"Przygody Franka Karierowicza" odc. 18 - zabawa sylwestrowa
    Dzisiaj jest środa, 25 kwietnia 2024 r.   (115 dzień roku) ; imieniny: Jarosława, Marka, Wiki    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   M.Fatyga   |   zrzęda p.   |   A.Powidzki   |   H.Pomykalski   |   Z.Grzyb   |   W.Nowiński - wrześniowe...   |   Magda K.-G. - prawo dla...   | 

serwis IKP / działy autorskie / przygody franka karierowicza (Z.Kuliś) / "Przygody Franka Karierowicza" odc. 18 - zabawa sylwestrowa
O G Ł O S Z E N I A
Money.pl - Serwis Finansowy nr 1
Kursy walut
NBP 2023-01-24
USD 4,3341 +0,23%
EUR 4,7073 -0,24%
CHF 4,7014 -0,22%
GBP 5,3443 -0,38%
Wspierane przez Money.pl


"Przygody Franka Karierowicza" odc. 18 - zabawa sylwestrowa

(fot. ikp)

Donosy, 12-12-2017

odcinek 18 - zabawa sylwestrowa

     Tak prawdę mówiąc to kolor zielony krawata bardzo pasował do jego garnituru i oczywiście do jej taftowej ciemnozielonej sukienki. Jeszcze tylko pierścionek na palec, który był podarunkiem od Franka danym we Święta i dziewczyna jak malowanie. Daj, daj ja ci założę powiedział Franek, gdy zobaczył jak wyjmowała pudełeczko z pierścionkiem z szuflady.

     Z wielką przyjemnością podała mu odpowiedni palec, a on jakoby obrączkę przed wielkim ołtarzem, włożył jej na palec. Mieli jeszcze piętnaście minut czasu do wyjścia, więc usiedli, ale ona po chwili zerwała się z krzesła, biorąc Franka pod rękę mówiąc choć jeszcze przećwiczymy walca, bo do tańców, to specjalnej wprawy jako para nie mamy. Po chwili tańczyli na małym kawałeczku podłogi, bo więcej miejsca nie było, aż ich ruch wprowadził poruszanie się firanki, która wisiała w oknie. Dość tego dobrego stwierdzili oboje po kilku minutach, bo w domu jest ciepło i się spocimy, a potem zrobi nam się nie przyjemnie, gdy wyjdziemy na zimno, bo przecież jest zima. Stwierdzili również, że czas wychodzić.

     Założyli ciepłe okrycia, Kasia powiedziała mamie, że już idziemy i poszli. Iść trzeba było, nie spiesząc się około pół godziny. Szli wolno opowiadając sobie wzajemnie co się u nich zdarzyło podczas tych dni w których się nie widzieli. Okazało się, że nic specjalnego się nie zdarzyło, ani też nic ciekawego. Franek opowiadał jej o swojej pracy, że było trochę drobnych awarii sprzętu, to sobie bez problemu z nimi poradził. Z rozmowy wynikało, że nawet polubił tą pracę i już się do niej przyzwyczaił. Nie wiadomo kiedy znaleźli się przed budynkiem szkoły. Wyglądała imponująco jak na te czasy. Oświetlona ze wszystkich stron, udekorowana kolorowymi lampkami i gałązkami świerka lub jodły, robiła wrażenie. Szkoła to był budynek stary i na co dzień nie wyglądał imponująco.

     Weszli do środka. W pobliżu drzwi była usytuowana szatnia, gdzie zostawili wierzchnie okrycia, poprawili trochę włosy, Kasia sprawdziła w lustrze makijaż i poszli dalej. W dwóch klasach były rozstawione stoliki konsumpcyjne, przykryte białymi obrusami i przy każdym cztery krzesła, czyli przy każdym stoliku będą siedzieć dwie pary. Niektórzy już byli umówieni parami, ale oni drugiej pary nie mieli, lecz pani, która tam obsługiwała szybko pomogła znaleźć drugą parę, nawet trochę znajomą i prawie, że w tym wieku, ale z dalszej wioski.

     Za niedługo orkiestra zaczęła grać i zaraz zrobił się wesoły nastrój. Co niektórzy zaczęli tańczyć, ale im się nie spieszyło w myśl powiedzenia, że do rana daleko. I może mieli rację, bo znało się takich zabawników, że od pierwszej minuty wchodzili ostro w tany, ale do północy trudno im było wytrzymać, a do tego jak lubili alkohol, to taki zawodnik długo się kulturalnie nie pobawił, ale każdy ma indywidualne podejście do swoich poczynań. Na stolikach były napoje rożnego rodzaju w tym herbata i kawa, zakąski, trochę owoców, których to jeszcze na stołach nie było zwyczaju podawać. Później było podane gorące danie obiadowe, a ponadto czego nie było w cenie biletu mógł sobie każdy zamówić indywidualnie jeżeli tylko było w menu. W cenie biletu mieściła się też półlitrowa butelka wódki czystej na parę i wino gronowe.

(fot. taniec.myka.pl)

     Gdy zabawa rozkręciła się na całego i wszyscy się zapoznali rozdano dla każdego maskujące kolorowe okulary. Były one wykonane z grubego kartonu, szkła miały duże kolorowe i były tylko jednakowe parami. Pomimo, że nie były to maski, tylko same okulary, ale były tak skonstruowane, że gdy dana osoba je włożyła, trzeba było dobrze się przyjrzeć aby ją rozpoznać po twarzy, chyba, że po ubiorze, ale w takim zamieszaniu też trudno było. Był ubaw niesamowity, gdy orkiestra zagrała walca, zrobiono kółeczko, a potem wszystkie pary się pomieszały, a wodzirej zapowiedział, że każda pani, czy też pan powraca do swojego partnera.

     Okularów nie wolno było zdjąć, a z okularami nie łatwo było znaleźć swoją wybrankę. I tak zabawa trwała, a cała sala drżała w posadach od tych tanów. Przed północą zapowiedziano walczyk kotylionowy. Polegał na tym, że orkiestra grała walca, a pary w takim składzie jak je zapadło podchodziły w wyznaczone miejsce na sali i tam były przypinane im kotyliony za co oczywiście mężczyzna płacił dowolną sumę. Kotyliony też były jednakowe kolorami dla danej pary. Kasia i Franek wymieszali się między tańczącymi i tylko jedno za drugim goniło wzrokiem, gdzie jest i z kim się bawi.

     Kasia rozumiała, że to tylko zabawa, ale Franek cały czas był zazdrosny i zawsze chciał być przy Kasi, co niejednokrotnie dawał jej do zrozumienia. I w takim oto szaleńczym tańcu zbliżyła się północ, a orkiestra przestała grać. Niektóre pary, które miały stałych partnerów wracały do siebie, aby wspólnie wznieść toast za nowy rok, a niektóre nie. Franek zaczął nerwowo szukać Kasi i niebawem zabrał ją facetowi, który nie wiadomo, czy miał stałą partnerkę czy też nie i stanęli murem obok siebie.

     Szybko rozdano puchary z szampanem, a gdy zegar wybił godzinę dwudziestą czwartą, wzniesiono toast za nowy rok żegnając stary. Zaraz potem odśpiewano sto lat, a orkiestra w ślad za śpiewającymi zagrała tą samą melodię. Życzeniom nie było końca. Później zaczął szaleć hiszpański walc, a sala śpiewała go tak: cała sala śpiewa z nami, tańcząc walca walczyka parami, gdzieś Hiszpania za górami, a tu zima karnawał jest z nami, raz się żyje zatańczmy walczyka choć raz. Hiszpański walczyk w sam raz. I tańczyli uczestnicy zabawy sylwestrowej, a wśród nich Kasia i Franek. Szczęśliwi, że są blisko siebie, i że ukradkiem przed spojrzeniem innych osób mogli do siebie się zbliżyć.

(fot. static.okazjum.pl)

     Później orkiestra zrobiła przerwę, a do stolików podano jakieś następne gorące danie i kawę jak kto lubił, a jak nie to herbatę. Albowiem jeszcze w tamtym czasie kawa nie była bardzo popularna. Po przerwie na konsumpcję orkiestra zaczęła grać, a sala znów ożyła zapełniając się tańczącymi parami. Około godziny trzeciej już nowego roku zapowiedziano walczyk tym razem czekoladowy. Polegało to na tym, że każda tańcząca para podchodziła do bufetu i partner kupował swojej partnerce czekoladę, płacąc oczywiście dowolną sumę, ale przecież ma się rozumieć nie mniejszą jak detaliczna cena czekolady, bo jakby wyglądał w oczach partnerki.

     Tym razem Franek tańczył z Kasią i dla niej przypadło mu kupić czekoladę, co też uczynił. Jednakże jej nie odpieczętowali, bo stwierdzili, że mają dość słodyczy i Kasia schowała ją do torebki. Zabawa trwała do rana pierwszego stycznia, a goście nie wyczerpani przez skoczne tańce, których było moc nie rezygnowali. Wprawdzie sala już trochę się przerzedziła, ale pozostali bawili się z wielką energią. Po kilkunastu tańcach wodzirej prosił na konsumpcję do zastawionych stolików i tak na przemian. Kasia i Franek już w tym czasie bawili się wspólnie, gdyż już o tej porze mniej było szaleńczych tańców: kółeczek, odbijanych i para za parą, czy: mam chusteczkę haftowaną. Kasia od początku zabawy była bardzo wesoła: śmiała się, rozmawiała wesoło ze wszystkimi, jak trzeba było śpiewać, to śpiewała, jednym słowem dusza towarzystwa.

cdn.

Zdzisław Kuliś   

Zabawa sylwestrowa

"Kółeczko panie, panowie",
Słychać głos wodzireja.
Tańczącym walczyk wiruje w głowie,
Choć za oknem zimowa zawieja.

Wszędzie widać tańczące pary,
Starsi i młodzi się uwijają.
Wkrótce pożegnają rok Stary
Natomiast Nowy powitają.

W pięknych kreacjach młode damy,
Jak z żurnalu wyglądają.
U ich boku jak wytworne "pany"
Partnerzy, tańcząc, śpiewają.

To znów oberki, polki i rocki
Obiegły wypełnioną salę.
Tańczy mały, gruby i wysoki,
Nie widząc świata w tanecznym szale.

Nogi, jak na sprężynach,
Różne hołubce wycinają.
Choć pot wystąpił na dziewczynach,
Szaleńcze tańce końca nie mają.

A kiedy zegar północ wybije,
Orkiestra grać zaprzestanie.
Każdy za zdrowie szampana wypije,
Niech szczęście od losu dostanie.

I Nowy Rok lepszym będzie
I zdrowie dobre zachowa,
W kieszeni trochę przybędzie
I niech zawsze trwa zabawa sylwestrowa.

Zdzisław Kuliś



idź do góry powrót


 warto pomyśleć?  
Nie da się zobaczyć mózgu człowieka, ale widać kiedy go brakuje.
(internet)
kwiecień  25  czwartek
kwiecień  26  piątek
[9.30-13.30]   (Skalbmierz)
8. Akcja Honorowego Krwiodawstwa "Krew darem życia 2024"
[12.00]   (Piotrkowice Małe)
Dzień Integracji Pokoleń w Zesple Szkół im. E. Godlewskiego
kwiecień  27  sobota
kwiecień  28  niedziela
[17.00]   (Proszowice)
spektakl komediowy Żona do adopcji
[17.00]   (Kraków)
koncert orkiestry dętej "Sygnał" z Biórkowa Wielkiego "na Szklanych Domach"
DŁUGOTERMINOWE:
PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ