówki, która była im przydatna do otworzenia zakładu krawieckiego. Kasia pierwsza się z nim przywitała, uścisk i krótki pocałunek, a potem już wszyscy po kolei witali Marka. W samą porę powiedziała gospodyni domu Zofia, bo za niedługo będę podawać wieczerzę wigilijną, bo pierwsza gwiazdka już wkrótce ukaże się na niebie, a zgodnie ze starodawnym zwyczajem o tej porze siadamy do wieczerzy.

     Marek rozebrał się z kurtki, trochę rozejrzał się po pomieszczeniach i usiadł na wskazanym miejscu. Zaraz podeszła do niego ruchliwa Kasia i takim pieszczotliwym głosem zapytała: a choinkę, to nam pomożesz ubierać? Pewno, że pomogę odpowiedział Marek uśmiechając się przy tym radośnie. Kiedy Kasia zobaczyła Marka w drzwiach gdy mu je otwierała, wydał się jej jakiś inny jak go zapamiętała z pobytu w Opolu. Był dużo wyższy jak sobie wyobrażała, a od niej o całą głowę. Ciemne elegancko przystrzyżone włosy lśniły w świetle żarówki, a bielutkie zęby pokazywały swą biel podczas częstych uśmiechów.

     Zasiedli wspólnie przy zastawionym stole. Walenty jako gospodarz domu pierwszy wziął w rękę opłatek, aby złożyć wigilijne życzenia całej rodzinie. Najpierw połamał się opłatkiem z żoną Teofilą, a potem z Markiem, bo uważał, że gościa nie należy traktować gorzej jak rodzinę i życzenia powinno się złożyć w pierwszej kolejności, a następnie wszyscy składali je sobie wzajemnie. Nieco dłużej Marek zatrzymał się na połamaniu opłatkiem z Kasią, a uścisk jaki był na końcu był bardzo wymowny i można było sądzić, że to nie był zwykły pocałunek. Następnie usiedli ponownie przy stole i konsumowali dwanaście potraw jakie gospodyni przy pomocy córek naszykowała.

     Przy stole zasiadła również siostra Kasi, Władzia, która na co dzień z rodzicami nie mieszkała, ponieważ po ukończeniu szkoły pielęgniarskiej została na Śląsku i tam pracowała w jednym ze szpitali. Zajadali pyszne potrawy i rozmawiali wesoło. Każdy chciał opowiedzieć coś ciekawego ze swojego życia, lub pracy, słowem to, co by zainteresowało słuchających. Po wieczerzy wypito po lampce wina i śpiewano piękne Polskie kolędy. Czas leciał, a oni śpiewali i rozmawiali opowiadając również od czasu do czasu umiarkowane kawały.

     W pewnym czasie ojciec wyszedł z pomieszczenia i po chwili wrócił z piękną, dużą sięgającą, aż pod sam sufit choinką. Ładnie oprawioną, postawił w miejscu w którym zawsze w okresie Świąt Bożego Narodzenia stała i mówi: no młodzi najwyższy czas przystroić choinkę, bo niedługo północ zapadnie, a po północy, to już święta. Teofila przyniosła kilka pudeł z ozdobami, które pieczołowicie przechowywane były na strychu i postawiła obok choinki. Zakasać rękawy i do roboty powiedziała z uśmiechem i wyszła, a za nią Walenty. W pokoiku zostało ich troje: Kasia, Marek i Władzia, którzy zabrali się do pracy. Dla Kasi ubieranie choinki, to cała przyjemność, wielokrotnie ubierała ją sama, a teraz taka siła robocza, trzy osoby, to pójdzie tak szybko, że nawet nie będzie się kiedy nacieszyć. I rzeczywiście z przystrojeniem choinki uwinęli się bardzo szybko, posprzątali po sobie to, co naśmiecili, pudła zostały wyniesione na strych, a oni "zmęczeni" usiedli gdzie kto mógł.

przystrajanie choinki (fot. youtube.com)

     Dziewczyny zrobiły gorącą herbatę, którą raczyli się ze smakiem. Wreszcie nadeszła pora do spania, więc uszanowali ją i poszli spać. Marek spał w Kasi pokoju, natomiast siostry spały na tapczanie w pokoju rodziców. Dzień następny, to pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia. Rano nie bardzo chciało im się wstawać, toteż spali dokąd zechcieli nie mając na głowie specjalnych obowiązków. Pierwsi jak zwykle wstali rodzice, którzy musieli obrządzić inwentarz w chlewie, a i dla siebie i dla młodych świąteczne śniadanie też przygotować trzeba było.

cdn.

Zdzisław Kuliś   

Wigilia

Święta bardzo szybko nadchodziły
Dlatego wcześniej robiono przygotowania.
Panie generalne porządki robiły,
Wkładając dużo serca w wigilijne dania.

Około południa Marek przyjechał,
A wcześniej Franek wpadł na minutkę.
Zadowolony tylko się uśmiechał,
Całując Kasi usta słodziutkie.

Szybko minął dzień i czas zasiąść do wieczerzy.
Kasia u siebie, a Franek w swoim domu.
Połamano się opłatkiem jak w tym dniu należy,
I wspomniał o pierścionku o którym nie mówił nikomu.

W rodzinie Kasi mieli gościa szczególnego.
Kuzyna, który przyjechał z Opola na Święta.
Dlatego dużą uwagę zwracali na niego,
Żeby ten pobyt dobrze zapamiętał.

Po wieczerzy czekała ich jeszcze praca.
Bardzo przyjemna, przystrajanie choinki.
Bo każda praca ludzi wzbogaca,
A ta szczególna, to radość dla rodzinki.

Zdzisław Kuliś; Donosy, 29 lipca 2018



idź do góry powrót


 warto pomyśleć?  
Nie da się zobaczyć mózgu człowieka, ale widać kiedy go brakuje.
(internet)
kwiecień  20  sobota
[12.00]   (Proszowice)
GET READY Proszowice 2024
kwiecień  21  niedziela
[5.00]   (Proszowice)
Giełda kwiatowa, Niedzielna giełda w Proszowicach i Wyprzedaż garażowa
[17.00]   (Nowe Brzesko)
przedstawienie dla dzieci, Królewna o złotym sercu
kwiecień  22  poniedziałek
[10.00]   (Proszowice)
Talenty Małopolski 2024 - eliminacje powiatu proszowickiego
kwiecień  23  wtorek
DŁUGOTERMINOWE:
PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ